Opis zdjęcia
Wylot "słynnego" żlebu Żandarmerii. Lawiny schodzące (z reguły przed południem i raczej wiosną) z Opalonego właśnie tym żlebem, należą do największych w polskiej części Tatr. Na całym odcinku nie ma drzew, jedynie kosówka porasta lawinisko. Czoło lawiny potrafi sięgnąć aż do Rybiego Potoku (na fotografii - po prawej w dole - niewidoczny). O przekraczaniu tego żlebu opowiada p. Łapińska we wspomnieniach zacytowanych przez Rewika pod poprzednią fotografią (_http://plfoto.com/1774850/zdjecie.html_). W zimie zalecane jest obchodzenie widocznego na fotografii fragmentu drogi osobnym szlakiem, nad potokiem, poniżej zasięgu lawin. Jak widać - dopóki lawiny nie schodzą i nie zasypują przejścia i przejazdu - mało kto z obejścia korzysta. Nawet przy lawinowej czwórce. W większości przypadków - z czystej nieświadomości..., luty 2009: Canon EOS 350D, obiektyw 17-50 (Tamron), z ręki, Av 2.8, Tv 1/4000, ISO 400
czuję się trzymany :))
barszczon [2009-02-17 20:22:06] => złapałem Cię za słowo!
@Joginie - przy najbliższej okazji chętnie się swoimi wspomnieniami podzielę :))
@Bartosz i @barszczon => Wy to macie wspomnienia i gadacie jak równy z równym - ja tylko mogę czytając patrzeć jak szpak w kalafiory :-(((
Tam śnieg często jest długo - zwłaszcza, gdy zejdzie lawina... "Najśmieszniejsze" jest to, że właśnie na "wylocie" - nad samym już potokiem przez prawie 20 lat, mniej więcej co kwartał, robiliśmy pomiary :)). W zimę i na wiosnę również...
bylem kiedys w MOKu w snieznym maju, lawinisko zawalone, ze 3 m sniegu, a juz kawalek dalej tylko pol metra :)