w drodze do MOka, tuż przed wyjściem pod "słynny" żleb "Żandarmerii", luty 2009; Canon EOS 350D, obiektyw 17-50 mm (Tamron), z ręki; Av 2.8, Tv 1/2500, ISO 100
@Eyeofthestorm - właściwie serdecznie dziękuję za to co napisałeś - aczkolwiek nieco się obawiam o Twoje samopoczucie... cierpisz na rozdwojenie jaźni? Pozdrawiam serdecznie - aha - Twoje odwiedziny nie zmieniły mojego zdania o Twojej fotografii. Ironię odczytałeś właściwie... :)
Aha, nad Mokiem było zimowo w dzień przystąpienia do Unii - też wtedy tam byłem. Chyba z godzinę siedzieliśmy na zaśnieżonych ławkach bez innych ludzi. Kaczka wtedy mojej małżonce z ręki jadła :-)
@Yogiigoy :)) - poprzedniego dnia usiłowałem fotografować osłaniając aparat specjalnym pokrowcem - ale "z ręki" tak się nie daje - cholernie niewygodnie :))
@A_R_mator - śmigus (podobnie jak Sylwester) w MOku - przeszedł do legend i literatury :) Podobno - dzięki tym śmigusom schronisko - to istniejące (ostatnie) nie spaliło się jeszcze :)) Bo nasiąka wodą :). W opisach literaturowych znane są Lane Poniedziałki (z lat 60-tych), gdy autobus podjeżdżający na przystanek zawracał - i nikt z niego nie wysiadał. Bo na przystanku stała "załoga" schroniskowych "rezydentów" z baterią hydronetek...
@A_R_mator - jeszcze jak chciałem... śnieg, cisza, zero "ludzkości" (zero tv, radia itp.) - nic tylko góry, książki, narty... A opady zapowiadali na jeszcze przynajmniej dwa dni
Ja niestety zima w Tatrach bywałem mało. Wiele lat temu w schronisku nad MOKiem spędziłem Święta Wielkanocne. Wtedy tez spacerkiem przez Moko sobie przeszedłem słuchając lawin. Kierownictwo schroniska zapowiadało, aby dyngus... a raczej jego tradycyjne lanie stosować na dworze :-))) Jednak hydronetki były w ruchu wewnątrz :-D
Właściwie "Szengen" - bo można bez problemu przez Słowację przejechać... :) Jak mnie w '95 na Wielkanoc "zaskoczyła" zima na Łysej (bardziej drogowców niż mnie...) to przez całe Święta i po - nie dojechał na Łysą żaden samochód - o pługu jakimkolwiek nawet nie wspomnę... :) A dziś - spokojnie przejechałem na Łysą, Javorinę i Podspady - i już byłem w Jurgowie... Słowacy też nie odśnieżają rano w niedzielę, ale sypią jedynie gruby żwir i jedzie się o wiele bezpieczniej niż po "naszej" kaszy...
A_R_mator - po raz pierwszy "żałowałem", że jesteśmy w Unii... gdyby nie przejazd przez Słowację, to prawdopodobnie nie wydostałbym się dziś z Łysej Polany i nie mógłbym wrócić do Warszawy... A kiedyś już tak miałem :))
zimowe :))
jest dobre
@No Comment - dzięki :)); @Slw - warunki były prześwietne - zapraszam do innych fotografi z tej wycieczki :)
pyszna foteczka :)
:))
@Eyeofthestorm - właściwie serdecznie dziękuję za to co napisałeś - aczkolwiek nieco się obawiam o Twoje samopoczucie... cierpisz na rozdwojenie jaźni? Pozdrawiam serdecznie - aha - Twoje odwiedziny nie zmieniły mojego zdania o Twojej fotografii. Ironię odczytałeś właściwie... :)
świetne te "zimowe Tatry" - istna ich kwintesencja...
:) a gdzie - może się mnęliśmy na drodze do MOka? albo i gdzie indziej???
pewnie, że byłam...
@Gata - momentami aż "za pięknie" :)); @Kankai - też byłaś? :); @Ceed - dzięki :), aż się prosił pionowy (mam wersję poziomą - ale to nie to samo) :)
fajny kadr
oj, prawda....
pięknie Ci sypało :))
:) toż to młodzieniec był... raczej kuzyn :))
Ale płaty z nieba lecą... i znowu Ciocia! ;)
@Bartku - waliło równo przez cały czas mojego tam pobytu. Przypuszczam, że wali nadal...
++++
niezle nawalilo :)
:)) - ale teraz puchy okrutne...
oj , no , o Beherovce sobie pomyślałam ;D
:) będę miał powód do kolejnej wycieczki :)
Wszystko, jak na tę porę roku! Trzymam Cię Kolego @barszczonie za słowo...hehe
@Joginie - jakie wszystko???? Zrobię przy okazji jakąś fotografię z tego miejsca przy "normalnej" pogodzie... zobaczysz co "naprawdę" stamtąd widać :)
No widzisz, poczekałeś i wszystko widać..zdolnyś ale niecierpliwyś...
@Hhana - jak nie tylko z piwem - to wiem z czym :))... no no :)
Aha, nad Mokiem było zimowo w dzień przystąpienia do Unii - też wtedy tam byłem. Chyba z godzinę siedzieliśmy na zaśnieżonych ławkach bez innych ludzi. Kaczka wtedy mojej małżonce z ręki jadła :-)
Barszczon z piwem też ;-)
@Yogiigoy :)) - poprzedniego dnia usiłowałem fotografować osłaniając aparat specjalnym pokrowcem - ale "z ręki" tak się nie daje - cholernie niewygodnie :))
@A_R_mator - śmigus (podobnie jak Sylwester) w MOku - przeszedł do legend i literatury :) Podobno - dzięki tym śmigusom schronisko - to istniejące (ostatnie) nie spaliło się jeszcze :)) Bo nasiąka wodą :). W opisach literaturowych znane są Lane Poniedziałki (z lat 60-tych), gdy autobus podjeżdżający na przystanek zawracał - i nikt z niego nie wysiadał. Bo na przystanku stała "załoga" schroniskowych "rezydentów" z baterią hydronetek...
ale masz paprochów na matrycy, caaałe niebo ;)
@A_R_mator - jeszcze jak chciałem... śnieg, cisza, zero "ludzkości" (zero tv, radia itp.) - nic tylko góry, książki, narty... A opady zapowiadali na jeszcze przynajmniej dwa dni
Hhana - z piwem? czy z czymś innym?? :::)));). Zachodziłem na zakupy na Słowacką stronę - trochę "bolało"...
Ja niestety zima w Tatrach bywałem mało. Wiele lat temu w schronisku nad MOKiem spędziłem Święta Wielkanocne. Wtedy tez spacerkiem przez Moko sobie przeszedłem słuchając lawin. Kierownictwo schroniska zapowiadało, aby dyngus... a raczej jego tradycyjne lanie stosować na dworze :-))) Jednak hydronetki były w ruchu wewnątrz :-D
heh mnie Słowacja tylko z jednym się kojarzy ;D ale ciiiii ....;P
Właściwie "Szengen" - bo można bez problemu przez Słowację przejechać... :) Jak mnie w '95 na Wielkanoc "zaskoczyła" zima na Łysej (bardziej drogowców niż mnie...) to przez całe Święta i po - nie dojechał na Łysą żaden samochód - o pługu jakimkolwiek nawet nie wspomnę... :) A dziś - spokojnie przejechałem na Łysą, Javorinę i Podspady - i już byłem w Jurgowie... Słowacy też nie odśnieżają rano w niedzielę, ale sypią jedynie gruby żwir i jedzie się o wiele bezpieczniej niż po "naszej" kaszy...
Tzn chciałeś zostać?? ;-)
Rozumiem, ale co do tego ma Unia???
A_R_mator - po raz pierwszy "żałowałem", że jesteśmy w Unii... gdyby nie przejazd przez Słowację, to prawdopodobnie nie wydostałbym się dziś z Łysej Polany i nie mógłbym wrócić do Warszawy... A kiedyś już tak miałem :))
fajne
że nie mogę tam być ;-))))))
A_R_mator... czemu?
bardzo ładne - fajnie oddaje klimat
w naturze to kobita płaciła za węgiel..:D
świetne
Wyobrażam sobie ;-)
mnie wkurza...
:) dzięki - w naturze było jeszcze fajniej :))
też mi
mi się podoba