Co ta fotka ma do przekazania? To, co ludzie zechca z niej odczytac. Carlos Gustaffo, nie zawsze uwazam, ze fotografia musi byc doslowna i wykladac kawe na lawe. Nie uwazam, zeby bylo trudno zobaczyc co jest na zdjeciu, wystarczy sie odrobine skupic, a nie przelatywac 5 sekund nad zdjeciem... Jesli chodzi o forme wizualna, to uwazam, ze powinna ona byc odpowiednia do tresci i taka tez zrobilem. Natomiast co do pytania, ''skad mam wiedziec, ze to jest znaleziona gdzies wystawa sklepowa'', to wyjasnij mi, skad ja mam wiedziec, ze to co Ty umieszczasz w swoim folio to fotografie, a nie np. grafiki komputerowe pokryte teksturami? Ja tam wole do zdjec podchodzic bez podejrzen, a dopiero kiedy cos "nie zagra" zastanawiac sie nad tym, byly czy nie byly inscenizowane. W zdecydowanej wiekszosci zdjec (no, moze z wyjatkiem reporterskich, ale i to nie zawsze) nie ma to zadnego znaczenia.
Niech Ci będzie, że to jest gniot jeśli chodzi o "dokument".... Dokument też powinien mieć jako taką formę wizualną. Ja tutaj widzę czapkę, rajstopki, jakiś worek w tle i flaszkę denaturatu... skąd mam wiedzieć, że to jest znaleziona gdzieś wystawa sklepowa? A może ktoś, może Ty, specjalnie tą flaszkę postawił do zdjęcia (teraz wiem, że tak nie było)? Tytuł też trochę odwraca uwagę od tego co miało być tematem.
Takie zdjęcia też powinny jako tako wyglądać. Choć wielu twierdzi inaczej czego dowodem są np. lokalne gazety - ile tam zdjęć pstrykniętych kompletnym przypadkiem - bo przecież ważne jest tylko to aby czytelnik zobaczył jak wygląda wójt, albo ulica która będą remontować - a, że zdjęcie krzywe i bez sensu.
piotr.sz - dokladnie takie mialem skojarzenie, tyle ze sklep wspolczesny oczywiscie :) A co do oceny jako gniota - forma jest taka, jaka miala byc. Mozna by sie bawic w artystyczna obrobke zdjecia, przerobic je na cz-b, poprawic nasycenie, ale po co? Sfotografowalem to, co zastalem i tak jak zastalem. Wybaczcie za wyrazenie, ale to jest dokument - po co pakowac w papierek od cukierka cos, co jest gownem?
A.Mason [2009-01-23 18:06:20] > Podpisałbym się pod Twoim ostatnim wpisem. A swoją drogą - Czy za denaturatem leżą sobie stringi z KONIAKowa? ;-)
Co ta fotka ma do przekazania? To, co ludzie zechca z niej odczytac. Carlos Gustaffo, nie zawsze uwazam, ze fotografia musi byc doslowna i wykladac kawe na lawe. Nie uwazam, zeby bylo trudno zobaczyc co jest na zdjeciu, wystarczy sie odrobine skupic, a nie przelatywac 5 sekund nad zdjeciem... Jesli chodzi o forme wizualna, to uwazam, ze powinna ona byc odpowiednia do tresci i taka tez zrobilem. Natomiast co do pytania, ''skad mam wiedziec, ze to jest znaleziona gdzies wystawa sklepowa'', to wyjasnij mi, skad ja mam wiedziec, ze to co Ty umieszczasz w swoim folio to fotografie, a nie np. grafiki komputerowe pokryte teksturami? Ja tam wole do zdjec podchodzic bez podejrzen, a dopiero kiedy cos "nie zagra" zastanawiac sie nad tym, byly czy nie byly inscenizowane. W zdecydowanej wiekszosci zdjec (no, moze z wyjatkiem reporterskich, ale i to nie zawsze) nie ma to zadnego znaczenia.
Niech Ci będzie, że to jest gniot jeśli chodzi o "dokument".... Dokument też powinien mieć jako taką formę wizualną. Ja tutaj widzę czapkę, rajstopki, jakiś worek w tle i flaszkę denaturatu... skąd mam wiedzieć, że to jest znaleziona gdzieś wystawa sklepowa? A może ktoś, może Ty, specjalnie tą flaszkę postawił do zdjęcia (teraz wiem, że tak nie było)? Tytuł też trochę odwraca uwagę od tego co miało być tematem. Takie zdjęcia też powinny jako tako wyglądać. Choć wielu twierdzi inaczej czego dowodem są np. lokalne gazety - ile tam zdjęć pstrykniętych kompletnym przypadkiem - bo przecież ważne jest tylko to aby czytelnik zobaczył jak wygląda wójt, albo ulica która będą remontować - a, że zdjęcie krzywe i bez sensu.
trochę się gubię na tym zdjęciu... brak jakości, ogólnie jakiś taki chaos i nie wiem co ta fotka ma do przekazania... pozdrawiam
piotr.sz - dokladnie takie mialem skojarzenie, tyle ze sklep wspolczesny oczywiscie :) A co do oceny jako gniota - forma jest taka, jaka miala byc. Mozna by sie bawic w artystyczna obrobke zdjecia, przerobic je na cz-b, poprawic nasycenie, ale po co? Sfotografowalem to, co zastalem i tak jak zastalem. Wybaczcie za wyrazenie, ale to jest dokument - po co pakowac w papierek od cukierka cos, co jest gownem?
zgodzę się z towarzyszem Moparem - lakonicznie podsumował tę pracę...
komunistyczna społemowska wystawa?
gniot tragiczny
???
że niby co?