Wczoraj, pani, przez okno twoje uchylone
Na Montmartre i klasztorne ukazując pole:
“Samotność w tej ustroni – rzekłaś – stokroć wolę
niźli Dwór; jakże chętnie spoglądam w tę stronę!
Rozum byłby mi panem, nie zmysły wzburzone;
Dzień pędząc na modlitwach, w mniszek innych kole,
Nigdy bym się miłości nie dała w niewolę –
Tu jej strzała nie sięga, tu jej ognie płone”.
“O pani – rzekłem na to – błąd popełniasz srogi!
Ogień jest ogniem, chociaż popiół go przysłoni.
Święte mury miłosnej nie stłumią pożogi,
Miłość równym jest władcą w świecie i w ustroni.
Przed tym bogiem, co razi i niebieskie bogi,
Żadna ciebie modlitwa ni post nie uchroni!” Pierre de Ronsard
dziękuję za piękny poetyczny komentarz :) No i oczywiście za ocenę :)
Wczoraj, pani, przez okno twoje uchylone Na Montmartre i klasztorne ukazując pole: “Samotność w tej ustroni – rzekłaś – stokroć wolę niźli Dwór; jakże chętnie spoglądam w tę stronę! Rozum byłby mi panem, nie zmysły wzburzone; Dzień pędząc na modlitwach, w mniszek innych kole, Nigdy bym się miłości nie dała w niewolę – Tu jej strzała nie sięga, tu jej ognie płone”. “O pani – rzekłem na to – błąd popełniasz srogi! Ogień jest ogniem, chociaż popiół go przysłoni. Święte mury miłosnej nie stłumią pożogi, Miłość równym jest władcą w świecie i w ustroni. Przed tym bogiem, co razi i niebieskie bogi, Żadna ciebie modlitwa ni post nie uchroni!” Pierre de Ronsard