ja z kolei w drugą strone przesadzoną pogode miałem ;) Podobno wtedy były jedne z największych upałów jakie tam były. Duszno, lekkie zachmurzenie, jednak wszystko rozmyte przez gorace powietrze. Brak obycia z aparatem też zrobił swoje niestety. Ale jak to mówią - co zobaczyliśmy to nasze ;):))) Pozdrawiam i gratuluję zdjęć :)
wiem co masz na mysli :D bo warunki byly niesamowite....ale musze przyznac, ze jak wczesniej zauwazyles nielatwe takrze... najpierw totalna zalamka, widocznosc na 10 m nie wiecej i to byly niskie chmury dletego siapil deszcz nadodatek, totalnie zalamany bylem :( i nagle stal sie cud ;D powial troche wiaterek z zaczely sie przemieszczac, widocznosc coraz lepsza...ale to nie koniec problemow bo chmury powracaly, nie bylo mowy o jakims porzomnym ustawieniu sie czy medytacji jak uchwycic obraz, w przeciagu 15-30 sec z dobrej widocznosci robilo sie totalne mleko i niewiadomo bylo czy to sie jeszcze przerzedzi...do tego bardziej lub mniej ale siápil deszcz...nawet niemialem czym przecierac obiektywu (musiala starczyc chusteczka chigienieczna - o zgrozo) niestety trzeba bylo czekac na litosc pogody i modlic sie o przewianie tego mleka...wiec jak sie tylko przejasnialo to trzeba bylo biegac i strzelac ile wlezie liczac ze cos potem sie wybierze :D pod koniec dopiero przejasnilo sie na dobre i tylko jakies zagubione mgielki pozostaly w skalach :D
ja z kolei w drugą strone przesadzoną pogode miałem ;) Podobno wtedy były jedne z największych upałów jakie tam były. Duszno, lekkie zachmurzenie, jednak wszystko rozmyte przez gorace powietrze. Brak obycia z aparatem też zrobił swoje niestety. Ale jak to mówią - co zobaczyliśmy to nasze ;):))) Pozdrawiam i gratuluję zdjęć :)
wiem co masz na mysli :D bo warunki byly niesamowite....ale musze przyznac, ze jak wczesniej zauwazyles nielatwe takrze... najpierw totalna zalamka, widocznosc na 10 m nie wiecej i to byly niskie chmury dletego siapil deszcz nadodatek, totalnie zalamany bylem :( i nagle stal sie cud ;D powial troche wiaterek z zaczely sie przemieszczac, widocznosc coraz lepsza...ale to nie koniec problemow bo chmury powracaly, nie bylo mowy o jakims porzomnym ustawieniu sie czy medytacji jak uchwycic obraz, w przeciagu 15-30 sec z dobrej widocznosci robilo sie totalne mleko i niewiadomo bylo czy to sie jeszcze przerzedzi...do tego bardziej lub mniej ale siápil deszcz...nawet niemialem czym przecierac obiektywu (musiala starczyc chusteczka chigienieczna - o zgrozo) niestety trzeba bylo czekac na litosc pogody i modlic sie o przewianie tego mleka...wiec jak sie tylko przejasnialo to trzeba bylo biegac i strzelac ile wlezie liczac ze cos potem sie wybierze :D pod koniec dopiero przejasnilo sie na dobre i tylko jakies zagubione mgielki pozostaly w skalach :D
nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze tej pogody ;), ładnie pokazane
przewodnik mowil, ze nie podaje sie liczby budowniczych ktorzy nie dozyli konca budowy ;D
Nieźle..uwielbiam takie mejsca
niesamowite miejsca i ludzkie budowle ...