pusty prostokacie zbielałej trawy, oglądają Twoje prace zauważyłem, że jesteś o wiele większym postmodernistą niż ja, czy Lou Salome. WYKORZYSTANIE bowiem drugiego CZŁOWIEKA, jako ELEMENTU fotografii, jest dla nas świętokradztwem. Ja i Lou Salome z powodu swojego staromodnego szacunku do drugiego człowieka, absolutnie nie nadążamy za cynicznym postmodernizmem fotografów - zupełnie nie chcemy się załapać na tą mroczną popkulturę, w której ISTNIEĆ oznacza być istnieć publicznie, czyli istnieć w jak największej liczbie egzlemplarzy, dla jak największej liczby odbiorców. Nie chcemy zgodzić się na to, że prywatność i intymność powinny zostać zapomniane. Dziwi mnie, że dla Ciebie większą świętością jest obraz Boscha, niż intymność Twojej żony i prywatność Twoich dzieci. Ja, pomimo twórczej odwagi nigdy bym nie UŻYŁ swoich najbliższych jako elementów własnej sztuki. Mam nadzieję ożenić się również z taką kobietą, która nie pozwoliłaby zrobić sobie czegoś takiego, ponieważ chcę mieć kobiecą żonę, a dla mnie modelka jest zaprzeczeniem kobiecości, gdyż pozwala fotografowi PUBLICZNIE UŻYWAĆ swojego ciała. W naszych szalonych czasach brzmi to zupełnie niezrozumiale, i wiem, że jestem w tym względzie staroświecki, ale nie jestem w stanie partycypować w tej nihilistycznej i postmodernistycznej modzie, ponieważ mój postmodernizm jest humanizmem.
i zeby nie bylo; istnienie tychze blizniaczek i kobiety potwierdzic moze np neczek i pare innych dobrze mi znanych osob na plf. Przy ich obecnosci nie czuje intelektualnej samotnosci. No moze pod ta fotką jednak tak...
:-))) oj Hrabio :-)) Przeciez Ty nie masz zadnych prac. Bylem chwile - puuuusto. Tyle na temat Twoich, hm, prac. Samotnosc powiadasz? Biegaja wokol mnie dwie 5-letnie blizniaczki, zas najlepsza przyjaciolka /a przy okazji rowniez zona/ tworzy swoje dziela w materiale.... Samotnosc i samotnosciowe rozterki przezywalem bedac w sredniej szkole czyli 20 lat temu :-) Ale przekonales mnie do jednego. Mowienie o ogolnikach jest Twoja mocna strona. Nie, nie znalazłem godnego przeciwnika. End Of Topic. Jak dla mnie. Pozdrawiam. Zycze duzo uzasadnien braku dobrych pomysłow na fotografie.
pusty prostokącie zbielałej trawy, powyższa praca nie jest twórczym wynaturzeniem, tak samo jak wynaturzeniem nie są moje prace. Poezja bowiem jest po naszej stronie, i to ty zjadasz swój ogon i projektujesz swoje kiepskie samopoczucie na współczesną kulturę. Myślenie naprawdę samodzielnie wywołuje głęboką samotność i sprawia, że najważniejszym celem myśliciela staje się poszukiwanie przyjaciół, a nie wrogów. Z takiej perspektywy cała sztuka i filozofia stają się niczym wobec możliwości rozmawiania o nich. Twój strach przed "wynaturzeniami" sztuki i myślenia to dowód, że jeszcze nie myślisz samodzielnie, bo jeszcze nie odczuwasz owej głębokiej samotności, która sprawia, że lepiej jest trzymać z konkretnym człowiekiem niż z pojęciami i definicjami. Z drugiej strony tytuł powyższej pracy zdradza, że Lou Salome nie już ma siły być Chrystusem opluwanym przez Rzymian (a od tego ucieczki nie ma, bo mniejsza wyobraźnia zawsze pokona większą wyobraźnię) i zastawia na nich pułapki, no i trzeba przyznać, że w sieć wpadła jej naprawdę gruba ryba ;-)
ppzt, i choc rozumiem twoja perspektywe patrzenia na swiat, bo nie jego myslenia, zwlaszcza samodzielnego, bo myslisz slowami, a one sa, uzywajac twojej nomenklatury, zapetlone przez ciebie. Bedac fanem SAMODZIELNEGO myslenia /swoja droga dzielnym trzeba byc, by zaryzykowac twierdzenie, ze zrodlem kazdej "Twojej" jestes Ty i tylko Ty, w pewien sposob Ci nawet tego przekonania zazdroszcze/i myslenia w glownej mierze krytycznego, odrzucasz intertekstualizm, twierdzac, ze jego plaskosc intelektualna jest proporcjonalna do mizerii intelektualnej tych, ktorzy sie nim posluguja. Nie zamierzam sie bic w piersi, bo nie czuje, ze okradam Boscha z czegokolwiek. Powtarzam: cytuje, by sie do cytatu odniesc, by cos w tym "odniesieniu" pokazac. Znasz pewnie posmak obrazow Grennaway'a, jemu tez zarzucisz pantofelkowatosc intelektualna? "ogrod rozkoszy ziemskich" i "spluj sie". Splules sie. Wiec "zdjecie" przynioslo zamierzony efekt. Dobranoc,
Hrabia:-) No dzieki, ale chyba jednak mijamy sie mimo ze obaj mamy racje. Mam wrazenie ze probujesz byc zlosliwy w kilku miejscach swojej wypowiedzi, ale niech tam - pewnie jestem zmeczony po naprawde postmodernistycznym dniu. Nie chce mi sie ze wszystkim dyskutowac, ale zadajesz wg, Ciebie retoryczne pytanie co jest nieodpowiedzialnego w pytaniach Sartra? Brakiem odpowiedzialnosci i w pewnym sensie pojsciem na latwizne jest wlaczenie w czlowieku trybu "negacja". Zakladasz, ze mielismy rozne lektury:-) Na podstawie czegóż? Zaratustra lezy po mojej lewej stronie, caly Umberto nad monitorem, a Prousta oddalem koledze bo wlasnie ten wiotki literacki śmieciarz "przelał czare goryczy" ;-) "Ulisses" JJ patrzy na mnie czule i tęskni z wzajemnoscia. Matematyczny Ezra Pound wyciaga ręke z polki z tomikami (jest tak uroczy i tkliwy jak wiertarka, ale za to slodki intelektualnie) Jednakze leza tez wciaz pod reka "Szkice Piorkiem" Andrzeja Bobkowskiego, ktorego z pewnoscia nie wtloczysz w te ramki. Dziwnie konstatujesz, ze skoro twierdze ze postmodernizm jest pustym pojeciem to mielismy inne lektury i co innego nas kształtowało. Mnie ukształtowała immanenta gleboka potrzeba SAMODZIELNEGO myslenia. Twierdzisz ze wyrazam sie ogolnikami. Dokladnie to samo widze u Ciebie.:-)) Ale to tylko paplanie pod fotką. Podejrzewam ze mowimy tym samym jezykiem, ale zupelnie obok. Ty połknales ten postmodernistyczny haczyk. Bo to rzeczywiscie jest na pewnym etapie zycia atrakcyjne. "Łatwiej jest cos wykpic niez zrozumiec". A nie sadzisz, ze łatwiej jest krytykowac - rozumiejąc? Dotknalem, posmakowalem i wyplulem z niesmakiem. Ta cala pseudofilozofia, jak rozkapryszony bachor, potrafi zanegowac czlowieka, milosc, dobroć, piekno (!! - bo przeciez wszystko jest piekne - nawet powyzszy kradziony Bosch) Zobacz co z postmodernizmem zrobili Amerykanie, ktorzy eklektyzm literacki zamienili na zapętloną intertekstualność (na marginesie: korzysta z tej zdobyczy kazdy magistrant w mysl zasady: jeden cytat = plagiat. 100 cytatow = MOJE AUTORSKIE DZIELO). Wymieniasz swietnych autorow i tytuly wrzucajac je do jednego worka jak dziecko swoje ulubione zabawki. Ale to tak nie dziala. "Tak rozumiany" postmodernizm jest banalnie plaski intelektualnie. Nie nie zgadzam sie z Eco ze czlowiek jest jedynie czarna dziurą, a "pojutrze bedę żyć zyciem moreli, wróbla, hieny, suchej gałązki" ("Tajemniczy płomień królowej Loany"). Jutro obudze sie i bede taki jaki chce, ale wciaz bede czlowiekiem. Pozdrawiam :-) Bez urazy. Konkrety? Fotografowanie czyjegos obrazu i podpisanie swoim nazwiskiem jest chyba lekkim "tfffórczym" wynaturzeniem, ale doskonale wpisujacym sie w goniaca wlasny ogon kulture, ktorej wartosc zawsze mozna podniesc etykietka "postmodernizm". uff.
Pusty prostokącie zbielałej trawy, co jest dziwnego w zwrocie "tak rozumiany"? Mówię tylko, że istnieje sposób rozumienia postmodernizmu, z którym najwyraźniej nie miałeś jeszcze kontaktu. Czy wiesz, że ulubionym pisarzem Derridy jest William Szekspir? Co widzisz głupiego w książkach Nietzschego, Prousta i Eco? Co widzisz nihilistycznego w Shreku, Pulp Fiction, Kabarecie Monty Pythona lub w Imieniu Róży? Co jest nieodpowiedzialnego w wypowiedziach Sartre'a i Camusa, kiedy mówią, że wszystko wolno, a więc musimy wziąć odpowiedzialność za swoje czyny? To, że się różnimy, wynika z tego, że napotkaliśmy w życiu różne książki i różnych ludzi, którzy nas odmiennie ukształtowali - Ty wyciągałeś co innego z kapelusza, a ja co innego. Każdy z nas skleił to po swojemu w całość, ale tylko na dzisiaj, bo skoro egzystencja poprzedza esencję to znaczy, że będziemy się musieli do końca życia sklejać, rozklejać i przeklejać. Najwyraźniej mieliśmy do czynienia z innymi postmodernizmami - ja miałem szczęście natknąć się na książki Richarda Rorty'ego, który jest uznawany za umiarkowanego postmodernistę i neopragmatystę. Ja nie chcę z Tobą dyskutować, ja Cię tylko informuję, że Twoje spojrzenie na postmodernizm jest ogólnikowe i złośliwe. Najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy z tego, że najnowszą modą jest właśnie psioczenie na postmodernizm. Łatwiej jest wykpić coś, niż to zrozumieć. Łatwiej jest mówić slogany o postmodernizmie, niż czytać książki postmodernistów. Rozumiem to, bo ja rownież jestem leniwy i nieufny, ale czuję, że miałem więcej szczęścia niż inni.
ppzt.kazde pojecie jest paradoksalnie pelne... pustki, jest jedynie drogowskazem ulepionym z liter, kazdy je czyta wg. wlasnego ja/nie/ja. Pisales, ze czlowiek ma taka manie umiejscawiania sie w epicentrum wszechswiata, ma tez taka manie natrectw, pojegajaca na generowaniu iluzji, ze swiat jest uporzadkowany, przez slowa, prawa, kodeksy, wspolrzedne geograficzne i normy... pytasz kto jest autorem obrazu wyciagnietego z kapelusza magika? bosch a moze ja? ogrod rozkoszy ziemskich jest dla mnie takim samym narzedziem pracy, jak PS dla innych, i nie jestem Kolumbem, Duchamp i spolka zrobili znacznie wiecej, ja tylko cytuje, ty cytujesz, cytuje hrabia i inni... epigonizm trawi tak Ciebie jak i mnie, to dzuma naszych czasow... za foucault mozna jedynie postulowac, by pozostawiac to co sie stworzylo bez podpisu, ale to juz za dluga historia.
ale wiesz... w sumie w jednym masz racje. Kultura w duzej mierze opiera sie na recyklingu. Ale z pewnoscia nie jest to jej istotą. Az przyklady cisna mi sie na klawiature ;-) Nie sadzisz, ze w pewnym momencie pogodzilismy sie ze smietnikiem. To moze i dobre rozwiazanie, ale jakze latwe. Wiesz, ludzie /w tym ja/ nadal pozostali głupimi tylko nazywają to teraz post-postmodernizmem. :-)))
Hrabia:-) widze w Twojej wypowiedzi jedna spojność. Otoz uzyłes przecudnej urody slow "tak rozumiany". Nie nie skusze sie na dlugonocna dyskusje o tematach przetrawionych i wydalonych w latach 40 i 50tych ubieglego wieku. Jednakze pragne zaznaczyc iż nie widze niespojnosci w twierdzeniu ze zyjemy i zywimy sie kulturowym smieciem, a jednym z tych smieci jest pojecie, slowo, klucz, wytrych dobry na esemesa a nie definicje. Kultura europocentryczna w pewnym momencie dostala zadyszki i przede wszystkim kaca moralnego po flirtach z faszyzmem i komunizmem i nagle wymyslila sobie ze kuwaz mać wszystko wolno /zeby jakos to usprawiedliwic/ Postmodernizm, tfu - ciezko wymawia mi sie tak przereklamowane i puste pojecie - nie istnieje, jak nie istnieje definicja szczescia. To wydmuszka, ktora z biegiem lat zaczeto traktowac jak prawdziwa sztuke. Wsadz łapke do kosza na smieci, wyciagnij cokolwiek i nazwij to dzielem sztuki. Zrob fote znanemu wszystkim obrazkowi i sklej to z czyms swoim. Kto bedzie autorem tej pracy? Postmodernizm i wiedza ezoteryczna??? Rany ... Mysle sobie ze ta intelektualna zima kiedys musi minac Europejczykom. Dobrej nocki. Takiej postmodernistycznej. troche w łozku, troche na podłodze...;-)
ups, przepraszam Cię pusty prostokącie zbielałej trawy, że nazwałem Cię pustym prostokątem zbielaje trawy (nawet nie wiem jak odmienić ten błąd). Pomyłka z mojej strony zupełnie niezamierzona. Pozdrawiam.
pusty prostokącie zbielaje trawy, widzę jedną niespójność w tym co piszesz o postmodernizmie. Bo z jednej strony mówisz, że nie ma czegoś takiego jak postmodernizm, a z drugiej strony mówisz, że współczesna kultura jest kulturą recyklingu. Według mnie jeśli nie ma czegoś takiego jak postmodernizm, to tylko dlatego, że kultura ze swej istoty opiera się na recyklingu. I w tym sensie postmodernizm nie wprowadził niczego nowego, gdyż od zawsze bycie artystą oznaczało mierzenie się ze swoimi mistrzami i przetwarzanie swoich zapożyczeń. Korzystanie z cytatów nie jest więc oznaką znudzenia (wszystko już było) ale oznaką artystycznej obsesji i artystycznej miłości do przedmiotu swoich rozważań. Tak rozumiany postmodernizm nie jest już wiedzą ezoteryczną ani oznaką melancholii, ale radosną nowiną wnoszącą twórcze standardy do filozofii i nauki (jak również podnoszącą poziom pop-kultury).
ppzt, nie zamierzam z siebie niczego zdrapywac. Uzywam slowa na p. bo jest wygodnym skrotem myslowym, a ze moje lenistwo ma charakter patologiczny stad slowa wytrychy, slowa widma, jak wolisz./ zastap je ponowoczesnoscia, kurwą, tak jak to robi gretkowska, badz jakimkolwiek innym i zrob to z metapoziomu dla ciebie optymalnego/. Antropocentryzm znany jest od lat, ja wole moj "paranozim" sprowokowany markerem czasow na litere p. A ze w jezyku, dwuznacznosci odbijaja sie jak w obrazie, to pytam, a ty jak chcesz to odpowiadasz, albo przezuwasz tv, ktora sonda przez oczy robi ci z dobrze, albo zle, nie wiem. A od slowa zapetlanie, wole zaposredniczenie...
ja Ci nie tlumacze postmodernizmu, bo nic takiego nie istnieje /zdrap szkolne nalecialosci/. Istnieje jedynie ludzka slabosc polegajaca na umieszczaniu siebie i tylko siebie w centrum wszechswiata. Ja tu widze tylko tę prace i jedynie o niej mowie. Kultura bakterii a kultura smietnika to kultura metajęzyka. Kto nie łapie ten dostaje po łapie. Oj tam oj tam. Ide zajrzec telewizorowi w oczy. Pozdrawiam uzdrawiam wesolych swiat etc
postmodernizmu nie musisz mi tlumaczyc, pytam o "zycie z kultura. Bakterii..." bo mozna to tlumaczyc w dwojaki sposob: a/jako narzedzie do zadrapania autora po pysku, bo nie definiujesz o jakich szczepach bakteryjnych mowimy, b/ to b mi juz smakuje, ale tez nie chce mi sie tlumaczyc, bo chyba wiemy, co autor mogl na mysli miec
prywata?? nie rozumiem. Pisze o zdjeciu. Otoz wykorzystywanie dziel innych artystow jest znane i lubiane od lat. O tzw samplingu, czyli zapetlaniu obcych utworow i "tworzeniu" z tego czegos nowego, jak rowniez o calej dziedzinie obrazow wykorzystujacych fotografie za zrodlo inspiracji /doslowne zrodlo - byla w Stanach na ten temat cala batalia wokol jednego pseudo autorskiego obrazu/, tak wiec o takim traktowaniu tworczosci mawia sie "kultura recyklingu". Zbiera sie smieci z naszej kultury i "tworzy". Ja jednak sadze, ze gryziemy wlasny ogon. No jasniej nie moge, a wlasciwie mi sie nie chce.
ale dlugie wypowiedzi. o bosz! ciasno jak w piekle
ratunku! tone w powodzi slow... bardzo jestem ciekawa co napisaliscie ale to za duzo dla mnie..:(
pusty prostokacie zbielałej trawy, oglądają Twoje prace zauważyłem, że jesteś o wiele większym postmodernistą niż ja, czy Lou Salome. WYKORZYSTANIE bowiem drugiego CZŁOWIEKA, jako ELEMENTU fotografii, jest dla nas świętokradztwem. Ja i Lou Salome z powodu swojego staromodnego szacunku do drugiego człowieka, absolutnie nie nadążamy za cynicznym postmodernizmem fotografów - zupełnie nie chcemy się załapać na tą mroczną popkulturę, w której ISTNIEĆ oznacza być istnieć publicznie, czyli istnieć w jak największej liczbie egzlemplarzy, dla jak największej liczby odbiorców. Nie chcemy zgodzić się na to, że prywatność i intymność powinny zostać zapomniane. Dziwi mnie, że dla Ciebie większą świętością jest obraz Boscha, niż intymność Twojej żony i prywatność Twoich dzieci. Ja, pomimo twórczej odwagi nigdy bym nie UŻYŁ swoich najbliższych jako elementów własnej sztuki. Mam nadzieję ożenić się również z taką kobietą, która nie pozwoliłaby zrobić sobie czegoś takiego, ponieważ chcę mieć kobiecą żonę, a dla mnie modelka jest zaprzeczeniem kobiecości, gdyż pozwala fotografowi PUBLICZNIE UŻYWAĆ swojego ciała. W naszych szalonych czasach brzmi to zupełnie niezrozumiale, i wiem, że jestem w tym względzie staroświecki, ale nie jestem w stanie partycypować w tej nihilistycznej i postmodernistycznej modzie, ponieważ mój postmodernizm jest humanizmem.
i zeby nie bylo; istnienie tychze blizniaczek i kobiety potwierdzic moze np neczek i pare innych dobrze mi znanych osob na plf. Przy ich obecnosci nie czuje intelektualnej samotnosci. No moze pod ta fotką jednak tak...
:-))) oj Hrabio :-)) Przeciez Ty nie masz zadnych prac. Bylem chwile - puuuusto. Tyle na temat Twoich, hm, prac. Samotnosc powiadasz? Biegaja wokol mnie dwie 5-letnie blizniaczki, zas najlepsza przyjaciolka /a przy okazji rowniez zona/ tworzy swoje dziela w materiale.... Samotnosc i samotnosciowe rozterki przezywalem bedac w sredniej szkole czyli 20 lat temu :-) Ale przekonales mnie do jednego. Mowienie o ogolnikach jest Twoja mocna strona. Nie, nie znalazłem godnego przeciwnika. End Of Topic. Jak dla mnie. Pozdrawiam. Zycze duzo uzasadnien braku dobrych pomysłow na fotografie.
pusty prostokącie zbielałej trawy, powyższa praca nie jest twórczym wynaturzeniem, tak samo jak wynaturzeniem nie są moje prace. Poezja bowiem jest po naszej stronie, i to ty zjadasz swój ogon i projektujesz swoje kiepskie samopoczucie na współczesną kulturę. Myślenie naprawdę samodzielnie wywołuje głęboką samotność i sprawia, że najważniejszym celem myśliciela staje się poszukiwanie przyjaciół, a nie wrogów. Z takiej perspektywy cała sztuka i filozofia stają się niczym wobec możliwości rozmawiania o nich. Twój strach przed "wynaturzeniami" sztuki i myślenia to dowód, że jeszcze nie myślisz samodzielnie, bo jeszcze nie odczuwasz owej głębokiej samotności, która sprawia, że lepiej jest trzymać z konkretnym człowiekiem niż z pojęciami i definicjami. Z drugiej strony tytuł powyższej pracy zdradza, że Lou Salome nie już ma siły być Chrystusem opluwanym przez Rzymian (a od tego ucieczki nie ma, bo mniejsza wyobraźnia zawsze pokona większą wyobraźnię) i zastawia na nich pułapki, no i trzeba przyznać, że w sieć wpadła jej naprawdę gruba ryba ;-)
ppzt, i choc rozumiem twoja perspektywe patrzenia na swiat, bo nie jego myslenia, zwlaszcza samodzielnego, bo myslisz slowami, a one sa, uzywajac twojej nomenklatury, zapetlone przez ciebie. Bedac fanem SAMODZIELNEGO myslenia /swoja droga dzielnym trzeba byc, by zaryzykowac twierdzenie, ze zrodlem kazdej "Twojej" jestes Ty i tylko Ty, w pewien sposob Ci nawet tego przekonania zazdroszcze/i myslenia w glownej mierze krytycznego, odrzucasz intertekstualizm, twierdzac, ze jego plaskosc intelektualna jest proporcjonalna do mizerii intelektualnej tych, ktorzy sie nim posluguja. Nie zamierzam sie bic w piersi, bo nie czuje, ze okradam Boscha z czegokolwiek. Powtarzam: cytuje, by sie do cytatu odniesc, by cos w tym "odniesieniu" pokazac. Znasz pewnie posmak obrazow Grennaway'a, jemu tez zarzucisz pantofelkowatosc intelektualna? "ogrod rozkoszy ziemskich" i "spluj sie". Splules sie. Wiec "zdjecie" przynioslo zamierzony efekt. Dobranoc,
Hrabia:-) No dzieki, ale chyba jednak mijamy sie mimo ze obaj mamy racje. Mam wrazenie ze probujesz byc zlosliwy w kilku miejscach swojej wypowiedzi, ale niech tam - pewnie jestem zmeczony po naprawde postmodernistycznym dniu. Nie chce mi sie ze wszystkim dyskutowac, ale zadajesz wg, Ciebie retoryczne pytanie co jest nieodpowiedzialnego w pytaniach Sartra? Brakiem odpowiedzialnosci i w pewnym sensie pojsciem na latwizne jest wlaczenie w czlowieku trybu "negacja". Zakladasz, ze mielismy rozne lektury:-) Na podstawie czegóż? Zaratustra lezy po mojej lewej stronie, caly Umberto nad monitorem, a Prousta oddalem koledze bo wlasnie ten wiotki literacki śmieciarz "przelał czare goryczy" ;-) "Ulisses" JJ patrzy na mnie czule i tęskni z wzajemnoscia. Matematyczny Ezra Pound wyciaga ręke z polki z tomikami (jest tak uroczy i tkliwy jak wiertarka, ale za to slodki intelektualnie) Jednakze leza tez wciaz pod reka "Szkice Piorkiem" Andrzeja Bobkowskiego, ktorego z pewnoscia nie wtloczysz w te ramki. Dziwnie konstatujesz, ze skoro twierdze ze postmodernizm jest pustym pojeciem to mielismy inne lektury i co innego nas kształtowało. Mnie ukształtowała immanenta gleboka potrzeba SAMODZIELNEGO myslenia. Twierdzisz ze wyrazam sie ogolnikami. Dokladnie to samo widze u Ciebie.:-)) Ale to tylko paplanie pod fotką. Podejrzewam ze mowimy tym samym jezykiem, ale zupelnie obok. Ty połknales ten postmodernistyczny haczyk. Bo to rzeczywiscie jest na pewnym etapie zycia atrakcyjne. "Łatwiej jest cos wykpic niez zrozumiec". A nie sadzisz, ze łatwiej jest krytykowac - rozumiejąc? Dotknalem, posmakowalem i wyplulem z niesmakiem. Ta cala pseudofilozofia, jak rozkapryszony bachor, potrafi zanegowac czlowieka, milosc, dobroć, piekno (!! - bo przeciez wszystko jest piekne - nawet powyzszy kradziony Bosch) Zobacz co z postmodernizmem zrobili Amerykanie, ktorzy eklektyzm literacki zamienili na zapętloną intertekstualność (na marginesie: korzysta z tej zdobyczy kazdy magistrant w mysl zasady: jeden cytat = plagiat. 100 cytatow = MOJE AUTORSKIE DZIELO). Wymieniasz swietnych autorow i tytuly wrzucajac je do jednego worka jak dziecko swoje ulubione zabawki. Ale to tak nie dziala. "Tak rozumiany" postmodernizm jest banalnie plaski intelektualnie. Nie nie zgadzam sie z Eco ze czlowiek jest jedynie czarna dziurą, a "pojutrze bedę żyć zyciem moreli, wróbla, hieny, suchej gałązki" ("Tajemniczy płomień królowej Loany"). Jutro obudze sie i bede taki jaki chce, ale wciaz bede czlowiekiem. Pozdrawiam :-) Bez urazy. Konkrety? Fotografowanie czyjegos obrazu i podpisanie swoim nazwiskiem jest chyba lekkim "tfffórczym" wynaturzeniem, ale doskonale wpisujacym sie w goniaca wlasny ogon kulture, ktorej wartosc zawsze mozna podniesc etykietka "postmodernizm". uff.
Pusty prostokącie zbielałej trawy, co jest dziwnego w zwrocie "tak rozumiany"? Mówię tylko, że istnieje sposób rozumienia postmodernizmu, z którym najwyraźniej nie miałeś jeszcze kontaktu. Czy wiesz, że ulubionym pisarzem Derridy jest William Szekspir? Co widzisz głupiego w książkach Nietzschego, Prousta i Eco? Co widzisz nihilistycznego w Shreku, Pulp Fiction, Kabarecie Monty Pythona lub w Imieniu Róży? Co jest nieodpowiedzialnego w wypowiedziach Sartre'a i Camusa, kiedy mówią, że wszystko wolno, a więc musimy wziąć odpowiedzialność za swoje czyny? To, że się różnimy, wynika z tego, że napotkaliśmy w życiu różne książki i różnych ludzi, którzy nas odmiennie ukształtowali - Ty wyciągałeś co innego z kapelusza, a ja co innego. Każdy z nas skleił to po swojemu w całość, ale tylko na dzisiaj, bo skoro egzystencja poprzedza esencję to znaczy, że będziemy się musieli do końca życia sklejać, rozklejać i przeklejać. Najwyraźniej mieliśmy do czynienia z innymi postmodernizmami - ja miałem szczęście natknąć się na książki Richarda Rorty'ego, który jest uznawany za umiarkowanego postmodernistę i neopragmatystę. Ja nie chcę z Tobą dyskutować, ja Cię tylko informuję, że Twoje spojrzenie na postmodernizm jest ogólnikowe i złośliwe. Najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy z tego, że najnowszą modą jest właśnie psioczenie na postmodernizm. Łatwiej jest wykpić coś, niż to zrozumieć. Łatwiej jest mówić slogany o postmodernizmie, niż czytać książki postmodernistów. Rozumiem to, bo ja rownież jestem leniwy i nieufny, ale czuję, że miałem więcej szczęścia niż inni.
i bądź tu mądry...dobre
ppzt.kazde pojecie jest paradoksalnie pelne... pustki, jest jedynie drogowskazem ulepionym z liter, kazdy je czyta wg. wlasnego ja/nie/ja. Pisales, ze czlowiek ma taka manie umiejscawiania sie w epicentrum wszechswiata, ma tez taka manie natrectw, pojegajaca na generowaniu iluzji, ze swiat jest uporzadkowany, przez slowa, prawa, kodeksy, wspolrzedne geograficzne i normy... pytasz kto jest autorem obrazu wyciagnietego z kapelusza magika? bosch a moze ja? ogrod rozkoszy ziemskich jest dla mnie takim samym narzedziem pracy, jak PS dla innych, i nie jestem Kolumbem, Duchamp i spolka zrobili znacznie wiecej, ja tylko cytuje, ty cytujesz, cytuje hrabia i inni... epigonizm trawi tak Ciebie jak i mnie, to dzuma naszych czasow... za foucault mozna jedynie postulowac, by pozostawiac to co sie stworzylo bez podpisu, ale to juz za dluga historia.
kojarzy mi się z Boschem
ale wiesz... w sumie w jednym masz racje. Kultura w duzej mierze opiera sie na recyklingu. Ale z pewnoscia nie jest to jej istotą. Az przyklady cisna mi sie na klawiature ;-) Nie sadzisz, ze w pewnym momencie pogodzilismy sie ze smietnikiem. To moze i dobre rozwiazanie, ale jakze latwe. Wiesz, ludzie /w tym ja/ nadal pozostali głupimi tylko nazywają to teraz post-postmodernizmem. :-)))
Hrabia:-) widze w Twojej wypowiedzi jedna spojność. Otoz uzyłes przecudnej urody slow "tak rozumiany". Nie nie skusze sie na dlugonocna dyskusje o tematach przetrawionych i wydalonych w latach 40 i 50tych ubieglego wieku. Jednakze pragne zaznaczyc iż nie widze niespojnosci w twierdzeniu ze zyjemy i zywimy sie kulturowym smieciem, a jednym z tych smieci jest pojecie, slowo, klucz, wytrych dobry na esemesa a nie definicje. Kultura europocentryczna w pewnym momencie dostala zadyszki i przede wszystkim kaca moralnego po flirtach z faszyzmem i komunizmem i nagle wymyslila sobie ze kuwaz mać wszystko wolno /zeby jakos to usprawiedliwic/ Postmodernizm, tfu - ciezko wymawia mi sie tak przereklamowane i puste pojecie - nie istnieje, jak nie istnieje definicja szczescia. To wydmuszka, ktora z biegiem lat zaczeto traktowac jak prawdziwa sztuke. Wsadz łapke do kosza na smieci, wyciagnij cokolwiek i nazwij to dzielem sztuki. Zrob fote znanemu wszystkim obrazkowi i sklej to z czyms swoim. Kto bedzie autorem tej pracy? Postmodernizm i wiedza ezoteryczna??? Rany ... Mysle sobie ze ta intelektualna zima kiedys musi minac Europejczykom. Dobrej nocki. Takiej postmodernistycznej. troche w łozku, troche na podłodze...;-)
ups, przepraszam Cię pusty prostokącie zbielałej trawy, że nazwałem Cię pustym prostokątem zbielaje trawy (nawet nie wiem jak odmienić ten błąd). Pomyłka z mojej strony zupełnie niezamierzona. Pozdrawiam.
pusty prostokącie zbielaje trawy, widzę jedną niespójność w tym co piszesz o postmodernizmie. Bo z jednej strony mówisz, że nie ma czegoś takiego jak postmodernizm, a z drugiej strony mówisz, że współczesna kultura jest kulturą recyklingu. Według mnie jeśli nie ma czegoś takiego jak postmodernizm, to tylko dlatego, że kultura ze swej istoty opiera się na recyklingu. I w tym sensie postmodernizm nie wprowadził niczego nowego, gdyż od zawsze bycie artystą oznaczało mierzenie się ze swoimi mistrzami i przetwarzanie swoich zapożyczeń. Korzystanie z cytatów nie jest więc oznaką znudzenia (wszystko już było) ale oznaką artystycznej obsesji i artystycznej miłości do przedmiotu swoich rozważań. Tak rozumiany postmodernizm nie jest już wiedzą ezoteryczną ani oznaką melancholii, ale radosną nowiną wnoszącą twórcze standardy do filozofii i nauki (jak również podnoszącą poziom pop-kultury).
ppzt, nie zamierzam z siebie niczego zdrapywac. Uzywam slowa na p. bo jest wygodnym skrotem myslowym, a ze moje lenistwo ma charakter patologiczny stad slowa wytrychy, slowa widma, jak wolisz./ zastap je ponowoczesnoscia, kurwą, tak jak to robi gretkowska, badz jakimkolwiek innym i zrob to z metapoziomu dla ciebie optymalnego/. Antropocentryzm znany jest od lat, ja wole moj "paranozim" sprowokowany markerem czasow na litere p. A ze w jezyku, dwuznacznosci odbijaja sie jak w obrazie, to pytam, a ty jak chcesz to odpowiadasz, albo przezuwasz tv, ktora sonda przez oczy robi ci z dobrze, albo zle, nie wiem. A od slowa zapetlanie, wole zaposredniczenie...
ja Ci nie tlumacze postmodernizmu, bo nic takiego nie istnieje /zdrap szkolne nalecialosci/. Istnieje jedynie ludzka slabosc polegajaca na umieszczaniu siebie i tylko siebie w centrum wszechswiata. Ja tu widze tylko tę prace i jedynie o niej mowie. Kultura bakterii a kultura smietnika to kultura metajęzyka. Kto nie łapie ten dostaje po łapie. Oj tam oj tam. Ide zajrzec telewizorowi w oczy. Pozdrawiam uzdrawiam wesolych swiat etc
postmodernizmu nie musisz mi tlumaczyc, pytam o "zycie z kultura. Bakterii..." bo mozna to tlumaczyc w dwojaki sposob: a/jako narzedzie do zadrapania autora po pysku, bo nie definiujesz o jakich szczepach bakteryjnych mowimy, b/ to b mi juz smakuje, ale tez nie chce mi sie tlumaczyc, bo chyba wiemy, co autor mogl na mysli miec
prywata?? nie rozumiem. Pisze o zdjeciu. Otoz wykorzystywanie dziel innych artystow jest znane i lubiane od lat. O tzw samplingu, czyli zapetlaniu obcych utworow i "tworzeniu" z tego czegos nowego, jak rowniez o calej dziedzinie obrazow wykorzystujacych fotografie za zrodlo inspiracji /doslowne zrodlo - byla w Stanach na ten temat cala batalia wokol jednego pseudo autorskiego obrazu/, tak wiec o takim traktowaniu tworczosci mawia sie "kultura recyklingu". Zbiera sie smieci z naszej kultury i "tworzy". Ja jednak sadze, ze gryziemy wlasny ogon. No jasniej nie moge, a wlasciwie mi sie nie chce.
to prywata?
podobno zyjemy w kulturze recyklingu. Ja jednak mysle ze zyjemy z kulturą. Bakterii.
poryc, za slownikiem poprawnej polszczyzny: "spędzić pewien czas ryjąc"
przychdze i gapie sie:)
no ale to jest naprawde dobre .mozna sie poryc :]
dobre foto lou, bardzo ladne !
co brałeś :)
Gohs - http://www.penwith.co.uk/artofeurope/bosch.htm
:)
a to co?
futurystyczne :)