Opis zdjęcia
z cyklu: "wypatrzone z Kasprowego" :), jesienne przedpołudnie na Kasprowym Wierchu, stadko kozic usiłowalo przedostać się przez grań na południową stronę, gdzie trawa nie była zamarznięta. Bliskie spotkania n-tego stopnia z dziką, nieujarzmioną przyrodą powodowały, że liczne rzesze turystów z drżeniem serca fotografowały rzeczone kozice - uniemożliwiając im przejście. Ale - nie wszyscy wędrując po górach rozglądają się na boki..., październik 2008; Canon EOS 300D, obiektyw 8/500, statyw
:)
Dla mnie, nizinnego szczura, fota z gór zawsze jest bardzo ciekawa.
dzięki :)
fajnie ..:)
:)
;)
być może :))) choć kozice skubały zawzięcie i tę zmrożoną trawę :))
nawet jeśli nie zepsuły to zamieniły go na kolację, albo śniadanie ;)
w sumie - to nie wiem, czy w końcu przeszły na drugą stronę, czy nie. Obserwowałem je przez prawie 4 godziny :). I chyba raczej zeszły niżej. Były "wzięte w dwa ognie" - z dołu - widoczna na zdjęciu - ścieżka zejściowa na Halę, od góry zatłoczony szlak graniowy...
ludziska to wszędzie wlezą i zwierzakom obiad popsuły? ;)
:)
namolnosc ludzka nie zna granic... dobre