hm..czy pod publiczkę.. częściowo pewnie tak, ale moim zdaniem, tramwajami jeżdżą nie tylko turyści ale i autentyczni Lizbończycy, z krwi i kości. ot choćby ten dziadziuś z innych moich zdjęć, który siedząc w elevadorze i czekając na rozpoczęcie jazdy pokazywał mi zdjęcia swojej rodziny i opowiadał o sobie i swoim domu... są linie, które jeżdżą w nieturystyczne rejony i które nadal obsługiwane są starymi "trumnami". wyparcie starych środków lokomocji przez nowe wydaje się nieuniknione, postęp techniczny itd... ale mimo wszystko, Lizbonie udaje się jeszcze zatrzymać starego ducha miasta, mimo, że odpadające tynki i rozklekotane tramwaje nie przystoją europejskiej stolicy. Z Lizboną jest trochę jak z Wenecją. Ją też pewnie czeka kiedyś koniec, ale póki co można cieszyć się atmosferą tej pauzy w czasie.
Biorąc pod uwagę to, co napisał dr Czubol, należy sie cieszyć, że Ty, rezon i inni fotografujecie i pokazujecie nam tę namiastkę Lizbońskich Tramwajów. Zwlaszcza, ze pokazujecie to w taki sposób, że można poczuć ten klimat.
Obecnie pozostały tylko linie turystyczne - utrzymywane na siłę bez klimatu, pod publiczkę. To co zostało obecnie to zaledwie karykatura tego czym Lizbońskie Tramwaje były jeszcze 10 - 15 lat temu. Szkoda, bo ten kawałek sieci to nawet nie 20% dawnej wielkiej sieci która kiedyś oplatała całą Lizbonę :(
To jest akurat "elevador", a nie "eléctricos" (tramwaj). Ładne zdjęcie, ciepłe, wręcz gorące kolorki -aż zatęskniłam...
być motorniczym :)
lubię
fajne:)
super
niezły zjazd ! ... to lubię :)
musisz slavcic:) ja do indii też muszę kiedyś pojechać:)
musze tam kiedys pojechac :-)
++
+++++
hm..czy pod publiczkę.. częściowo pewnie tak, ale moim zdaniem, tramwajami jeżdżą nie tylko turyści ale i autentyczni Lizbończycy, z krwi i kości. ot choćby ten dziadziuś z innych moich zdjęć, który siedząc w elevadorze i czekając na rozpoczęcie jazdy pokazywał mi zdjęcia swojej rodziny i opowiadał o sobie i swoim domu... są linie, które jeżdżą w nieturystyczne rejony i które nadal obsługiwane są starymi "trumnami". wyparcie starych środków lokomocji przez nowe wydaje się nieuniknione, postęp techniczny itd... ale mimo wszystko, Lizbonie udaje się jeszcze zatrzymać starego ducha miasta, mimo, że odpadające tynki i rozklekotane tramwaje nie przystoją europejskiej stolicy. Z Lizboną jest trochę jak z Wenecją. Ją też pewnie czeka kiedyś koniec, ale póki co można cieszyć się atmosferą tej pauzy w czasie.
Ech Lizbona
ehhh jak ja bym chciał kiedyś jechać i pofocić te Lizbońskie tramwaje...
dobre!
Biorąc pod uwagę to, co napisał dr Czubol, należy sie cieszyć, że Ty, rezon i inni fotografujecie i pokazujecie nam tę namiastkę Lizbońskich Tramwajów. Zwlaszcza, ze pokazujecie to w taki sposób, że można poczuć ten klimat.
Obecnie pozostały tylko linie turystyczne - utrzymywane na siłę bez klimatu, pod publiczkę. To co zostało obecnie to zaledwie karykatura tego czym Lizbońskie Tramwaje były jeszcze 10 - 15 lat temu. Szkoda, bo ten kawałek sieci to nawet nie 20% dawnej wielkiej sieci która kiedyś oplatała całą Lizbonę :(
:) uwaga na stopy!
Uwaga, jedzie tramwaj ;))
super
dr Czubol-- serio tak uważasz? ja wręcz przeciwnie, choć nie mam porównania jaki klimat miały wcześniej..
++
"Elevadory" z roku na rok coraz bardziej dziadzieją :( Szkoda że klimat Lizbońskich tramwajów umarł raz na zawsze...
podoba się, nie rozjechał Cię? ;)
klepiesz mnie po plecach czy sugerujesz tytuł? :)
bedzie dobrze :)