LXXXIX
Czyżby tej twierdzy mi zdobyć nie dane,
Choć pod nią szósty rok z okładem stoję?
Zali starania próżne me i znoje?
Mury trwałości ma niespotykanej!
Gdybym był, mówię, choć w części tyranem,
Truciznę zadałbym jaką w jej zdroje,
Lub żar podrzucił, kędy ma pokoje,
Kiedy sen twardy trzyma ją nad ranem…
Lecz szkody nie chce nazbyt wielkiej czynić,
Bo twierdzą serce mych losów władczyni.
Tedy zaczekam, aż oddali straże,
Kiedy w cierpliwość moją straci wiarę.
Lub za rok jakiś, czy też za lat parę
Wejście mi sama w te mury pokaże.
Marcus de Reocena
to spojrzenie przyciąga:-)
LXXXIX Czyżby tej twierdzy mi zdobyć nie dane, Choć pod nią szósty rok z okładem stoję? Zali starania próżne me i znoje? Mury trwałości ma niespotykanej! Gdybym był, mówię, choć w części tyranem, Truciznę zadałbym jaką w jej zdroje, Lub żar podrzucił, kędy ma pokoje, Kiedy sen twardy trzyma ją nad ranem… Lecz szkody nie chce nazbyt wielkiej czynić, Bo twierdzą serce mych losów władczyni. Tedy zaczekam, aż oddali straże, Kiedy w cierpliwość moją straci wiarę. Lub za rok jakiś, czy też za lat parę Wejście mi sama w te mury pokaże. Marcus de Reocena
Agnieszko :) dawno mnie nie było? Ciągle pamiętam i często wstępuję :) świetne zdjęcie... Nauczysz mnie? bo zostałem daleko w tyle :)
niezłe jest...