Zamiast toastu — wznieś spojrzenie
I z moim spleć, jedyna;
Ślad ust pozostaw na pucharze —
Obędę się bez wina.
Gdy z duszy rodzi się pragnienie,
Boskiego trunku trzeba:
Lecz ja po twoich ust nektarze
Wzgardzę nektarem z nieba.
Wieniec posłałem ci różany
W pokłonie przed twą władza,
Lecz licząc też, że twoje dłonie
Wieczną mu świeżość dadzą.
Tchnieniem twym musiał być owiany,
Gdyś róże odsyłała;
Bo żyją, roztaczając wonie
Słodkiego twego ciała.
Benjamin Jonson
wszystkie dobre... ale to najlepsze ++++++++
Zamiast toastu — wznieś spojrzenie I z moim spleć, jedyna; Ślad ust pozostaw na pucharze — Obędę się bez wina. Gdy z duszy rodzi się pragnienie, Boskiego trunku trzeba: Lecz ja po twoich ust nektarze Wzgardzę nektarem z nieba. Wieniec posłałem ci różany W pokłonie przed twą władza, Lecz licząc też, że twoje dłonie Wieczną mu świeżość dadzą. Tchnieniem twym musiał być owiany, Gdyś róże odsyłała; Bo żyją, roztaczając wonie Słodkiego twego ciała. Benjamin Jonson
ładnie, tak plastycznie.