Opis zdjęcia
okolice Lhasy. Czas posiłku w klasztorze. //skan negatywu// refleksje tak przy okazji:odwiedzalam Tybet dwukrotnie w 2003 podrozujac z polnocy na poludnie i 2006 podrozujac z zachodu na wschod. wspolnym punktem dla obu wyjazdow byla Lhasa.za pierwszym razem bylo to miasto zdecydowanie wieksze od innych tybetanskich ale niewielkie w standardach chinskich.spokojne. mozna sie bylo wloczyc w samotnosci po klasztorach , sluchac mantr,obserwowac.w 2006 roku ,tuz po uruchomieniu pociagu do Lhasy nie moglam znalesc miejsca w tanim hotelu(w koncu udalo mi sie dostac lozko na sali 20osobowej!), do Palacu Potala trzeba bylo stac kilka godzin w kolejce po bilet(odpuscilam sobie te watpliwa przyjemnosc) a w swiatyni Jokhan w centrum Lhasy trzeba sie bylo przedzierac przez tlum chinskich turystow
podoba mi się to zdjęcie ...
znów intrygujące
i mnisie murmurando w podkładzie do kompletu... kul
super
Rewelacja.
robi wrażenie