talaveil...nie łaziłem a byłem skryty pod drzewem bo deszcz siąpił...a co do pomocy ona jej nie potrzebowała to było widać...

dzięki....obserwowałem tę kobietę prze jakiś kilometr...wyszedł niezły marsz poklatkowy...miała bardzo cieżkie torby ...czesto przystawała na chwilkę aby odciążyć zmęczone ręce...zastanawiałem sie co może robić kobieta z takim bagażem nad brzegiem morza...zwyczajny spacer ...być może tyle ze to jest Rozewie...nasunęła mi się jedna myśl...Polska Matka...wiecznie zabiegana,obarczona tobołami z zakupami aby nam w rodzinach dogodzić...a ona poszła dalej szybkim krokiem w kierunku Jastrzębiej Góry...