w pełni sie zgadzam, wszędzie te klimaty są obecne; jeśli chodzi o Gdańsk to wrzeszcz nie jest aż tak obfity w tak dobre miejsca, lepjej jest na biskupjej górce, letniewie, oruni, dolnym mieście i paru innych. problem z nimi jest taki że z większość miejsc raczej wróciłbym bez aparatu:)
DW: Nie jestem pewna, czy trzeba aż do Wilna albo Lwowa po takie obrazki... One są tuż za rogiem, wystarczy skręcić krok w bok od głównego i mocno wytartego szlaku. Te fotki zrobiłam w swoim maleńkim miasteczku, dokładnie skręcając z ulicy po kilka do kilkudziesięciu kroków w bok albo odwracając jedynie głowę w stronę tego, od czego większość ładnie ubranych, najedzonych etc. się z niechęcią odwraca... Rozejrzyj się po swoim Gdańsku - na pęczki tego [opieram się jednak tylko na wspominkach z Wrzeszcza :)))]. Fota już raczej historyczna, bo rozbiórka trwa tam na całego - przede wszystkim rozbierają ją teraz "poszukiwacze skarbów". Mi wpadła tam wczoraj w ręcę - UWAGA! - książka o fotografii ["AKT"] z lat chiba 70-ych. Ktoś używał jej prawdopodobnie na podpałkę..., ale sporo ocalało - przede wszystkim ciekawe zdjęcia :)) Mam ją, zabrałam do domu - to mój skarb [a może przesłanie? - teraz AKT, LB....? :))]
cała seria świetna, kiedy byłem w Wilnie to własnie takich miejsc szukałem, lecz nie jest to wcale takie proste znaleść cos takiego, co innego we Lwowie, ale tam nie miałem odpowiedniego aparatu, może za rok jak sie uda
Podoba mi sie tonacja kolorów.Oraz ramowanie jakie tworzy ta budowla z zielenia tylko obramowanie czgo ?-nedzy ? fajne zdjecie Pozdrawiam
PS Dziekuje za ocenienie mojego pierwszego zdjacia obawialem sie ze nikt nawet sie nim nie zainteresuje.
wiewiór: bo to miasto wojewódzkie było!!! U nas kasę na odbudowę miasta spalonego przez Wielkiego Brata po zakończeniu wojny złupił Wielki Książę Pilski :)))))))) [poddaję się, masz sporo racji]
Widzisz, problem w tym że sam tutaj mieszkam i niestety sporo włóczę się po okolicach. Hirschberg WYGLĄDAŁ dużo lepiej. Było to pierwsze co zauważyłem po przeprowadzce z moich stron rodzinnych. Daleki jestem także od uogólnień. Jednak dobrze jest gdy ktoś pokazuje i taką rzeczywistość -co niestety rzadko się zdarza- i dlatego właśnie wybitne.
wiewiór: Nen, tak źle z tą historią tutaj nie yes't. Kłopot w tym, że gdy wpuszczam na plfoto tutokową teraźniejszość (całkiem ładną), to nikogo nie rusza. Nie warto kształtować opinii o moim W. czy Ziemiach Odzyskanych w ogóle na podstawie materiału fotograficznego zamieszczanego na "plfoto".
Kontynuuj tą serię.Tego typu fotki dokumentując terażniejszość Ziem Odzyskanych dają tez wiele do myślenia.Tu historia zatrzymała się w 1945 roku...i niestety nic nie wskazuje na to by ktoś znów nakręcił jej zegar.A satelita na walącej się ruderze urasta do rangi symbolu.
Alex: tak. Prawą podpórkę do stolika stanowi czerwona plastikowa pucha po czymś z Winiar. To dość dziwne, zważywszy iż 'posesję' ten zamieszkuje jeden człowiek. Z drugiej strony: być może kupił kiedyś wielką puchę czegoś, z czego gotował sobie przez całą zimę i latem było jak znalazł. Wielka szkoda, że lokator nie chciał o tym rozmawiać, choć... jakby ściagnął mnie do swojego domu "telepatologicznie". Chwilkę wcześniej siedziałam nad jeziorem i wgapialam się w śliczny zachód słońca, gdy on obok czerpał wodę z jeziora do tych kubłów po prawej. Potem "coś" mnie ściągnęło na to podwórko i... spotkałam go ponownie. Niewiele wiem poza tym, że to budynki raczej przeznaczone do rozbiórki.
Anvers: yes'to jakiś pomysł na nastepny foto-krok. Pomyslę nad tym. Serio, dzięki :))
Bardzo dziękuję :)) Pozdrawiam!
za cały cykl - bdb!
w pełni sie zgadzam, wszędzie te klimaty są obecne; jeśli chodzi o Gdańsk to wrzeszcz nie jest aż tak obfity w tak dobre miejsca, lepjej jest na biskupjej górce, letniewie, oruni, dolnym mieście i paru innych. problem z nimi jest taki że z większość miejsc raczej wróciłbym bez aparatu:)
DW: Nie jestem pewna, czy trzeba aż do Wilna albo Lwowa po takie obrazki... One są tuż za rogiem, wystarczy skręcić krok w bok od głównego i mocno wytartego szlaku. Te fotki zrobiłam w swoim maleńkim miasteczku, dokładnie skręcając z ulicy po kilka do kilkudziesięciu kroków w bok albo odwracając jedynie głowę w stronę tego, od czego większość ładnie ubranych, najedzonych etc. się z niechęcią odwraca... Rozejrzyj się po swoim Gdańsku - na pęczki tego [opieram się jednak tylko na wspominkach z Wrzeszcza :)))]. Fota już raczej historyczna, bo rozbiórka trwa tam na całego - przede wszystkim rozbierają ją teraz "poszukiwacze skarbów". Mi wpadła tam wczoraj w ręcę - UWAGA! - książka o fotografii ["AKT"] z lat chiba 70-ych. Ktoś używał jej prawdopodobnie na podpałkę..., ale sporo ocalało - przede wszystkim ciekawe zdjęcia :)) Mam ją, zabrałam do domu - to mój skarb [a może przesłanie? - teraz AKT, LB....? :))]
cała seria świetna, kiedy byłem w Wilnie to własnie takich miejsc szukałem, lecz nie jest to wcale takie proste znaleść cos takiego, co innego we Lwowie, ale tam nie miałem odpowiedniego aparatu, może za rok jak sie uda
BaRan: tak, nędzy. Realizm posunięty aż do bólu, acz... pan Bezdomny raczej z wyboru, niż z koniexzności [...bo to ZŁA KOBIETA BYŁA]
Podoba mi sie tonacja kolorów.Oraz ramowanie jakie tworzy ta budowla z zielenia tylko obramowanie czgo ?-nedzy ? fajne zdjecie Pozdrawiam PS Dziekuje za ocenienie mojego pierwszego zdjacia obawialem sie ze nikt nawet sie nim nie zainteresuje.
wiewiór: bo to miasto wojewódzkie było!!! U nas kasę na odbudowę miasta spalonego przez Wielkiego Brata po zakończeniu wojny złupił Wielki Książę Pilski :)))))))) [poddaję się, masz sporo racji]
Widzisz, problem w tym że sam tutaj mieszkam i niestety sporo włóczę się po okolicach. Hirschberg WYGLĄDAŁ dużo lepiej. Było to pierwsze co zauważyłem po przeprowadzce z moich stron rodzinnych. Daleki jestem także od uogólnień. Jednak dobrze jest gdy ktoś pokazuje i taką rzeczywistość -co niestety rzadko się zdarza- i dlatego właśnie wybitne.
wiewiór: Nen, tak źle z tą historią tutaj nie yes't. Kłopot w tym, że gdy wpuszczam na plfoto tutokową teraźniejszość (całkiem ładną), to nikogo nie rusza. Nie warto kształtować opinii o moim W. czy Ziemiach Odzyskanych w ogóle na podstawie materiału fotograficznego zamieszczanego na "plfoto".
Kontynuuj tą serię.Tego typu fotki dokumentując terażniejszość Ziem Odzyskanych dają tez wiele do myślenia.Tu historia zatrzymała się w 1945 roku...i niestety nic nie wskazuje na to by ktoś znów nakręcił jej zegar.A satelita na walącej się ruderze urasta do rangi symbolu.
karoten: dlaczego nie do końca rozumiem Twoje komentarze? coś mi tu za dużymi skrótami myślowymi pachnie :)))
tak działają młyny historii
Bardzo interesująca ta Twoja seria. Dziekuję za wyjaśnienie i pozdrawiam
Alex: tak. Prawą podpórkę do stolika stanowi czerwona plastikowa pucha po czymś z Winiar. To dość dziwne, zważywszy iż 'posesję' ten zamieszkuje jeden człowiek. Z drugiej strony: być może kupił kiedyś wielką puchę czegoś, z czego gotował sobie przez całą zimę i latem było jak znalazł. Wielka szkoda, że lokator nie chciał o tym rozmawiać, choć... jakby ściagnął mnie do swojego domu "telepatologicznie". Chwilkę wcześniej siedziałam nad jeziorem i wgapialam się w śliczny zachód słońca, gdy on obok czerpał wodę z jeziora do tych kubłów po prawej. Potem "coś" mnie ściągnęło na to podwórko i... spotkałam go ponownie. Niewiele wiem poza tym, że to budynki raczej przeznaczone do rozbiórki. Anvers: yes'to jakiś pomysł na nastepny foto-krok. Pomyslę nad tym. Serio, dzięki :))
I zaraz obok powinno byc to samo tylko w marmurach....ech....stan nieruchomosci okropny ale zdjecie bardzo mi sie podoba
ciekawy cykl :o)
chodzi o parasol i stolik?