Ale pamiętaj, że nie mówiłem (już to podkreślałem) o uniwersalności pewnych stwierdzeń. Nie sposób w skrócie opisać, ale to co na jednym zdjęciu jest wadą , na innym może być zaletą. A wszystko to moim zdaniem tylko. Pozdrawiam :-)
Pierwsza sprawa określenia "nie szczególne". Nie gniot (z resztą ja takich określeń nie używam), a właśnie nieszczególne. Pierwszy plan (lewy dolny róg) nieostry (tez o tj fotografii mówię, a nie o panaceum na udaną fotografię), pozwala przypuszczać, że kadr dosyć przypadkowy. Centralna konstrukcja w tym konkretnym przypadku na mnie robi wrażenie pewnej nijakości. Jako, że dzieciak śpi w tym zdjęciu nie występuje nawiązanie kontaktu pomiędzy fotografującym, a modelem (to też dotyczy tego zdjęcia i universum nie jest). Zatem z emocjo pozostaje tylko związek fotograf > model. I to co czyni fotografię czyli światło, układ plam. Układ składający się z ciemnej (dlaczego, a raczej po co?) twarzy, nieostrego LD, 2 części z wzorkami (które niejako, poprzez swoją odmienność od reszty odciągają uwagę) i jasne tło w PG. Dla mnie (przy takiej interpretacji obróbkowej) całość stwarza nieprzyjemne wrażenie w połączeniu, o czym wcześniej wspomniałem z ciemną buzią śpiącego dzieciaka. Tak, na marginesie - nie widzę uzasadnienia dla takiej obróbki, która w przypadku małego dziecka jako motywu głównego, przedstawia go plastycznie(!) jako prawie najciemniejszy element fotografii. Moim zdaniem, zdjęcie wykonane z trochę innym kadrowaniem, usunięciem nieostrego przedniego planu, pokazania korzystniejszej karnacji buzi, itp zyskałoby sporo, nie ujmując emocjonalnemu stosunkowi autora, a raczej go pozytywnie budując. Zatem tak jak teraz - nieszczególne. Pozdrawiam :-)
Ale pamiętaj, że nie mówiłem (już to podkreślałem) o uniwersalności pewnych stwierdzeń. Nie sposób w skrócie opisać, ale to co na jednym zdjęciu jest wadą , na innym może być zaletą. A wszystko to moim zdaniem tylko. Pozdrawiam :-)
Pierwsza sprawa określenia "nie szczególne". Nie gniot (z resztą ja takich określeń nie używam), a właśnie nieszczególne. Pierwszy plan (lewy dolny róg) nieostry (tez o tj fotografii mówię, a nie o panaceum na udaną fotografię), pozwala przypuszczać, że kadr dosyć przypadkowy. Centralna konstrukcja w tym konkretnym przypadku na mnie robi wrażenie pewnej nijakości. Jako, że dzieciak śpi w tym zdjęciu nie występuje nawiązanie kontaktu pomiędzy fotografującym, a modelem (to też dotyczy tego zdjęcia i universum nie jest). Zatem z emocjo pozostaje tylko związek fotograf > model. I to co czyni fotografię czyli światło, układ plam. Układ składający się z ciemnej (dlaczego, a raczej po co?) twarzy, nieostrego LD, 2 części z wzorkami (które niejako, poprzez swoją odmienność od reszty odciągają uwagę) i jasne tło w PG. Dla mnie (przy takiej interpretacji obróbkowej) całość stwarza nieprzyjemne wrażenie w połączeniu, o czym wcześniej wspomniałem z ciemną buzią śpiącego dzieciaka. Tak, na marginesie - nie widzę uzasadnienia dla takiej obróbki, która w przypadku małego dziecka jako motywu głównego, przedstawia go plastycznie(!) jako prawie najciemniejszy element fotografii. Moim zdaniem, zdjęcie wykonane z trochę innym kadrowaniem, usunięciem nieostrego przedniego planu, pokazania korzystniejszej karnacji buzi, itp zyskałoby sporo, nie ujmując emocjonalnemu stosunkowi autora, a raczej go pozytywnie budując. Zatem tak jak teraz - nieszczególne. Pozdrawiam :-)
zdjęcie nie szczególne :-/