Kogoś chyba Bóg opuścił gdy to zdjęcie moderował. Jak znam życie, zdjęcia panów R. Capy czy innych odważnych reportażystów, tutaj nie miałyby prawa bytu... eeech nic ylko cycki, a najlebiej w cz-b!!! Pozdrawiam Autora!!!
Marcin Kysiak [2008-04-15 18:49:21]: Mnie się treśc tego, co się tam dzieje, wydała na tyle mocna, że podkreślanie tego zabiegiem formalnym (szeroki kąt) wydawało mi się porzesadą. Ja tam byłem neutralny dla zachowań, więc mogłem to zrobić, ale wolałem tę drastyczną treśc podać tradycyjnie. Plany są cztery:1. martwa łania, 2. akcja właściwa, czyli patroszenie, 3. Ognisko, 4 las oraz poświata zachodzącego słonca. Mody człowiek z boku to jest taki bonus dla widza, ale jednocześnie dodatkowy element dla refleksji. Różnych bardzoi zresztą. Standardowy obiektyw sprawiać miał w zamyśle pokazanie tego obiektywnie IWidzę Snow Twój usm iech w tym miejscu) czyli bez przerysowań. Bez narzucania wniosków . Czy to się udało - to osobna kwestia i do dyskusji.
@Marcinie - ale jeśli nie miało się szerokiego obiektywu? Jeśli zabiegi fotografującego "wchodzenie w środek akcji" - spowodowałoby zmianę zachowań bochaterów samej akcji? Przestaliby robić "co do nich należy" - a zaczęliby pozować? Już kiedyś - przy jakimś innym zdjęciu to pisałem (chyba przy okazji zdjęć ze szpitala). "Odwieczne" pytanie badacza: "na ile badanie zmienia/wpływa na badany obiekt?". Na ile świadomość, że się jest fotografowanym - zmienia zachowanie fotografowanego. A to - jak mi się wydaje - w fotoreportażu ma decydujące znaczenie :)))
A co do jakości i formy, to GreenWind ma sporo racji - można byłoby wejść z tym obiektywem w środek akcji, robić szerokim kątem, przerysować pierwszy plan ze zwierzakiem. Bo reporterka, owszem, polega na byciu we właściwym miejscu i we właściwym czasie, ale o formalnych chwytach fotograficznych nie należy zapominać. I jak sądzę to właśnie nie spodobało się moderatorowi.
barszczon [2008-04-15 15:50:56]: no tak, straszenie nieboszczyka powieszeniem mija sie z celem ;) Slaba to jednak pociecha, ze moderacja nam juz nie grozi - zauwaz, ze decyzdja zostala podtrzymana
:) Sławku - paradkosalnie - dopiero pod "usuniętym" zdjęciem dyskusja się rozwija. Autor nie "musi" uważać, by w odpowiedziach kierowanych do - co bardziej "wrażliwych" - interlokutorów", nie wykazać Im, że nie mają racji. Bo wtedy - można się spodziewać, iż zechcą tę swoją rację "uduwodnić". Za wszelką cenę. A cóż tak nie potwierdza w pełni zdania, że "fotografia jest.......* (wpisz odpowiednie)", jak "bezstronna" przecież moderacja. Zwłaszcza, gdy przyczyna moderacji zostanie "utajniona" :))))
barszczon [2008-04-15 12:30:26]: wujek był chyba za radykalny. W pewnym wieku człowiek szybciej uznaje za oczywistości również przykre strony egzystencji - skoro lubi rosół, godzi się z ucinaniem kurze łba.Pacholeciem bylem, kiedy orawda o pochodzeniu rosolu do mnie dotarla - bylem bowiem swiadkiem ubijania, skubania i patroszenia kury. Przez pewien czas bylem nawet na rosol obrazony. Ale pozniej apetyt mi wrocil, a wraz z nim wewnetrzne przyzwolenie na zabijanie. Nasilone pozniej, kiedy to na splywach bardzo polubilem smazone rybki, ktore na godzine oprzed smazeniem wesolo plywaly w rzece. Otoz nasze zycie ulega estetyzacji - i kiedy patrzymy na wedliny w sklepie, nawet przez mysl nam nie przychodzi widok ubojni - a przeciez tam sie ten proces "uwedliniania" prosiaka zaczyna :) Moj stosunek zatem do dzieci na polowaniu jest taki - ze jesli robic to z taktem, wyjasnianiem o co chodzi, co jak i dlaczego - to widze w tym wiecej pozytkow niz minusow. Taki mlody czlowiek, ktory widzial smierc prawdziwa, ma do niej znacznie bardziej powazny stosunek, niz mlody czlowiek, ktory wiedze o zabijaniu czerpie z filmow.
Marcin Kysiak [2008-04-15 12:01:05: Dziękli za uwagi. Gdybym kiedys szukal przykladu krytyki pozytywnej, to Twoj wpis jest dobrym przykladem. Co do meritum: muszę nad tym pomyśleć. Bo tak w ogóle, to masz rację. A jednak do mnie "gada" mocniej to wieloelementowe zdjęcie. Dzieciak nie jest tu głownym bohaterem. On się bardziej interesuje zresztą ogniem, bo zimno było. Patroszenie traktuje z pewna obojetnością, naturalnie, jako nieunikniona kolej rzeczy. Jego oebcność - zaznaczona, ale nie zaakcentowana - zaznacza tylko, że mysłiwi to ludzie, którzy mają dzieci, wnuki. Materiał nie jest jednak o dzieciach na polowaniu - to zupełnie osobny watek. Społęczny zresztą także - bo to są dwa światy - dzieci mysliwych, i dzieci - naganiacze, które na polowaniu pracują. zastanowie się. dzieki raz jeszcze. pozdrawiam
@Marcinie - nie do końca się zgodzę :) Malec - ma kontakt ze sceną. Nie jest nią zainteresowany. To co robią myśliwi/mężczyźni - nie stanowi dla niego żadnej atrakcji. Skoro zatem oprawianie zwierzyny nie zwróciło uwagi dziecka w tym wieku (krew, "bebechy", nóż) - według mnie świadczy to o tym, że już takie sytuacje przeżył i są one dla niego "normalne"... Byłem raz na polowaniu (w wieku nieco starszym niż dziecko na fotografii) i szalenie mnie ciekawiło również i to w jaki sposób "obrabia" się upolowane zwierzę i dlaczego. Wujek nie pozwolił nam (mnie i Bratu) jednak oglądać samego "oprawiania". Podobnie, jak później, po powrocie nie pozwolił na przyglądanie się wygotowywanej czaszce...
Za dużo wątków w jednym obrazie szkodzi. Ten z socjalizacją młodzieży nie wyszedł, bo malec nie ma żadnego kontaktu z całą sceną. Siłą rzeczy przyrównuję je do zdjęcia z GW, gdzie dzieci zafascynowane oglądały obdzieranie ze skóry królika, z którym się do poprzedniego dnia bawiły. Dlatego bardziej podoba mi się "Polowanie 3" - mocna, zamknięta scena, bez wątków pobocznych i przeszkadzajek.
Gregor [2008-04-15 11:33:51]; ja fotografuję rzeczywistośc, a nie symbole. I nie staram sie schlebiac ani mysliwym, ani przeciwnikom polowania. I -,prośba - nie oceniaj pochopnie mojej wiedzy myśliwskiej. Zapewniam, ze jest znacznie rozleglejsza, niz Ci sie wydaje. Nota bene, nic reguluje kolejnosci - patroszenie - pokot. Bywa róznie, zależnie od okolicznosci danego polowania. Pozdrawiam
Gregor [2008-04-15 11:33:51] - zycie to nie tylko mile obrazki przefiltrowane przez cenzure etyki mysliwskiej. Byc moze mysliwy nie pokazalby takiego obrazka, tylko wlasnie wypielegnowane, zarowno fotograficznie jak i lowiecko. Reporter ma obowiazek pokazywac rzeczywistosc, nie upiekszac i zamiatac pod dywan tego co srodowisku nie wygodne... Zwroc uwage, w jakie kategorii to wisi.
Slawekol [2008-04-15 01:22:40]---nie ma żadnych sprzeczności w tym co napisałem,ściana lub archiwum, ściśle jako forma reportażu w wewnątrz koła w jakim to polowanie miało miejsce...to że zamieszczasz takie zdjęcie tu i identyfikujesz je z myślistwem nie ucieszyło by myśliwych,jaśniej już się nie da wytłumaczyc,(nie ma odnośników myśliwskich w obrazie)nie wiem czy to taki problem zrozumiec..nie masz Slawekol pojęcia o etyce łowieckiej, kolejności w polowaniu i terminologii,..zdjęcie niby jest pierwszą częścią serii jak się domyślam,piszesz o sygnale i pokocie,ale te okoliczności występują dużo wcześniej niż patroszenie które tu przedstawiłeś..to jedna z ostatnich faz polowania.pzdr
jogin [2008-04-15 07:36:46: alez przeciez mozesz tu pisac, Joginie drogi. rzecz w tym, ze inni nie tyle nie moga, ile nie wiedza, ze cos takiego istnieje. Pozdrawiam wtorkowo
barszczon [2008-04-15 10:59:02: powodu nie podano. Interesujaca jest ta Twoja analiza. Mam nadzieje, ze to byl tylko nocny wypadek przy pracy i ze blad zostanie naprawiony.
A propos - jaka została podana przyczyna moderacji? Bo to też może być ciekawy aspekt dyskusji... :)
Rozumiem "oburzenie" niektórych - okazuje się, że wszelkie "rytuały", zwłaszcza związane ze śmiercią organizmów żywych - widziane "z boku", raczej "bez emocji" - są niemiłe i "nieestetyczne". Zwróć uwagę, że zarzuty o "kiepskości" zdjęcia padają zarówno ze strony frakcji "myśliwych", jak i "obrońców". Gdyby na fotografii było "więcej krwi", lub "dumy" z pokonania "wroga", i w dodatku "ładnie" (czyt - ostro, wyraźnie, bez codzienności) pokazane - być może dostałbyś cięgi - ale nie za fotografię a za temat... :)) To czynności "codzienne" niezbędne przy "niecodziennym" zajęciu jakim jest polowanie (współcześnie). Dwoistość przekazu - powoduje bunt u odbiorcy :)) A jak najlepiej temu zapobiec? Usunąć, wymoderować, nie pokazywać i nie dyskutować... Mechanizm prosty - aż do bólu... pozdrawiam
GreenWind [2008-04-14 23:52:17]: Ja tam bym jakości technicznej dziadkowych zdjęc lekkomyślnie nie wyśmiewał. Szczególnie jeśłi dziadek działał na wiekszym formacie. Mówiąc bardziej serio - fotografia jest dla mnie językiem, środkiem opowiadania o sprawach, które uważam za ważne. Jest zatem środkiem do pewnego celu. I z tego powodu technika jest do tego celu dostosowana. technika nie jest dla mnie celem samym w sobie. tak jak pisarz dostsowuje język do tematu, tak ja staram się dostosowywacx technikę do moich opowieści. zachęcam zresztą do zerknięcia w PF. Nie uznaję za sensowne robienie technicznie doskonałych zdjęc o niczym. Tyle tytułem wyjasnienia. Pozdrawiam
Gregor [2008-04-15 00:12:49] : nie chciałbym uzywać twojej terminologii, jednakowoż zwracam uwagę, że w Twoim poście są pewne sprzeczności - piszesz, że fotografia nie spodobałaby się myśliwym, a z drugiej strony zalecasz ją na ścianę siedziby jakiegoś koła. Etyka łowiecka - zapene tak, ma wielką tradycję i jest stosowana, ubitej zwierzynie okazuje się szacunek, układa pokot, gra na trabce. Zanim to jednak nastąpi, trzeba zwierzaki ustrzelić i wyoatroszyć. Nie moja wina, że wygląda to tak, jak wygląda. Sceny z zakładów mięsnych są zresztą o wiele bardziej drastyczne. Jeśłi te zdjęcia - bez przesądzania konkluzji - skłaniają jednak widzów do refleksji nad własną mięsożernością, zabijaniem, polowaniem - to jest to juz coś. Pozdrawiam
Slawekol [2008-04-14 23:19:08] uważam że to co piszesz jest niedorzeczne.to zdjęcie nadaje się wyłącznie na ścianę koła łowieckiego lub jego archiwum, ponieważ sami myśliwi są w temacie i wiedzą kiedy miała miejsce ta sceneria..obraz jaki tu zaprezentowałeś niewiele ma wspólnego z polowaniem nie ma w nim odnośników myśliwskich.jeśli chodzisz w nagonce czy z aparatem w polowaniu to na pewno wiesz że całe polowanie związane jest z pewnym rytuałem i hołdem dla upolowanej zwierzyny.''etyka myśliwska''to bardzo poważne pojęcie. ta fotografia przedstawia krew i martwą zwierzynę ułożoną nienaturalnie związaną z ingerencją człowieka(resztę sobie dopowiedz),wiem że to zdjęcie nie spotkało by się z entuzjazmem w środowisku myśliwych skoro tak je identyfikujesz.
a to Ty chciałeś wywołać gorącą dyskusje? no bo to Ci sie pewnie uda... chociaż nie wiem czy nie za późno sie zrobiło :D a co do reszty Twojego komentarza to zgadzam sie, ale zdjęcie musi jeszcze mieć formę i przynajmniej w jakimś małym procencie niech będzie techniczne dobre... nie wiem nie znam sie... ale ta fota wygląda jakby mój dziadek strzelił na pamiątkę fotkę do albumu... DO ALBUMU!
Laluna Bel [2008-04-14 23:24:20]: Łatwo mówić - a taki Rafałczak już mi pałę wystawił, bo mnie wziął za myśliwego :) jak dam cdn to mi się średnia obniży, hi hi
bonoo [2008-04-14 23:22:46]: tu się zgadzamy! temat sam w sobie jest trudny nmie tylko ze względu na hermetyczność środowiska, okrutne widoki, ale i ze względu na znaczny wysiłek fizyczny konieczny przy realkizacji. tego dnia w południe było minus 20 stopni C, a rano i pod wieczór było zimniej. Aparat zamarzał. O fotografie nie wspominając. W każdym razie nie ma wielu dobrych i prawdziwych zdjęć z sytuacji mysliwiskich.
bonoo [2008-04-14 23:19:25: Gdyby opiowieści myśliwskie dawały się sfotografować, to byłbym do tej pory wielkorotnym laureatem nie tylko World Press Photo, ale i wszystkich foto konkursów na świecie :) a może i w Universum
barszczon [2008-04-14 23:03:26]: Barszczonie, gotowaniu podlegają łby samców, pod warunkiem, że mają tzw. wieniec, czyli mówiąc wprost - rogi. Dobrze, że nie dotyczy to ludzi, bo garnków by zabrakło, gdyby każdemu rogaczowi tyrzeba było łeb preparować :) Pozdrawiam
aha :) bo slyszalem opowiesc ze ktos strzelil odynca, dokonal owego czynu kastracji po czym oddalil sie na chwile po cos tam i jak wrocil za pare minut, to odynca juz nie bylo :):) a jaja zostaly :):)
Gregor [2008-04-14 23:11:09]: wydaje mi się, że nie jest to zdjęcie z rodzaju tych, które zawiesza się w świetlicach kółek łowieckich. To jest jak w w naturze, bez upiększeń i przemilczeń - prawdziwe story o mysliwych i polowaniu. Cdn.
bonoo [2008-04-14 23:11:07: z tego, co wiem, wszystkim upolowanym samcom najpierw wycina się jaja, żeby mięso nie przechodziło przykrym dla konsumentów zapaszkiem. Odyńce nie są wyjątkiem. A - wyjatkiem są zające. Tym się jaj nie wycina, tylko się je wysikuje przez naciskanie brzucha i opróżnienie pęcherza po ubiciu - ale dotyczy to w jednakowym stopniu samic i samców.
GreenWind [2008-04-14 23:07:33: w takim razie wyjaśnij, skąd się biorą w tym przypadku emocje. Co do motywacji - są takie same jak porzy pozostałych fotografiach - a zauważ, że niektóre serie wywoływały gorące dyskusje, np. seria portretów przedśmiertnych bliskich mi osób, czy też seria zdejęć z pogrzebów. Powinnością fotoreportera jest fotografowanie ludzi w ich zachowaniach społecznych, pokazywanie interesujących sytuacji, budzenie reakcji odbiorców (by nie rzec górnolotnie, że sumień),na to, co zostało sfotgrafowane. I od lat staram się być wierny tej misji zawodowej. Pozdrawiam
nie wiem czy prułeś kiedyś chociaż kozła bratku ale myślę że tą żałosną fotkę to mogłeś powiesic na ścianie w kole łowieckim a nie prezentowac ją tutaj.nie wiem co Ciebie tak kręci na rym zdjęciu,krew czy coś..ta fotka jest cienka jak jelito....
bonoo [2008-04-14 23:00:08: muszę wyprowadzić Cię z błedu - jelenia nie da się - jak to okresliłeś - "wyflaczyć przez dupę". To jednak nie kaczka. Myśliwi przy kości łonowej odcinają jedynie odbyt. Przełyk, tchawicę, serce i wątrobę wyciąga się górą przez cięcie nad mostkiem. Pozdrawiam
Kogoś chyba Bóg opuścił gdy to zdjęcie moderował. Jak znam życie, zdjęcia panów R. Capy czy innych odważnych reportażystów, tutaj nie miałyby prawa bytu... eeech nic ylko cycki, a najlebiej w cz-b!!! Pozdrawiam Autora!!!
Marcin Kysiak [2008-04-15 18:49:21]: Mnie się treśc tego, co się tam dzieje, wydała na tyle mocna, że podkreślanie tego zabiegiem formalnym (szeroki kąt) wydawało mi się porzesadą. Ja tam byłem neutralny dla zachowań, więc mogłem to zrobić, ale wolałem tę drastyczną treśc podać tradycyjnie. Plany są cztery:1. martwa łania, 2. akcja właściwa, czyli patroszenie, 3. Ognisko, 4 las oraz poświata zachodzącego słonca. Mody człowiek z boku to jest taki bonus dla widza, ale jednocześnie dodatkowy element dla refleksji. Różnych bardzoi zresztą. Standardowy obiektyw sprawiać miał w zamyśle pokazanie tego obiektywnie IWidzę Snow Twój usm iech w tym miejscu) czyli bez przerysowań. Bez narzucania wniosków . Czy to się udało - to osobna kwestia i do dyskusji.
"przerysować pierwszy plan ze zwierzakiem. " - mam wrazenie, ze to byloby juz efekciarstwo.
Wydaje się, że był na tyle blisko, że i tak podchodząc bliżej zbytnio by nie ingerował.
@Marcinie - ale jeśli nie miało się szerokiego obiektywu? Jeśli zabiegi fotografującego "wchodzenie w środek akcji" - spowodowałoby zmianę zachowań bochaterów samej akcji? Przestaliby robić "co do nich należy" - a zaczęliby pozować? Już kiedyś - przy jakimś innym zdjęciu to pisałem (chyba przy okazji zdjęć ze szpitala). "Odwieczne" pytanie badacza: "na ile badanie zmienia/wpływa na badany obiekt?". Na ile świadomość, że się jest fotografowanym - zmienia zachowanie fotografowanego. A to - jak mi się wydaje - w fotoreportażu ma decydujące znaczenie :)))
A co do jakości i formy, to GreenWind ma sporo racji - można byłoby wejść z tym obiektywem w środek akcji, robić szerokim kątem, przerysować pierwszy plan ze zwierzakiem. Bo reporterka, owszem, polega na byciu we właściwym miejscu i we właściwym czasie, ale o formalnych chwytach fotograficznych nie należy zapominać. I jak sądzę to właśnie nie spodobało się moderatorowi.
barszczon [2008-04-15 15:50:56]: no tak, straszenie nieboszczyka powieszeniem mija sie z celem ;) Slaba to jednak pociecha, ze moderacja nam juz nie grozi - zauwaz, ze decyzdja zostala podtrzymana
:) Sławku - paradkosalnie - dopiero pod "usuniętym" zdjęciem dyskusja się rozwija. Autor nie "musi" uważać, by w odpowiedziach kierowanych do - co bardziej "wrażliwych" - interlokutorów", nie wykazać Im, że nie mają racji. Bo wtedy - można się spodziewać, iż zechcą tę swoją rację "uduwodnić". Za wszelką cenę. A cóż tak nie potwierdza w pełni zdania, że "fotografia jest.......* (wpisz odpowiednie)", jak "bezstronna" przecież moderacja. Zwłaszcza, gdy przyczyna moderacji zostanie "utajniona" :))))
Szkoda, ze my tu porowadzimy interesujace dyskusje, ktore nie sa dostepne wszystkim uzytkownikom - z racji tej nieszczesnej moderacji
barszczon [2008-04-15 12:30:26]: wujek był chyba za radykalny. W pewnym wieku człowiek szybciej uznaje za oczywistości również przykre strony egzystencji - skoro lubi rosół, godzi się z ucinaniem kurze łba.Pacholeciem bylem, kiedy orawda o pochodzeniu rosolu do mnie dotarla - bylem bowiem swiadkiem ubijania, skubania i patroszenia kury. Przez pewien czas bylem nawet na rosol obrazony. Ale pozniej apetyt mi wrocil, a wraz z nim wewnetrzne przyzwolenie na zabijanie. Nasilone pozniej, kiedy to na splywach bardzo polubilem smazone rybki, ktore na godzine oprzed smazeniem wesolo plywaly w rzece. Otoz nasze zycie ulega estetyzacji - i kiedy patrzymy na wedliny w sklepie, nawet przez mysl nam nie przychodzi widok ubojni - a przeciez tam sie ten proces "uwedliniania" prosiaka zaczyna :) Moj stosunek zatem do dzieci na polowaniu jest taki - ze jesli robic to z taktem, wyjasnianiem o co chodzi, co jak i dlaczego - to widze w tym wiecej pozytkow niz minusow. Taki mlody czlowiek, ktory widzial smierc prawdziwa, ma do niej znacznie bardziej powazny stosunek, niz mlody czlowiek, ktory wiedze o zabijaniu czerpie z filmow.
Marcin Kysiak [2008-04-15 12:01:05: Dziękli za uwagi. Gdybym kiedys szukal przykladu krytyki pozytywnej, to Twoj wpis jest dobrym przykladem. Co do meritum: muszę nad tym pomyśleć. Bo tak w ogóle, to masz rację. A jednak do mnie "gada" mocniej to wieloelementowe zdjęcie. Dzieciak nie jest tu głownym bohaterem. On się bardziej interesuje zresztą ogniem, bo zimno było. Patroszenie traktuje z pewna obojetnością, naturalnie, jako nieunikniona kolej rzeczy. Jego oebcność - zaznaczona, ale nie zaakcentowana - zaznacza tylko, że mysłiwi to ludzie, którzy mają dzieci, wnuki. Materiał nie jest jednak o dzieciach na polowaniu - to zupełnie osobny watek. Społęczny zresztą także - bo to są dwa światy - dzieci mysliwych, i dzieci - naganiacze, które na polowaniu pracują. zastanowie się. dzieki raz jeszcze. pozdrawiam
@Marcinie - nie do końca się zgodzę :) Malec - ma kontakt ze sceną. Nie jest nią zainteresowany. To co robią myśliwi/mężczyźni - nie stanowi dla niego żadnej atrakcji. Skoro zatem oprawianie zwierzyny nie zwróciło uwagi dziecka w tym wieku (krew, "bebechy", nóż) - według mnie świadczy to o tym, że już takie sytuacje przeżył i są one dla niego "normalne"... Byłem raz na polowaniu (w wieku nieco starszym niż dziecko na fotografii) i szalenie mnie ciekawiło również i to w jaki sposób "obrabia" się upolowane zwierzę i dlaczego. Wujek nie pozwolił nam (mnie i Bratu) jednak oglądać samego "oprawiania". Podobnie, jak później, po powrocie nie pozwolił na przyglądanie się wygotowywanej czaszce...
A mi wlasnie taki stojacy z boku najlepiej pasi ;)
Za dużo wątków w jednym obrazie szkodzi. Ten z socjalizacją młodzieży nie wyszedł, bo malec nie ma żadnego kontaktu z całą sceną. Siłą rzeczy przyrównuję je do zdjęcia z GW, gdzie dzieci zafascynowane oglądały obdzieranie ze skóry królika, z którym się do poprzedniego dnia bawiły. Dlatego bardziej podoba mi się "Polowanie 3" - mocna, zamknięta scena, bez wątków pobocznych i przeszkadzajek.
luc [2008-04-15 11:38:28: Powodu NIE PODANO!
luc [2008-04-15 11:38:28] - bo za wnetrznosci szarpie... doslownie i w przenosni...
Gregor [2008-04-15 11:33:51]; ja fotografuję rzeczywistośc, a nie symbole. I nie staram sie schlebiac ani mysliwym, ani przeciwnikom polowania. I -,prośba - nie oceniaj pochopnie mojej wiedzy myśliwskiej. Zapewniam, ze jest znacznie rozleglejsza, niz Ci sie wydaje. Nota bene, nic reguluje kolejnosci - patroszenie - pokot. Bywa róznie, zależnie od okolicznosci danego polowania. Pozdrawiam
■ wymordowane? why?
Gregor [2008-04-15 11:33:51] - zycie to nie tylko mile obrazki przefiltrowane przez cenzure etyki mysliwskiej. Byc moze mysliwy nie pokazalby takiego obrazka, tylko wlasnie wypielegnowane, zarowno fotograficznie jak i lowiecko. Reporter ma obowiazek pokazywac rzeczywistosc, nie upiekszac i zamiatac pod dywan tego co srodowisku nie wygodne... Zwroc uwage, w jakie kategorii to wisi.
Slawekol [2008-04-15 01:22:40]---nie ma żadnych sprzeczności w tym co napisałem,ściana lub archiwum, ściśle jako forma reportażu w wewnątrz koła w jakim to polowanie miało miejsce...to że zamieszczasz takie zdjęcie tu i identyfikujesz je z myślistwem nie ucieszyło by myśliwych,jaśniej już się nie da wytłumaczyc,(nie ma odnośników myśliwskich w obrazie)nie wiem czy to taki problem zrozumiec..nie masz Slawekol pojęcia o etyce łowieckiej, kolejności w polowaniu i terminologii,..zdjęcie niby jest pierwszą częścią serii jak się domyślam,piszesz o sygnale i pokocie,ale te okoliczności występują dużo wcześniej niż patroszenie które tu przedstawiłeś..to jedna z ostatnich faz polowania.pzdr
jogin [2008-04-15 07:36:46: alez przeciez mozesz tu pisac, Joginie drogi. rzecz w tym, ze inni nie tyle nie moga, ile nie wiedza, ze cos takiego istnieje. Pozdrawiam wtorkowo
barszczon [2008-04-15 10:59:02: powodu nie podano. Interesujaca jest ta Twoja analiza. Mam nadzieje, ze to byl tylko nocny wypadek przy pracy i ze blad zostanie naprawiony.
A propos - jaka została podana przyczyna moderacji? Bo to też może być ciekawy aspekt dyskusji... :) Rozumiem "oburzenie" niektórych - okazuje się, że wszelkie "rytuały", zwłaszcza związane ze śmiercią organizmów żywych - widziane "z boku", raczej "bez emocji" - są niemiłe i "nieestetyczne". Zwróć uwagę, że zarzuty o "kiepskości" zdjęcia padają zarówno ze strony frakcji "myśliwych", jak i "obrońców". Gdyby na fotografii było "więcej krwi", lub "dumy" z pokonania "wroga", i w dodatku "ładnie" (czyt - ostro, wyraźnie, bez codzienności) pokazane - być może dostałbyś cięgi - ale nie za fotografię a za temat... :)) To czynności "codzienne" niezbędne przy "niecodziennym" zajęciu jakim jest polowanie (współcześnie). Dwoistość przekazu - powoduje bunt u odbiorcy :)) A jak najlepiej temu zapobiec? Usunąć, wymoderować, nie pokazywać i nie dyskutować... Mechanizm prosty - aż do bólu... pozdrawiam
Oooooooooooo! zanim zdążyłem się pomądrzyć i ocenić, wymoderowali...Ciekawe czy sami z siebie czy ktoś usłużnie się przyczynił do tego.
GreenWind [2008-04-14 23:52:17]: Ja tam bym jakości technicznej dziadkowych zdjęc lekkomyślnie nie wyśmiewał. Szczególnie jeśłi dziadek działał na wiekszym formacie. Mówiąc bardziej serio - fotografia jest dla mnie językiem, środkiem opowiadania o sprawach, które uważam za ważne. Jest zatem środkiem do pewnego celu. I z tego powodu technika jest do tego celu dostosowana. technika nie jest dla mnie celem samym w sobie. tak jak pisarz dostsowuje język do tematu, tak ja staram się dostosowywacx technikę do moich opowieści. zachęcam zresztą do zerknięcia w PF. Nie uznaję za sensowne robienie technicznie doskonałych zdjęc o niczym. Tyle tytułem wyjasnienia. Pozdrawiam
Gregor [2008-04-15 00:12:49] : nie chciałbym uzywać twojej terminologii, jednakowoż zwracam uwagę, że w Twoim poście są pewne sprzeczności - piszesz, że fotografia nie spodobałaby się myśliwym, a z drugiej strony zalecasz ją na ścianę siedziby jakiegoś koła. Etyka łowiecka - zapene tak, ma wielką tradycję i jest stosowana, ubitej zwierzynie okazuje się szacunek, układa pokot, gra na trabce. Zanim to jednak nastąpi, trzeba zwierzaki ustrzelić i wyoatroszyć. Nie moja wina, że wygląda to tak, jak wygląda. Sceny z zakładów mięsnych są zresztą o wiele bardziej drastyczne. Jeśłi te zdjęcia - bez przesądzania konkluzji - skłaniają jednak widzów do refleksji nad własną mięsożernością, zabijaniem, polowaniem - to jest to juz coś. Pozdrawiam
Slawekol [2008-04-14 23:19:08] uważam że to co piszesz jest niedorzeczne.to zdjęcie nadaje się wyłącznie na ścianę koła łowieckiego lub jego archiwum, ponieważ sami myśliwi są w temacie i wiedzą kiedy miała miejsce ta sceneria..obraz jaki tu zaprezentowałeś niewiele ma wspólnego z polowaniem nie ma w nim odnośników myśliwskich.jeśli chodzisz w nagonce czy z aparatem w polowaniu to na pewno wiesz że całe polowanie związane jest z pewnym rytuałem i hołdem dla upolowanej zwierzyny.''etyka myśliwska''to bardzo poważne pojęcie. ta fotografia przedstawia krew i martwą zwierzynę ułożoną nienaturalnie związaną z ingerencją człowieka(resztę sobie dopowiedz),wiem że to zdjęcie nie spotkało by się z entuzjazmem w środowisku myśliwych skoro tak je identyfikujesz.
a to Ty chciałeś wywołać gorącą dyskusje? no bo to Ci sie pewnie uda... chociaż nie wiem czy nie za późno sie zrobiło :D a co do reszty Twojego komentarza to zgadzam sie, ale zdjęcie musi jeszcze mieć formę i przynajmniej w jakimś małym procencie niech będzie techniczne dobre... nie wiem nie znam sie... ale ta fota wygląda jakby mój dziadek strzelił na pamiątkę fotkę do albumu... DO ALBUMU!
Widzisz? I o to chodzi, i o to chodzi... ,że zacytuję Hydrozagadkę...
Uhm... Ja, wybacz, ocenię po serii... Ech, pamiętam nagonki, tata myśliwym, te rzeczy. Reporterkę masz zacną.
sraj na srednia :P
Laluna Bel [2008-04-14 23:24:20]: Łatwo mówić - a taki Rafałczak już mi pałę wystawił, bo mnie wziął za myśliwego :) jak dam cdn to mi się średnia obniży, hi hi
bonoo [2008-04-14 23:22:46]: tu się zgadzamy! temat sam w sobie jest trudny nmie tylko ze względu na hermetyczność środowiska, okrutne widoki, ale i ze względu na znaczny wysiłek fizyczny konieczny przy realkizacji. tego dnia w południe było minus 20 stopni C, a rano i pod wieczór było zimniej. Aparat zamarzał. O fotografie nie wspominając. W każdym razie nie ma wielu dobrych i prawdziwych zdjęć z sytuacji mysliwiskich.
I tak spróbuj!
bonoo [2008-04-14 23:19:25: Gdyby opiowieści myśliwskie dawały się sfotografować, to byłbym do tej pory wielkorotnym laureatem nie tylko World Press Photo, ale i wszystkich foto konkursów na świecie :) a może i w Universum
spoko foteczka. jak ma byc o polowaniu to wlasnie tak ma byc
hehehe
barszczon [2008-04-14 23:03:26]: Barszczonie, gotowaniu podlegają łby samców, pod warunkiem, że mają tzw. wieniec, czyli mówiąc wprost - rogi. Dobrze, że nie dotyczy to ludzi, bo garnków by zabrakło, gdyby każdemu rogaczowi tyrzeba było łeb preparować :) Pozdrawiam
aha :) bo slyszalem opowiesc ze ktos strzelil odynca, dokonal owego czynu kastracji po czym oddalil sie na chwile po cos tam i jak wrocil za pare minut, to odynca juz nie bylo :):) a jaja zostaly :):)
Gregor [2008-04-14 23:11:09]: wydaje mi się, że nie jest to zdjęcie z rodzaju tych, które zawiesza się w świetlicach kółek łowieckich. To jest jak w w naturze, bez upiększeń i przemilczeń - prawdziwe story o mysliwych i polowaniu. Cdn.
Rafałczak [2008-04-14 23:12:33: racja! Tylko że nie ejst to wina fotoreportera, zauważ.
bonoo [2008-04-14 23:11:07: z tego, co wiem, wszystkim upolowanym samcom najpierw wycina się jaja, żeby mięso nie przechodziło przykrym dla konsumentów zapaszkiem. Odyńce nie są wyjątkiem. A - wyjatkiem są zające. Tym się jaj nie wycina, tylko się je wysikuje przez naciskanie brzucha i opróżnienie pęcherza po ubiciu - ale dotyczy to w jednakowym stopniu samic i samców.
GreenWind [2008-04-14 23:07:33: w takim razie wyjaśnij, skąd się biorą w tym przypadku emocje. Co do motywacji - są takie same jak porzy pozostałych fotografiach - a zauważ, że niektóre serie wywoływały gorące dyskusje, np. seria portretów przedśmiertnych bliskich mi osób, czy też seria zdejęć z pogrzebów. Powinnością fotoreportera jest fotografowanie ludzi w ich zachowaniach społecznych, pokazywanie interesujących sytuacji, budzenie reakcji odbiorców (by nie rzec górnolotnie, że sumień),na to, co zostało sfotgrafowane. I od lat staram się być wierny tej misji zawodowej. Pozdrawiam
okrutne...tyle tytułem komentarza
nie wiem czy prułeś kiedyś chociaż kozła bratku ale myślę że tą żałosną fotkę to mogłeś powiesic na ścianie w kole łowieckim a nie prezentowac ją tutaj.nie wiem co Ciebie tak kręci na rym zdjęciu,krew czy coś..ta fotka jest cienka jak jelito....
mam jeszcze jedno pytanie. czy to prawda, ze dzikom oprocz tego tez sie jaja wycina zeby mieso nie zasmiardlo ?
ufff dzieki.
bonoo [2008-04-14 23:00:08: muszę wyprowadzić Cię z błedu - jelenia nie da się - jak to okresliłeś - "wyflaczyć przez dupę". To jednak nie kaczka. Myśliwi przy kości łonowej odcinają jedynie odbyt. Przełyk, tchawicę, serce i wątrobę wyciąga się górą przez cięcie nad mostkiem. Pozdrawiam
ja wiem, ze dobre zdjęcie wywołuje emocje.... emocje są ogromne ale to nie dlatego, ze jest dobre zdjęcie... po co to tutaj wklejałeś?
bardzo podoba się :)
brrrr - raz byłem. Nie podobało mi się... A jeszcze później - gotowanie czaszki, by móc ją "obrać" z mięsa i "nasadzić" na deseczkę...
Urocze. Mocne, męskie przygotowanie tego małego.
leepo [2008-04-14 23:00:37: to nie są sarny; sarny są znacznie mniejsze; to są łanie, czyli samice jeleni.
Nie za młode?
dwie zabite sarny i świnie -urocze
wyflaczanie przez dupe, tez mozna. myslalem, ze tylko kaczki sie tak wyflacza a tu prosze