Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
Rumunia, 2008, pod Gałaczem. Pomiędzy pasterzem, a miastem, płynie Dunaj - szeroki w tym miejscu, przez który przeprawić się można promem, bo nie ma mostu. Gałacz to duże, przemysłowe miasto.
RoFox [2008-04-03 15:53:37: absolutnie nie; tam się w ogóle fotografuje łatwiej niz w Polsce. Ludzie są nastawieni przyjaźnie lub obojetnie, z agresją w Rumunii zetknąłem się bodaj tylko raz, a i to nie było nic powaznego. Jeśłi już - to niekltórzy chcą czasem jakiegoś wynagrodzenia za pozowanie - jeśli pozują. Jest na razie Rumunia rajem dla fotoreporterów - i to pod wieloma względami. Pozdrawiam :)
łasic [2008-04-01 09:55:13]: dzięki. Z matrycą masz rację. Prawda jest taka, że jak się zmienia obiektywy na wietrze zwłaszcza, to nie ma sposobu na to, żeby coś nie zapaskludziło. na filmach były ziarenka piasku, włoski, tu tez coś paskudnego musi być. na razie daję matrycę raz do roku do czyszczenia i staram się jakoś żyć w tym rytmie. raz tylko jakiś paskudny smieć zmusił mnie do zmiany harmonogramu. Nie wiem na ile skluteczne są te nowe mechanizmy odpaprószania matryc, zmienie kiedyś sprzet, to się - mam nadzieję - przekonam. Kłaniam się i pozdrawiam
Na Polanie Chochołowskiej jest - w jednym z szałasów - letnia manufaktura sera. Odwiedzał ją nawet i Jan Paweł II. Ponieważ gazdujący tam baca to jakiś "ujek" kierowcy, który ze mną często jeździł w teren - zazwyczaj zajeżdżaliśmy (w lecie) na łyk żętycy i oscypka. Na przestrzeni tych kilkunastu lat mogłem obserwować, jak w tę - bądź co bądź - tradycyjną mocno produjcję wkracza "plastikowa technika"... Na szczęscie z umiarem :))
barszczon [2008-03-31 19:32:22]: te plastikowe flaszki rozpowszechniły się niepomiernie. Są darmowe, lekkie i wygodne. Plastikową flaszkę mają machające mi na pożegananie kobiety w Transylwanii, a także ten pasterz. Pamietam jak bodaj w 1991 roku u nas pojawiły się masowo - pływałem wtedy sporo kajakiem i to był nowy rodzaj smieci na rzekach. Coż, trzeba patrzeć na to jak na signum temporis, bo tak to właśnie chyba jest. Podobno też czas pasterzy w Rumunii chyli się ku zmierzchowi, ale nie wiem, czy to prawda.
...ano dobre, dobre.....
dobre...
fajne. jak i książka Stasiuka. Pozdr!
ok
wypas :)
niezły rumburak, kadr fajny ale coś mi kolory słabo grają
niezłe :))
RoFox [2008-04-03 15:53:37: absolutnie nie; tam się w ogóle fotografuje łatwiej niz w Polsce. Ludzie są nastawieni przyjaźnie lub obojetnie, z agresją w Rumunii zetknąłem się bodaj tylko raz, a i to nie było nic powaznego. Jeśłi już - to niekltórzy chcą czasem jakiegoś wynagrodzenia za pozowanie - jeśli pozują. Jest na razie Rumunia rajem dla fotoreporterów - i to pod wieloma względami. Pozdrawiam :)
świetnie pokazane! Mam nadzieję, że nie dostało się tobie tym badylem :)
bardzo ciekawe,ten kontrast
ciekawe
pikne...
znakomite
łasic [2008-04-01 09:55:13]: dzięki. Z matrycą masz rację. Prawda jest taka, że jak się zmienia obiektywy na wietrze zwłaszcza, to nie ma sposobu na to, żeby coś nie zapaskludziło. na filmach były ziarenka piasku, włoski, tu tez coś paskudnego musi być. na razie daję matrycę raz do roku do czyszczenia i staram się jakoś żyć w tym rytmie. raz tylko jakiś paskudny smieć zmusił mnie do zmiany harmonogramu. Nie wiem na ile skluteczne są te nowe mechanizmy odpaprószania matryc, zmienie kiedyś sprzet, to się - mam nadzieję - przekonam. Kłaniam się i pozdrawiam
super! (matryca brudna! :-P)
xmas_eve [2008-03-31 23:21:20]: dziękuje, ale to nadmier łaskawości :) Pozdrawiam
doskonaly reportaz. Lubie!
Na Polanie Chochołowskiej jest - w jednym z szałasów - letnia manufaktura sera. Odwiedzał ją nawet i Jan Paweł II. Ponieważ gazdujący tam baca to jakiś "ujek" kierowcy, który ze mną często jeździł w teren - zazwyczaj zajeżdżaliśmy (w lecie) na łyk żętycy i oscypka. Na przestrzeni tych kilkunastu lat mogłem obserwować, jak w tę - bądź co bądź - tradycyjną mocno produjcję wkracza "plastikowa technika"... Na szczęscie z umiarem :))
barszczon [2008-03-31 19:32:22]: te plastikowe flaszki rozpowszechniły się niepomiernie. Są darmowe, lekkie i wygodne. Plastikową flaszkę mają machające mi na pożegananie kobiety w Transylwanii, a także ten pasterz. Pamietam jak bodaj w 1991 roku u nas pojawiły się masowo - pływałem wtedy sporo kajakiem i to był nowy rodzaj smieci na rzekach. Coż, trzeba patrzeć na to jak na signum temporis, bo tak to właśnie chyba jest. Podobno też czas pasterzy w Rumunii chyli się ku zmierzchowi, ale nie wiem, czy to prawda.
piekna reporterka!
Dwa światy :) Nawet bez informacji o Dunaju - widać to wyraźnie :) Aczkolwiek - reprezentant jednego ze światów - używa zdobyczy z tego drugiego :))
Ładny widoczek z pierwszym planem. :-)))
Dzięki, cieszę się, że Wam się podoba. Pozdrawiam
pozostaje mi tylko pogratulować takiej reporterki :)
niezła reporteka+++