(nic z napojow. Twoje zdjecie nie jest napojem, ono tylko albo az smakuje jak napoj. i niestety jest zbyt estetyczne na etykiete. / powinnas dolaczyc do niego slomke w paski)
(niestety z chemia jestem na bakier, za to kubki smakowe jakies tam niewyrafinowane posiadam i bede sie upieral, ze ta wspolczesna jest inna: gorsza, a butelki sa akurat takie same. no, chyba, ze masz na mysli oranzady w plastikach duzych polskich firm. one nie maja NIC wspolnego z oryginalna komunistyczna oranzada, smakuja jak rozpuszczone galaretki. prawdziwa oranzada musi byc "dirty")
(zwykla oranzada byla tylko za komuny i z komuna sie skonczyla. ostatnie partie przechowywano jeszcze krzynkami w magazynach i wiejskich garazach, gdzie w chlodzie doczekiwaly swoich ostatnich dni. wystarczyla komunia, letnie chrzciny w rodzinie, odpust, i schodzilo wszystko do ostatniej buteleczki. stawiam na to, ze okolo roku 93 nie bylo juz prawdziwej oranzady nawet na czarnym rynku, pojedyncze sztuki posiadali jedynie kolekcjonerzy i znawcy napoju, nawet w laboratoriach sggw doktoranci oproznili caly zapas materialu badawczego. dzisiejsza oranzada to nedzna namiastka tej zwyklej komunistycznej, dziekuje)
Ja nie wiem, E., dlaczego to zdjęcie musi smakować jak komunistyczna oranżada mango albo jak późnokomunistyczna brzoskwniniowa. Ono smakuje jak zwykła, słodka oranżada. A skąd wziąłeś absurdalną opowieść o Danielu?
(misie polarne sa w polsce, chodza po ulicach miedzy lepiankami - jak donosza francuscy studenci w jednej z przeprowadzonych przed kilkoma laty ankiet uniwersyteckich)
(o oranzadzie mangowej znalazlem tylko tyle: 'odc.63 Daniel zastanawia się nad tekstem „Roty” i dochodzi do wniosku, że się rymuje. Z tego powodu idzie na wagary prosto do biblioteki po wiersze Brzechwy, gdzie delektuje się rymami częstochowskimi ABAB w ośmiozgłoskowcach. Monika jest zdziwiona zachowaniem syna i zmusza go do wizyty u psychologa, który radzi mu, żeby pił codziennie po trzy filiżanki oranżady o smaku mango, kufel piwa i koktajl z zsiadłego mleka i robaczków świętojańskich.')
(smakuje jak komunistyczna oranzadka o smaku podobno mango/ a troche tez tak: http://www.sweets.pl/pliki/artykuly/Unilever_zapp_150.jpg / z calym szacunkiem ma sie rozumiec - i dla Autorki, jej fotografii i dla oranzadki)
bardzo logiczny, taki że jak już zaczyna się (kończy), to zaczyna się (kończy) dól zdjęcia, a na górze mam z kolei tyle 'zabrane' przez inny pasek, że kadruje twoje zdjęcie w ten sposób, że promyków nie widać
Ach, jeśli nie żartujesz Smerfie Marudo, to moje kondolencje w takim razie. Aparat, którym zostało zrobione powyższe zdjęcie a) nie ma matrycy b) nie ma obiektywu.
Ha, nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie będzie chciał, żeby wyczyścić matrycę w analogowym aparacie średnioformatowym lub też zamontować autofocusa w otworkowcu. Dlatego pytam na wszelki wypadek. :>
the thing 2
:)
ojejjj...jak ładnie
No jeśli kobiety, to tak jakby wszystko się zgadza - zważywszy, że moje zdjęcie to jest.
(dzieci? / a kto powiedzial, ze przez te slomke w paski chopy maja pic?)
No, co Ty, człowiek? Przez słomkę piją tylko kobiety i (tu pozostanę poprawny politycznie).
Tak E., ja wiem, wiem. Wzdłużne radełkowanie :D A słomki nie będzie.
(nic z napojow. Twoje zdjecie nie jest napojem, ono tylko albo az smakuje jak napoj. i niestety jest zbyt estetyczne na etykiete. / powinnas dolaczyc do niego slomke w paski)
(wigry 2 nie mialy hamulca przedniego i stosowano w nim bardziej wygieta kierownice oraz blotniki pozbawione wzdluznego radelkowania)
Zapomniałeś o wigry2!
Widzę, że E. w nastroju wojowniczym. Sugerujesz, że moje zdjęcie też nie może się równać?
(to tylko kolejny energdzijeb, nic nie moze sie rownac komunistycznej oranzadzie, tym bardziej kompotowi z czerwonego agrestu i rabarbaru)
Ahaaaa...
To znaczy, że działa orzeźwiająco i nijak się ma do nudnych kompo(s)towych fot... Znaczy foto Twoje tak działa...☺
Sława - hmmmm, znaczy, że zamiast oranżady, względnie kompotów?
A dlaczego '26-32-24' i dlaczego na pulsie?
http://www.lucozade.com/
(taki program musialby sie nazywac '26-32-24' i leciec w tygodniu, wieczorem, na pulsie)
Pierwszego słowa nie mogę rozszyfrować, drugiego rozszyfrowywać nie muszę.
lucozade landscape
Znaczy że Ty, czy że Kombi, czy że 5-10-15? A może kurtynka? Jednakowoż zazwyczaj w sobotę o tej porze nie oglądam telewizji.
(dzieki. to do zobaczenia w sobote o 9.45 na dwojce: http://pl.youtube.com/watch?v=m7iAQKDimBY )
Ok. To nie będę stała na przeszkodzie marzeniom. Czy co tam.
(ale taka jest zasada w tym programie, a chcialbym w nim jeszcze wystapic, grzchszszszszszkrzcz)
Aha. Jak nie chcesz to nie mów, nie musisz kurtynki zasłaniać.
(sytuacja przypomina mi kurtynke z programu '5-10-15': chcialbym powiedziec, ze... no wiec juz nic nie chce powiedziec, wiec zaslaniam kurtynke)
:D A co jeszcze powiesz?
(no. i wiecej powiem, ze tez jak kompot rabarbarowy)
Re :)
Aha.
(a fota powyzsza smakuje tez jak kompot z czerwonego agrestu, rowniez smak przeszlosci :)
(niestety z chemia jestem na bakier, za to kubki smakowe jakies tam niewyrafinowane posiadam i bede sie upieral, ze ta wspolczesna jest inna: gorsza, a butelki sa akurat takie same. no, chyba, ze masz na mysli oranzady w plastikach duzych polskich firm. one nie maja NIC wspolnego z oryginalna komunistyczna oranzada, smakuja jak rozpuszczone galaretki. prawdziwa oranzada musi byc "dirty")
widzę Gwiazdę Betlejemską.. kawałek.... ;-)
Proszę. Chociaż przypuszczam, że dzisiejsza oranżada się bardzo nie różni - poza butelką i etykietką.
(zwykla oranzada byla tylko za komuny i z komuna sie skonczyla. ostatnie partie przechowywano jeszcze krzynkami w magazynach i wiejskich garazach, gdzie w chlodzie doczekiwaly swoich ostatnich dni. wystarczyla komunia, letnie chrzciny w rodzinie, odpust, i schodzilo wszystko do ostatniej buteleczki. stawiam na to, ze okolo roku 93 nie bylo juz prawdziwej oranzady nawet na czarnym rynku, pojedyncze sztuki posiadali jedynie kolekcjonerzy i znawcy napoju, nawet w laboratoriach sggw doktoranci oproznili caly zapas materialu badawczego. dzisiejsza oranzada to nedzna namiastka tej zwyklej komunistycznej, dziekuje)
:)
Sonrisa się domyśla, że Lleika wieee.
Lleika wieee ;)
:)
lubię różowe misie...
Ale to Sonrisa pięknie uchwyciła tego pięknego misia i dlatego dziękuje.
ale ja nie napisałam, że to Sonrisa jest piękna, tylko miś ;D
Zaprawdę bardzo serdecznie dziękuję :)
zaprawdę jest to bardzo piękny miś polarny :>
:D
Ok, zmieniłam.
:D
widzę! widzę! uważam, że to zdjęcie powinno być w kategorii "zwierzęta".
Lleika może Ci wyjaśni :)
to juz wiem do kogo zagadac o ulice :) nie wiem jak tam trafic :>
emol :))
Kveldulv - jakiego szumu?
o jaka randryneczka o smaku kwiatków mięty:)*
Nie rozumiem o co tyle szumu..
DELF - to trzeba by się Lleiki spytać, bo ona przy niej mieszka.
ulica sezamkowa
Tak hermarku. :)
Tak Pau, tam są misie polarne :) Nawet jednego trochę widać - tam na linii między śniegiem i górami. Widzisz?
Ja nie wiem, E., dlaczego to zdjęcie musi smakować jak komunistyczna oranżada mango albo jak późnokomunistyczna brzoskwniniowa. Ono smakuje jak zwykła, słodka oranżada. A skąd wziąłeś absurdalną opowieść o Danielu?
.zimowy żyrandol z energooszczędnym wkładem
(misie polarne sa w polsce, chodza po ulicach miedzy lepiankami - jak donosza francuscy studenci w jednej z przeprowadzonych przed kilkoma laty ankiet uniwersyteckich)
(na saharze?)
czy tam są misie polarne?
(o saharze to lepiej nie bede cytowal)
(o oranzadzie mangowej znalazlem tylko tyle: 'odc.63 Daniel zastanawia się nad tekstem „Roty” i dochodzi do wniosku, że się rymuje. Z tego powodu idzie na wagary prosto do biblioteki po wiersze Brzechwy, gdzie delektuje się rymami częstochowskimi ABAB w ośmiozgłoskowcach. Monika jest zdziwiona zachowaniem syna i zmusza go do wizyty u psychologa, który radzi mu, żeby pił codziennie po trzy filiżanki oranżady o smaku mango, kufel piwa i koktajl z zsiadłego mleka i robaczków świętojańskich.')
(byla jeszcze taka poznokomunistyczna oranzada klasyczna butelkowana o smaku brzoskwiniowym, zdaje sie 'sahara', tez sie lapie)
(smakuje jak komunistyczna oranzadka o smaku podobno mango/ a troche tez tak: http://www.sweets.pl/pliki/artykuly/Unilever_zapp_150.jpg / z calym szacunkiem ma sie rozumiec - i dla Autorki, jej fotografii i dla oranzadki)
Bo ja wiem? Nie każdy musi wszystko aprobować.
tak jak każdy;) (z tego co mówi slownik) afirmatywne – zwane też „dyskryminacją pozytywną” aprobujący coś
:D Czyli Ty taki afirmatywny jesteś.
tak, ale ja się zadowalam tym, co dostaję od życia i później afirmuje to
Aha, no to wiem już, o co chodzi Ci. Ale jak na pełny ekran wrzucasz, to całe widać, nie?
bardzo logiczny, taki że jak już zaczyna się (kończy), to zaczyna się (kończy) dól zdjęcia, a na górze mam z kolei tyle 'zabrane' przez inny pasek, że kadruje twoje zdjęcie w ten sposób, że promyków nie widać
:)
A dlaczego on jest wysoki i jaki to ma związek z promykami?
Ach, jeśli nie żartujesz Smerfie Marudo, to moje kondolencje w takim razie. Aparat, którym zostało zrobione powyższe zdjęcie a) nie ma matrycy b) nie ma obiektywu.
np. wlaściwości paska zadań i menu start" o ten chodzi
Jaki wysoki pasek zadań masz Hum?
(-;
Nie.
mi się podoba bez promykó, mam w tej chwili tak wysoki pasek zadań
No, rzeczywiście taka landrynkowo-oranżadowa :)
Ha, nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie będzie chciał, żeby wyczyścić matrycę w analogowym aparacie średnioformatowym lub też zamontować autofocusa w otworkowcu. Dlatego pytam na wszelki wypadek. :>
a lubię tę/ą oranżadową tonację. smakowita taka ;)
Sonrisa, to tylko takie żarty.
Smerfie Marudo, żartujesz sobie, tak?
polizać by się chciało:)
Masz brudną matrycę i popsuty ałtofokós.
No taki najbardziej lubię :)
solarium dla śniegu
Raals :)
Landrynkowy śnieg.