VI
Bez ratunku w miłości tonę rozszalałej;
Światła znikąd ni znaku; w tak okrutnej biedzie
Pragnę tylko, by okręt, co na oślep jedzie,
Śród wichury do portu mógł dopłynąć cały.
Ach, niestety! Nim stopą ląd poczuję stały,
Pierwej zginę, rozbitek: bo oto na przedzie
Jedno światło mi błysło – Helena, co wiedzie
Zabłąkany mój statek na mordercze skały.
Jestem jak ów, co w szale na swe życie godzi,
Bo jedynym, o wstydzie, przewodnikiem łodzi
Uczyniłem dziecinę skrzydlatą i ciemną.
Nie wiem już, czy to rozum, czyli zmysły raczej
Wiodą okręt przez morze, a tylko w rozpaczy
Piękny port mój oglądam, co pierzcha przede mną.
Pierre de Ronsard
VI Bez ratunku w miłości tonę rozszalałej; Światła znikąd ni znaku; w tak okrutnej biedzie Pragnę tylko, by okręt, co na oślep jedzie, Śród wichury do portu mógł dopłynąć cały. Ach, niestety! Nim stopą ląd poczuję stały, Pierwej zginę, rozbitek: bo oto na przedzie Jedno światło mi błysło – Helena, co wiedzie Zabłąkany mój statek na mordercze skały. Jestem jak ów, co w szale na swe życie godzi, Bo jedynym, o wstydzie, przewodnikiem łodzi Uczyniłem dziecinę skrzydlatą i ciemną. Nie wiem już, czy to rozum, czyli zmysły raczej Wiodą okręt przez morze, a tylko w rozpaczy Piękny port mój oglądam, co pierzcha przede mną. Pierre de Ronsard
+
:*
śliczne
:}} słit sadness inthis room
Twój motyl, a mój delfin.