Gratulacje! Ja widziałem tę serię publicystyczną w "Kobiecie i Życiu", tygodniku, który - w elemencie fotoreportażu jako gatunku dziennikarskiej wypowiedzi - był w dużej mierze kontynuacją tygodnika "Świat", zlikwidowanego w 1969 roku jako "zbyt liberalny" i "intelektualny" (o ile dobrze pamiętam), tytułu prasowego uchodzącego za - jeden z kilku pierwszych/najlepszych na świecie (sic!). Na jego miejsce powstały moczarowskie "Perspektywy", które już fotoreportażu (prawie) nie miały.
No to spiesze hurtem ;) Slawekol [2008-03-14 11:43:21] - trzymam za slowo ;) Slawekol [2008-03-14 11:49:34] - tendencyjnosc - to moje picie pod adresem krzyczaczych o obiektywnej fotografii ;) przejaskrawione rzecz jasna ;) Kazdy wybor jest subiektywny, i jest przestawiniem pewnej interpretacji autora. I taki powinien byc, i bardzo dobrze, ze taki jest. Tylko trzeba miec swiadomosc, ze obok moglo byc jeszcze cos zupelnie innego, co autor pominal (mniej lub bardziej swiadomie) - uwaga, nie czynie z tego zarzutu! Slawekol [2008-03-14 12:00:46] - no, fakt, tytul interpretujacy, w sumie mozna te obrazy interpretowac przynajmniej trojako - do mety za daleko wlasnie (walka z wlasna slaboscia i dramatyczna porazka), mlodzi ludzie zmuszani do wysilku ponad sily w imie, no wlasnie, czego? Socjalistycznego wspolzawodnictwa?, mlodzi ludzie dajacy z siebie wszystko w pieknym wspolzawodnictwie. Odnosze wrazenie, ze "Do mety za daleko" to taka najbardziej neutralna interpretacja, nie eliminujaca drugiego, ale pozwalajaca rowniez przekonac do trzeciego. Do zszywek, masz racje, trzeba by siegnac, z pewnoscia bedzie warto. Tylko gdzie szukac? Biblioteka Narodowa? Zwykle biblioteki pewnie nie maja...Slawekol [2008-03-14 12:03:37] - kazdy moze sobie wyinterpretowac dowolnie :) I szczerze mowiac, wole, gdy kazdy ma pole do wlasnej interpretacji. Podpis kieruje w jedna strone. Oczywiscie, opis neutralny, osadzajacy wydarzenie w historii, jest porzadany, choc, z drugiej strony, bez nawet takiego opisu, staje sie bardziej uniwersalne...
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: I jeszcze jedno. Metaforyczność obrazów z tego biegu, w tym również i tego konkretntego. Peleton, jak widzisz, już nie biegnie tylko truchta. Ostatni delikwentus to nawet jawnie nieprawomyślnie uśmiecha się do obiektywu, bo ma to w głebokim poważaniu. Całe mistrzostwa, rywalizację, medale i odznaczenia. "Socjalizmu się nie lekaj - mało rób, a dużo stękaj" - zdaje się mówić. W tle leży zaś przodownik pracy, poważn ie potraktował ideę, ruszył ze wszystkich sił - i padł jak Rex przy budzie :)
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: A co do losów tego materiału zdzwisz się. Pod tytułem (też interpretującym) "Do mety za daleko" poszedł na rozkładówce w "Kobiecie i Życie". Dała go wtedy ś.p. Maria Dańkowska, z-ca red. naczelnego, która tam przeszła z "Na przełaj". Wspaniała to była kobieta i redaktorka też zresztą i dlatego wspominam Ją tu z imienia i nazwiska. Przy czym to, że Pani maria to dała, to jeszcze był pryszcz. Ciekawsze jest to, że w telewizyjnym plebiscycie na fotoreportaż miesiąca, ówczesna gwiazda Interpressu, Maciej Billewicz, uznał ten fotoreportaż za fotoreportaż miesiąca i dał mi nagrodę! A startowały fotoreportaże z ITD, Razem, Na przełaj, Nowej wsi, Walki Młodych, Kobiety i Życia i jeszcze kilku tytułow. Jeśłi zajrzysz do zszywek z tamtych czasów, zobaczysz niemało nawet jak na dziś odważnych materiałów. Niekiedy towarzysze z KC zawieszali za to naczelnych (tak było za puszczenie fotoreportażu Anki Musiałówny "Minus jeden" o aborcji), niekiedy cenzorzy dostawali nagany partyjne (np. za puszczenie w "Razem" wielokolumnowego fotoreportażu o wolnych sobotach), ale i poziom materiałów, i odwaga, nie tylko fotoreporterów, były wysokie. Pewnie dlatego tak nas rozjechała historia na pczatku 1982 roku. Bo - przy innej okazji i w innym miejscu, bo Loży - pisałem z żalem o tych, którzy nie wrócili do zawodu. Ale przeciueż ci, którzy pomyślnie przeszli weryfikację (a ich nazwisk nie wymienię z wielu powodów) też nie zrobili póxniej wielich zdjęć. Twórczość, nawet taka rzemieślnicza jak fotoreportaż - nie znosi poczucia zeszmacenia się. na całe szczęście zresztą! c.d.n.
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: Co zaś się tyczy tego konkretnego materiału. No on jest fotografowany tendencyjnie w tym sensie, że polowałem na takie chwile, kiedy ktoś padał. Sam, pamietam, nabiegałem się przy tym prawie jak zawodnik. Ale wtedy miałem świetną kondycję, bo regularnie joggingowałem :) W tym więc sensie jest to materiał tendencyjny. Mogłem równie dobrze skupić się na usmiechnietych mistrzach na podium, na przygotowaniach do biegu, na ładnych fotkach ze stratu, czy pierwszych kilkuste metrów, gdzie wszyscy jeszcze nieźle się trzymali i walczyli pieknie i estetycznie. Tyle, że te dramaty wydały mi się bardziej interesujące. I jesli interpretację wydarzeń, dokonaną przez fotoreportera można nazwać tendencyjnością - to ten materiał jest tendencyjny. Ale tendencyjność w sensie węższym oznacza forsowanie swojego poglądu bez oglądania się na rzeczywistość. Ja tę rzeczwyistość zinterpretowałem, zawodnicy padali g ęsto, uznałem to więc za najważniejsze wtych mistrzostwach i na tym się skupiłem. Odbiorca otrzymał zatem moja interpretację tego wydarzenia. Uwaga - będzie jeszcze jeden odcinek :)
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: te limity dawania są skromne niesłychanie. Wszelkaoo powolutku, powolutku będę dodawał. Jest jeszcze kilka zacnych klatek. Rozumiem do czego pijesz z tą tendencyjnością. Słowo, że rozpiszę się na temat obiektywizmu w fotoreportażu. I moich dzisiejszych poglądów na ten temat i tego, jak wtedy, w II połowie lat 70. próbowaliśmy z tym sobie radzić. I jak z tego nardziła się myśl o wyzwolonej z ideologii fotografii socjologicznej, i jak ta myśl zeszła na manowce, bo socjologia - rozumiana jako coś innego niz badanie rynku i wyborczych oreferencji - też jest zanurzona w wartościach. I jak Florian Znaniecki ze swoim humanistycznym wspólczynnikiem opkazał się nie ramolem, a całkiem aktualnym myslicielem. :) Potrzebuję na to chwilki, ale - słowo - zrobię to, może jeszcze do Świąt.
Slawekol [2008-03-14 10:43:23] - dawaj, dawaj :) Jak powstawaly wowczas (zreszta teraz rowniez) dokumenty tendencyjne, tak nieodparcie mam wrazenie, ze Twoj jest rownie tendecyjny, tylko z przeciwnego bieguna ;) Domyslam sie, ze niewiele (o ile wogole) z tego materialu poszlo do publikacji.
to jakas mordercza trasa byla...
Gratulacje! Ja widziałem tę serię publicystyczną w "Kobiecie i Życiu", tygodniku, który - w elemencie fotoreportażu jako gatunku dziennikarskiej wypowiedzi - był w dużej mierze kontynuacją tygodnika "Świat", zlikwidowanego w 1969 roku jako "zbyt liberalny" i "intelektualny" (o ile dobrze pamiętam), tytułu prasowego uchodzącego za - jeden z kilku pierwszych/najlepszych na świecie (sic!). Na jego miejsce powstały moczarowskie "Perspektywy", które już fotoreportażu (prawie) nie miały.
biedne dzieci.. fotografie świetne ale biedne dzieci... "ruch to zdrowie".. taaa
czytam i uczę się :)
wygląda masakrycznie - jaki ciul kładzie kogoś osłabionego nogami do dołu? :( :)
hehe niezle forum tu powstalo
No to spiesze hurtem ;) Slawekol [2008-03-14 11:43:21] - trzymam za slowo ;) Slawekol [2008-03-14 11:49:34] - tendencyjnosc - to moje picie pod adresem krzyczaczych o obiektywnej fotografii ;) przejaskrawione rzecz jasna ;) Kazdy wybor jest subiektywny, i jest przestawiniem pewnej interpretacji autora. I taki powinien byc, i bardzo dobrze, ze taki jest. Tylko trzeba miec swiadomosc, ze obok moglo byc jeszcze cos zupelnie innego, co autor pominal (mniej lub bardziej swiadomie) - uwaga, nie czynie z tego zarzutu! Slawekol [2008-03-14 12:00:46] - no, fakt, tytul interpretujacy, w sumie mozna te obrazy interpretowac przynajmniej trojako - do mety za daleko wlasnie (walka z wlasna slaboscia i dramatyczna porazka), mlodzi ludzie zmuszani do wysilku ponad sily w imie, no wlasnie, czego? Socjalistycznego wspolzawodnictwa?, mlodzi ludzie dajacy z siebie wszystko w pieknym wspolzawodnictwie. Odnosze wrazenie, ze "Do mety za daleko" to taka najbardziej neutralna interpretacja, nie eliminujaca drugiego, ale pozwalajaca rowniez przekonac do trzeciego. Do zszywek, masz racje, trzeba by siegnac, z pewnoscia bedzie warto. Tylko gdzie szukac? Biblioteka Narodowa? Zwykle biblioteki pewnie nie maja...Slawekol [2008-03-14 12:03:37] - kazdy moze sobie wyinterpretowac dowolnie :) I szczerze mowiac, wole, gdy kazdy ma pole do wlasnej interpretacji. Podpis kieruje w jedna strone. Oczywiscie, opis neutralny, osadzajacy wydarzenie w historii, jest porzadany, choc, z drugiej strony, bez nawet takiego opisu, staje sie bardziej uniwersalne...
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: I jeszcze jedno. Metaforyczność obrazów z tego biegu, w tym również i tego konkretntego. Peleton, jak widzisz, już nie biegnie tylko truchta. Ostatni delikwentus to nawet jawnie nieprawomyślnie uśmiecha się do obiektywu, bo ma to w głebokim poważaniu. Całe mistrzostwa, rywalizację, medale i odznaczenia. "Socjalizmu się nie lekaj - mało rób, a dużo stękaj" - zdaje się mówić. W tle leży zaś przodownik pracy, poważn ie potraktował ideę, ruszył ze wszystkich sił - i padł jak Rex przy budzie :)
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: A co do losów tego materiału zdzwisz się. Pod tytułem (też interpretującym) "Do mety za daleko" poszedł na rozkładówce w "Kobiecie i Życie". Dała go wtedy ś.p. Maria Dańkowska, z-ca red. naczelnego, która tam przeszła z "Na przełaj". Wspaniała to była kobieta i redaktorka też zresztą i dlatego wspominam Ją tu z imienia i nazwiska. Przy czym to, że Pani maria to dała, to jeszcze był pryszcz. Ciekawsze jest to, że w telewizyjnym plebiscycie na fotoreportaż miesiąca, ówczesna gwiazda Interpressu, Maciej Billewicz, uznał ten fotoreportaż za fotoreportaż miesiąca i dał mi nagrodę! A startowały fotoreportaże z ITD, Razem, Na przełaj, Nowej wsi, Walki Młodych, Kobiety i Życia i jeszcze kilku tytułow. Jeśłi zajrzysz do zszywek z tamtych czasów, zobaczysz niemało nawet jak na dziś odważnych materiałów. Niekiedy towarzysze z KC zawieszali za to naczelnych (tak było za puszczenie fotoreportażu Anki Musiałówny "Minus jeden" o aborcji), niekiedy cenzorzy dostawali nagany partyjne (np. za puszczenie w "Razem" wielokolumnowego fotoreportażu o wolnych sobotach), ale i poziom materiałów, i odwaga, nie tylko fotoreporterów, były wysokie. Pewnie dlatego tak nas rozjechała historia na pczatku 1982 roku. Bo - przy innej okazji i w innym miejscu, bo Loży - pisałem z żalem o tych, którzy nie wrócili do zawodu. Ale przeciueż ci, którzy pomyślnie przeszli weryfikację (a ich nazwisk nie wymienię z wielu powodów) też nie zrobili póxniej wielich zdjęć. Twórczość, nawet taka rzemieślnicza jak fotoreportaż - nie znosi poczucia zeszmacenia się. na całe szczęście zresztą! c.d.n.
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: Co zaś się tyczy tego konkretnego materiału. No on jest fotografowany tendencyjnie w tym sensie, że polowałem na takie chwile, kiedy ktoś padał. Sam, pamietam, nabiegałem się przy tym prawie jak zawodnik. Ale wtedy miałem świetną kondycję, bo regularnie joggingowałem :) W tym więc sensie jest to materiał tendencyjny. Mogłem równie dobrze skupić się na usmiechnietych mistrzach na podium, na przygotowaniach do biegu, na ładnych fotkach ze stratu, czy pierwszych kilkuste metrów, gdzie wszyscy jeszcze nieźle się trzymali i walczyli pieknie i estetycznie. Tyle, że te dramaty wydały mi się bardziej interesujące. I jesli interpretację wydarzeń, dokonaną przez fotoreportera można nazwać tendencyjnością - to ten materiał jest tendencyjny. Ale tendencyjność w sensie węższym oznacza forsowanie swojego poglądu bez oglądania się na rzeczywistość. Ja tę rzeczwyistość zinterpretowałem, zawodnicy padali g ęsto, uznałem to więc za najważniejsze wtych mistrzostwach i na tym się skupiłem. Odbiorca otrzymał zatem moja interpretację tego wydarzenia. Uwaga - będzie jeszcze jeden odcinek :)
Snowman [2008-03-14 11:28:59]: te limity dawania są skromne niesłychanie. Wszelkaoo powolutku, powolutku będę dodawał. Jest jeszcze kilka zacnych klatek. Rozumiem do czego pijesz z tą tendencyjnością. Słowo, że rozpiszę się na temat obiektywizmu w fotoreportażu. I moich dzisiejszych poglądów na ten temat i tego, jak wtedy, w II połowie lat 70. próbowaliśmy z tym sobie radzić. I jak z tego nardziła się myśl o wyzwolonej z ideologii fotografii socjologicznej, i jak ta myśl zeszła na manowce, bo socjologia - rozumiana jako coś innego niz badanie rynku i wyborczych oreferencji - też jest zanurzona w wartościach. I jak Florian Znaniecki ze swoim humanistycznym wspólczynnikiem opkazał się nie ramolem, a całkiem aktualnym myslicielem. :) Potrzebuję na to chwilki, ale - słowo - zrobię to, może jeszcze do Świąt.
Slawekol [2008-03-14 10:43:23] - dawaj, dawaj :) Jak powstawaly wowczas (zreszta teraz rowniez) dokumenty tendencyjne, tak nieodparcie mam wrazenie, ze Twoj jest rownie tendecyjny, tylko z przeciwnego bieguna ;) Domyslam sie, ze niewiele (o ile wogole) z tego materialu poszlo do publikacji.
byl kiedys taki film PRLowy, tylko nie pamietam tytulu. ''maraton'' czy jakos tak. obrazek jak kadr z tego filmu :)
Snow: straszny to był bieg; zaiste! ;) dam chyba jeszcze pare obraskow z tej imprezy wspaniałęj. Pzdr
Jak muchi...
sport to zdrowie ... :)