Wreszcie jakieś sensowne zdjęcie. Te polskie orzełki ! Zazdroszczę obecności w tym miejscu i o tej porze. Węgrzy są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, wiem o tym. Pozdrawiam
Always: nie wiem kim jest ten facet, w ambasadzie węgierskiej w Wawie twierdzili, że to nikt znany. Ale w nocy poprzedzającej tę manifestację ten człowiek był jednym z liderów manifestacji w miasteczku namiotowym pod parlamentem. Przemawiał także pod kinem Corvin. A zapamiętałem go jeszcze z tego powodu, że w nocy pod parlamentem na koniec przemówienia zaintował najpierw po wegiersku pieśń o melodii jakby znajomej memu uchu. A refren poszedł po polsku: " Pod Twe ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". I to był dla mnie moment niesamowity. Podobnie jak zaskoczeniem było, że prawie każdy napototkany Węgier umiał po polsku powiedzieć, że "Polak, Węgier, dwa bratanki...". A nasz Poznań to również dla Nich bardzo ważne wydarzenie.
*
A to fakt, mimo pozornego balaganu.
Wreszcie jakieś sensowne zdjęcie. Te polskie orzełki ! Zazdroszczę obecności w tym miejscu i o tej porze. Węgrzy są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, wiem o tym. Pozdrawiam
Always: nie wiem kim jest ten facet, w ambasadzie węgierskiej w Wawie twierdzili, że to nikt znany. Ale w nocy poprzedzającej tę manifestację ten człowiek był jednym z liderów manifestacji w miasteczku namiotowym pod parlamentem. Przemawiał także pod kinem Corvin. A zapamiętałem go jeszcze z tego powodu, że w nocy pod parlamentem na koniec przemówienia zaintował najpierw po wegiersku pieśń o melodii jakby znajomej memu uchu. A refren poszedł po polsku: " Pod Twe ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". I to był dla mnie moment niesamowity. Podobnie jak zaskoczeniem było, że prawie każdy napototkany Węgier umiał po polsku powiedzieć, że "Polak, Węgier, dwa bratanki...". A nasz Poznań to również dla Nich bardzo ważne wydarzenie.
jakby Kotański w słomkowym kapeluszu