"Lepiej iść do domu żałoby, niż iść do domu biesiady; bo tam widzi się kres wszystkich ludzi, a żyjący powinien brać to sobie do serca." - to nie moje myśli - Salomon tak napisał. Dla dociekliwych: cytat z Księgi Salomona 7 rozdziału - wers drugi.
Dla mnie to foto jak najbardziej na miejscu (plfoto). Tu znajdzie się różne fotografie - tak jak w życiu - różne obrazy. Dlaczego więc uciekać tematu śmierci?
Pytanie raczej jakie mogę postawić, to czy my jesteśmy na ten etap w życiu przygotowani? Jeśli nie to czas pomyśleć. Wypieranie tematu śmierci nie zmieni rzeczywistości jaka nas otacza.
@Madame: Jest wiele racji w tym, co napisałaś. Internetowej galerii brakuje powagi wystawy tematycznej już choćby przez różnorodność zamieszczanych tu zdjęć. Nie sposób też nie zgodzić się z tym, że istnieje wielka różnica znaczenia wiejskiego pogrzebu, o którym mówi garstka ludzi, z katastrofą promu kosmicznego, na oczach milionów widzów z całego świata. Mimo to, tragedia pozostaje tragedią, a rozpacz rodzin, jednych i drugich, pewnie jest taka sama. Pokazywanie tego, czym żyje świat, różni się od pokazywania tego, czym żyje społeczność jednej tylko wioski, to pewne. Różnica dotyczy jednak tylko wagi wydarzenia, jego znaczenia społecznego – a nie ludzkiego problemu, który ma do rozstrzygnięcia fotoreporter, stający naprzeciw zrozpaczonych ludzi z aparatem w ręku. Dla mnie, fotoreportera, nie jest wcale lżej fotografować matkę z Biesłanu z pokrwawionym dzieckiem na rękach, niż matkę z Sochaczewa, która wyszarpuje ciało dziecka spod auta, które je potrąciło. Po latach uprawiania zawodu fotoreportera i rozmowach z setkami mniej lub bardziej utytułowanych kolegów z całego świata, mam też własne zdanie co do wstrząsania sumieniami ludzi za pomocą fotografii lub wywołania reakcji świata. To mrzonka. Reakcje świata wywołują interesy, a nie fotografie. Gorzka to konstatacja dla człowieka, który sięgał po aparat i nadstawiał łba, bo coś go w otaczającym świecie drażniło. Gorzka, ale prawdziwa. Wrażliwość odbiorców ulega stępieniu. Mam wrażenie jednak, że istnieją zdjęcia i sytuacje, które skłaniają widzów do zadumy. I ten wzgląd przeważył szalę, kiedy ważyłem racje za tym, czy dać tę serię zdjęć do tej właśnie galerii, czy nie. Sądząc z komentarzy, poważnych przecież i poświęconych nie tylko fotografii, ale i refleksjom egzystencjalnej natury – chyba warto było. Fotoreporter nie może uczynić świata lepszym. Jeśli jednak skłoni zdjęciem do refleksji, to wypełnia jedno z powołań tego zawodu (o innych napiszę może przy innej okazji). Dziękuję za wpis, który skłonił mnie do ponownych przemyśleń, i pozdrawiam.
Może po prostu - my jako ludzie "boimy" się oglądać takie zdjęcia - bo siłą rzeczy kierują one nasze myśli ku tym właśnie sprawom. Na tym zdjęciu tego tak nie widać (choć trochę) ale na porzednim bardziej - to co w każdej sytaucji życiowej ma miejsce. Życie trwa dalej, I może takie zdjęcia przywołują świadomość, że nawet najsilniejszy ból - "zblednie" z czasem. Choć wydaje nam się, że nie powinien. Dla mnie - kontynuacją takiego cyklu - powinny być fotografie z cmentarza - ale nie w czasie pogrzebu. W czasie Wszystkich Świętych i w zwykły dzień...pozdrawiam
Piekne.. emocje.. Pokazales to o czym zapominamy.. a co jest niezwykle wazne.. gdyz cholera nigdy nie wiemy.. kiedy nas to spotka.. dlatego warto korzystac z zycia.. na maxa.. i byc caly czas przgotowanym na odejscie..
Moje - nie, nie dotyczy tematu zdjęcia ani jego wykonania.... Moje - nie, dotyczy tylko miejsca jego pokazania. Przyznasz, że taka formula galerii, z ocenami, krytyką.... rózni sie trochę od miejsca, gdzie się tego typu ( chociaz nie widze analogii pomiedzy ta tragedią a tragedią Challengera ) zdjęcia pokazuje pro memoria... By wstrząsnąć ludźmi albo pokazać to, czym żyje aktualnie cały świat lub naglośnić jakąś sprawę w celu wywolania odpowiedniej reakcji świata. Tak jak to ma miejsce właśnie na WPP. Przyznasz, że to jest troche inny "rodzaj" reporterki.
Zdjęcie bardzo kontrowersyjne pod względem treści biorąc pod uwagę mentalność Polaków, tradycje, nakazy i zakazy moralne. Dla większości z nas śmierć jest wciąż tematem tabu - o tym się nie mówi, tego się nie fotografuje, o tym się nie pisze. Dobrze, że udało Ci się przerwać tą granicę. Bardzo dobra reporterska praca. Zdaję sobie sprawę, że zdjecie wywoła burzę protestów ale nie zrażaj się. Pozdrawiam
A propos pytań "po co"? i wątpliwości etycznych. Moje intencje wyjaśniłem w komentarzu pod pierwszym ze zdjęć z tej serii. Jeśłi kiedyś literatura miała być zwierciadłem, chocdzącym po drodze i odbijającym rzeczywistość, to później tym bardziej rola ta przypadła fotografii reporterskiej. Fotografujemy narodziny, radość, euforię. Powinniśmy fotografować także śmierć, smutek i rozpacz. Jest w tym PF zdjęcie uśmiechniętej Janet Knott na tle fotografii (jej autorstwa), przedstawiających rozpacz członków rodzin płonącego właśnie Challengera. Janet dostała Złote Oko na World Press Photo. Konkurs ten zresztą najczęściej ma w czołówce zdjęcia zrozpaczonych matek, martwych dzieci itp. Udziela więć odpowiedzi na to, jakie są granice reportażu. Odpowiedzi jednej z możliwych naturalnie. Ja fotografowałem na życzenie rodziny, za jej zgodą i na wyraźne życzenie. A ich smutek jest wyrazem hołdu dla Zmarłego. I nie wydaje mi się, aby ten rodzaj intymności nie mógł być pokazany. Nie rozumiem też dlaczego wartość fotografii rteporterskiej ma być niezależna od emocji. W niej o emocje chodzi przecież, emocje są jej solą. Bardzo dziękuję wszystkim za uwagi i pozdrawiam.
Mimo wszystko jestem na nie. Jesli rodzina sobie zyczy... prosze bardzo. Ale pokazywanie tak osobistych zdjęć na takim forum, w celu poddania krytyce... Zdecydowanie nie. Bo jakże mozna w takim przypadku oddzielic wartość od emocji?
imo to zbyt intymna chwila do pokazywania na publicznym portalu.. czuję się nie na miejscu patrząc na taki smutek i ból, wyrwana z własnej, odmiennej emocjonalnie, codzienności
Nie da sie przejsc obojetnie..pozdr
:(....bardzo dobre zdjecie
"Lepiej iść do domu żałoby, niż iść do domu biesiady; bo tam widzi się kres wszystkich ludzi, a żyjący powinien brać to sobie do serca." - to nie moje myśli - Salomon tak napisał. Dla dociekliwych: cytat z Księgi Salomona 7 rozdziału - wers drugi. Dla mnie to foto jak najbardziej na miejscu (plfoto). Tu znajdzie się różne fotografie - tak jak w życiu - różne obrazy. Dlaczego więc uciekać tematu śmierci? Pytanie raczej jakie mogę postawić, to czy my jesteśmy na ten etap w życiu przygotowani? Jeśli nie to czas pomyśleć. Wypieranie tematu śmierci nie zmieni rzeczywistości jaka nas otacza.
wiem, ale mnie się do tej pory nie udało uchwycić takich tematów w taki sposób jak Ty to robisz. szacuneczek. wracaj do zdrowia
corundum [2008-08-14 12:28:44: staram sie opowiadac ludzkie historie; a zycie nie zawsze jest radosne i pastelowe. Pozdrawiam
podoba mi się, że poruszasz trudne tematy
mocne ... świetnie... mam wiele zdjęć tego typu, ale nie myslałem o tym, żeby je zamieścić w sieci... może jeszcze za wcześnie...
Mocny i prawdziwie życiowy reportaż!
Skylines [2008-04-04 00:30:14] : Thx
bardzo dobry reportaż...
hhana [2008-04-03 12:44:14: dziękuję za to, że to widzisz. Płacę za to w najwyższej i niewymienielnej walucie - życiem włąsnym mianowicie. Pozdrawiam
prawdziwe twe reportaże są , bardzo to cenię
"Memento mori",czy "Carpe diem"? Oto jest pytanie...
działa
bardzo przejmujące,wzruszające
popieram "Madame Bovary"
o czym się wtedy myśli? co się czuje? jak można DALEJ żyć z takim ciężarem noszonym na barkach? rewelacja.
@Madame: Jest wiele racji w tym, co napisałaś. Internetowej galerii brakuje powagi wystawy tematycznej już choćby przez różnorodność zamieszczanych tu zdjęć. Nie sposób też nie zgodzić się z tym, że istnieje wielka różnica znaczenia wiejskiego pogrzebu, o którym mówi garstka ludzi, z katastrofą promu kosmicznego, na oczach milionów widzów z całego świata. Mimo to, tragedia pozostaje tragedią, a rozpacz rodzin, jednych i drugich, pewnie jest taka sama. Pokazywanie tego, czym żyje świat, różni się od pokazywania tego, czym żyje społeczność jednej tylko wioski, to pewne. Różnica dotyczy jednak tylko wagi wydarzenia, jego znaczenia społecznego – a nie ludzkiego problemu, który ma do rozstrzygnięcia fotoreporter, stający naprzeciw zrozpaczonych ludzi z aparatem w ręku. Dla mnie, fotoreportera, nie jest wcale lżej fotografować matkę z Biesłanu z pokrwawionym dzieckiem na rękach, niż matkę z Sochaczewa, która wyszarpuje ciało dziecka spod auta, które je potrąciło. Po latach uprawiania zawodu fotoreportera i rozmowach z setkami mniej lub bardziej utytułowanych kolegów z całego świata, mam też własne zdanie co do wstrząsania sumieniami ludzi za pomocą fotografii lub wywołania reakcji świata. To mrzonka. Reakcje świata wywołują interesy, a nie fotografie. Gorzka to konstatacja dla człowieka, który sięgał po aparat i nadstawiał łba, bo coś go w otaczającym świecie drażniło. Gorzka, ale prawdziwa. Wrażliwość odbiorców ulega stępieniu. Mam wrażenie jednak, że istnieją zdjęcia i sytuacje, które skłaniają widzów do zadumy. I ten wzgląd przeważył szalę, kiedy ważyłem racje za tym, czy dać tę serię zdjęć do tej właśnie galerii, czy nie. Sądząc z komentarzy, poważnych przecież i poświęconych nie tylko fotografii, ale i refleksjom egzystencjalnej natury – chyba warto było. Fotoreporter nie może uczynić świata lepszym. Jeśli jednak skłoni zdjęciem do refleksji, to wypełnia jedno z powołań tego zawodu (o innych napiszę może przy innej okazji). Dziękuję za wpis, który skłonił mnie do ponownych przemyśleń, i pozdrawiam.
Słowo w słowo za Madame - Nie ta galeria kolego.
Ależ emocje!
do spotkania
Może po prostu - my jako ludzie "boimy" się oglądać takie zdjęcia - bo siłą rzeczy kierują one nasze myśli ku tym właśnie sprawom. Na tym zdjęciu tego tak nie widać (choć trochę) ale na porzednim bardziej - to co w każdej sytaucji życiowej ma miejsce. Życie trwa dalej, I może takie zdjęcia przywołują świadomość, że nawet najsilniejszy ból - "zblednie" z czasem. Choć wydaje nam się, że nie powinien. Dla mnie - kontynuacją takiego cyklu - powinny być fotografie z cmentarza - ale nie w czasie pogrzebu. W czasie Wszystkich Świętych i w zwykły dzień...pozdrawiam
Piekne.. emocje.. Pokazales to o czym zapominamy.. a co jest niezwykle wazne.. gdyz cholera nigdy nie wiemy.. kiedy nas to spotka.. dlatego warto korzystac z zycia.. na maxa.. i byc caly czas przgotowanym na odejscie..
Moje - nie, nie dotyczy tematu zdjęcia ani jego wykonania.... Moje - nie, dotyczy tylko miejsca jego pokazania. Przyznasz, że taka formula galerii, z ocenami, krytyką.... rózni sie trochę od miejsca, gdzie się tego typu ( chociaz nie widze analogii pomiedzy ta tragedią a tragedią Challengera ) zdjęcia pokazuje pro memoria... By wstrząsnąć ludźmi albo pokazać to, czym żyje aktualnie cały świat lub naglośnić jakąś sprawę w celu wywolania odpowiedniej reakcji świata. Tak jak to ma miejsce właśnie na WPP. Przyznasz, że to jest troche inny "rodzaj" reporterki.
Zdjęcie bardzo kontrowersyjne pod względem treści biorąc pod uwagę mentalność Polaków, tradycje, nakazy i zakazy moralne. Dla większości z nas śmierć jest wciąż tematem tabu - o tym się nie mówi, tego się nie fotografuje, o tym się nie pisze. Dobrze, że udało Ci się przerwać tą granicę. Bardzo dobra reporterska praca. Zdaję sobie sprawę, że zdjecie wywoła burzę protestów ale nie zrażaj się. Pozdrawiam
A propos pytań "po co"? i wątpliwości etycznych. Moje intencje wyjaśniłem w komentarzu pod pierwszym ze zdjęć z tej serii. Jeśłi kiedyś literatura miała być zwierciadłem, chocdzącym po drodze i odbijającym rzeczywistość, to później tym bardziej rola ta przypadła fotografii reporterskiej. Fotografujemy narodziny, radość, euforię. Powinniśmy fotografować także śmierć, smutek i rozpacz. Jest w tym PF zdjęcie uśmiechniętej Janet Knott na tle fotografii (jej autorstwa), przedstawiających rozpacz członków rodzin płonącego właśnie Challengera. Janet dostała Złote Oko na World Press Photo. Konkurs ten zresztą najczęściej ma w czołówce zdjęcia zrozpaczonych matek, martwych dzieci itp. Udziela więć odpowiedzi na to, jakie są granice reportażu. Odpowiedzi jednej z możliwych naturalnie. Ja fotografowałem na życzenie rodziny, za jej zgodą i na wyraźne życzenie. A ich smutek jest wyrazem hołdu dla Zmarłego. I nie wydaje mi się, aby ten rodzaj intymności nie mógł być pokazany. Nie rozumiem też dlaczego wartość fotografii rteporterskiej ma być niezależna od emocji. W niej o emocje chodzi przecież, emocje są jej solą. Bardzo dziękuję wszystkim za uwagi i pozdrawiam.
mocne...
tak jak pisalem pierwsze swietne, tu moim zdaniem niesmaczne epatowanie doslownoscia sytuacji :)
ja bym tam nie robił sensacji z czyjegos cierpienia na NIE
Hmm w jakim celu? Po co??
I ja na "nie". Zresztą, zdjęcie jest takie sobie.
Mimo wszystko jestem na nie. Jesli rodzina sobie zyczy... prosze bardzo. Ale pokazywanie tak osobistych zdjęć na takim forum, w celu poddania krytyce... Zdecydowanie nie. Bo jakże mozna w takim przypadku oddzielic wartość od emocji?
samo życie
zbyt intymne (poza tym czy osoby uwiecznione na foto wyrażały zgodę? - wiem, do reporterki się tego nie stosuje niby)
*
imo to zbyt intymna chwila do pokazywania na publicznym portalu.. czuję się nie na miejscu patrząc na taki smutek i ból, wyrwana z własnej, odmiennej emocjonalnie, codzienności
ZAJEBISTA FOTA SPORY łADUNEK EMOCJONALNY NIESIE NA SWOICH BARKACH
smutne...
młodo mu się zmarlo;(
b smutne ale i ciekawe
takie o wymarlym typie fotografii : pogrzebowa sucks.
ale mam wyparcie na tego typu zdjecia(autorefleksa)