Robert, Rafal, male dziewczynki ok. 8.00 wieczor sa juz po bajce, na plastickowe stoliki tez nie ma wplywu. Sztafaz by sie przydal - ale jest to kwestia pecha, zlapalem cos co wydawalo mi sie swietne - kelnerke podlewajaca kwiatki z przodu - no poruszylem [tokina 230, ona jest dosc ciezka], to bylo po kilku kilometrach na rowerze. A klimat chyba troche zostal - takiej francuskiej kawiarenki
jakos dretwawo tutaj , kompletny zastoj aten plasticzek nie pasuje mi tu na maxa , jak dla mnie sciema :)
ja tez sie rozmarzylam.... o wielkiej pachnacej kremowce mniaaaaam
kssen, nie przejmuj sie - ja sie po prostu rozmarzylem ;-)
Robert, Rafal, male dziewczynki ok. 8.00 wieczor sa juz po bajce, na plastickowe stoliki tez nie ma wplywu. Sztafaz by sie przydal - ale jest to kwestia pecha, zlapalem cos co wydawalo mi sie swietne - kelnerke podlewajaca kwiatki z przodu - no poruszylem [tokina 230, ona jest dosc ciezka], to bylo po kilku kilometrach na rowerze. A klimat chyba troche zostal - takiej francuskiej kawiarenki
mała dziewczynka wybiagajaca z ciastkiem.... miodzio....
Fakt - brakuje ludzi. No i te fatalne plastikowe stoliki i krzesła! A kysz!
brak klimatu, brak ludzi - przeciez to wymarzone miejsce, zeby sie na kogos zaczaic. pozdrawiam
fotka jak z lat miedzywojennych poprzedniego stulecia :-)