Dziękuję za wyjaśnienia. Uwielbiam "słuchać" jak rozmawiacie w swoim języku, to nawet napisane brzmi jak muzyka. Mogę dołączyć do towarzystwa ze swoim redd'sem jabłkowym ?
ja ci powiem, ze uwielbiam ten dzwiek gdy jedziesz rowerem po zwirowce...jest piekny po prostu! pojezdzic pomiedzy wioskami latem na rowerze po zwirowkach...ech, naprawde za tym tesknie bo dawno tego nie robilem...
Mamutku, jakoś tak miałem kiedyś pomysł na serię o żwirówkach, coraz mniej ich, wszędzie asfalt wkracza prędzej czy później, a one takie fajne, tak mi przypominają młodzieńcze lata (to po takich drogach bujałem się swą rączą jawką sportową bez kasku, bez prawka czy karty motorowerowej, często również z lekka pod wpływem pewnych.. czynników).. no i chodziło się po nich, owszem, często gęsto jawkę pchając, bo miała tę przypadłość, że jeździła w jedną stronę.. Raals, ano tak jak mówisz. Kiedyś powiedziałem sobie, że jak zaliczę sesję bez kampanii wrześniowej (a na to się nie zanosiło), to pójdę tam w podzięce na piechotę. słowa dotrzymałem i tak mi się te kilka dni bez wszelakich trucizn i w wyciszeniu spodobały, że potem jeszcze dwa razy poszedłem.. Andresito - :)
yyy.. z której strony?
no z tej strony to Cię Chłopie nie znałem ;O)
:)
chyba muszę kupić drugiego kompa.. ominęła mnie posiadówa z Mamutkiem..:/
Dziękuję za wyjaśnienia. Uwielbiam "słuchać" jak rozmawiacie w swoim języku, to nawet napisane brzmi jak muzyka. Mogę dołączyć do towarzystwa ze swoim redd'sem jabłkowym ?
a to możem spokujno wypyty..:)
ja otwyraju zelonoho Zubra tez kolis hodyw... zdorov
a cóż to takiego kazało K-rogaczowi zrzucić poroże..?:)
rozbrajające... :)
tak się rozckniłem, że otworzyłem sobie puszkę czarnego Ambrosiusa..
.. po upalnym dniu, gdy jest już czym oddychać i komary się uaktywniają..
Też dołączam do grona fanów jazdy rowerem po żwirówkach. Szczęściem w babcinej wsi ciągle się jedna uchowała...
też uwielbiam. i ten zapach z pól i łąk.. najpiękniejsza pora to chyba taka o zachodzie słońca..
ja ci powiem, ze uwielbiam ten dzwiek gdy jedziesz rowerem po zwirowce...jest piekny po prostu! pojezdzic pomiedzy wioskami latem na rowerze po zwirowkach...ech, naprawde za tym tesknie bo dawno tego nie robilem...
Mamutku, jakoś tak miałem kiedyś pomysł na serię o żwirówkach, coraz mniej ich, wszędzie asfalt wkracza prędzej czy później, a one takie fajne, tak mi przypominają młodzieńcze lata (to po takich drogach bujałem się swą rączą jawką sportową bez kasku, bez prawka czy karty motorowerowej, często również z lekka pod wpływem pewnych.. czynników).. no i chodziło się po nich, owszem, często gęsto jawkę pchając, bo miała tę przypadłość, że jeździła w jedną stronę.. Raals, ano tak jak mówisz. Kiedyś powiedziałem sobie, że jak zaliczę sesję bez kampanii wrześniowej (a na to się nie zanosiło), to pójdę tam w podzięce na piechotę. słowa dotrzymałem i tak mi się te kilka dni bez wszelakich trucizn i w wyciszeniu spodobały, że potem jeszcze dwa razy poszedłem.. Andresito - :)
zwiroweczki to dziewczeta chodzace po zwirze
Że pielgrzymka, zdradza krzyż niesiony przez dziouszkę w drugim szeregu... Na Grabarkę ciągną?
Co to znaczy żwiróweczki ? One chyba na jakąś pielgrzymkę idą, wszystkie głowy chustkami nakryły... powiedz coś bliższego, proszę...