... kurka ... ja jako oldboy mógłbym wiele swoich przygód z tym kimen związanych napisać ... oj wiele ... tu się zaczęła moja przygoda z jakąś taką trochę miłoscią do filmów ... tutaj były pierwsze poranki z bratem i tatem po mszy w kościele .... ach .... spadam bo się rozkleję ... wstyd mi tylko, że takie miasto jak nasze Bielewo (w sumie nie małe) kina już nie ma ....
o w mordę ... jesteś szybszy ... albo ktoś Ci "sprzedał" mój pomysł na cykl sentymentalny o Bielewie. Właśnie w ramach tego cyklu chciałem zaprezentować (nawet mam już przygotowane zdjęcia) nasze wspaniałe kino (powyżej) do tego dochodzi muszla koncertowa ... miejsce schadzek i nie tylko ... tory z wiaduktem ... takie nasze bilśkowe perełki architektury i wspomnień ... Pozdrawiam
ech no mi sie lza w oku kreci...bylo cudowne i tyle! a pamietasz na czym byles ostatni raz w zniczu?:) moj ostatni raz byl chyba na pierwszej o ile mnie pamiec nie myli nocy filmowej(amelia, czekolada, drobne cwaniaczki)w trakcie tych filmow napadala tyle sniegu, ze pani miala problemy z otwarciem drzwi wyjsciowych...i potem sie wracalo przez zaspy w srodku pieknej wschodniej zimy...pozdrawiam!
Fajne :) Urok jest. W Warszawie na szczęście oprócz wstrętnych mulipleksów sa jeszcze i inne, te normalne, bez popcornu kina:) I dobrze, że przetrwały :)
mój pierwszy raz w kinie to bodajże z mamą na "W pustyni i w puszczy".. ostatni to chyba jakiś szkolny spęd na "Tajną broń" z Travoltą.. wszystko w widocznym na zdjęciu kinie.. pamiętam też "Zagniewanych młodocianych", gdy z kolegą w czasie projekcji obaliliśmy bełcika czy dwa..:D
a ja pamiętam jak mnie mama nie chciala puścić do kina na Dirty Dancing - przez ten kretyński polski tytuł czyli "Wirujący seks" :))) i musiałam się wyrwać ukradkiem. A co do nowych kin - bardzo rzadko bywam, bo nie czuję klimatu. postawiłam na projektor w domu :))
nigdy nie byłem kinomanem, ale nie zapomnę, jak poszedłem ze starszymi kolegami i młodszą siostrą na Gremlinsy. czytać już umiałem i zobaczyłem przy wejściu, że film jest od lat 15, a ja miałem może 10. powiedziałem więc, że nie mogę pójść, wziąłem siostrę i poszliśmy do domu. pamiętam, że zatrzymałem się na moście i płakałem jak bóbr, odwracając się, żeby przechodnie nie widzieli.. ech..
Z sentymentem spoglądam na takie obrazki, niedługo tylko na zdjęciach będzie można je oglądać. Nigdy, w żadnym multipleksie nie będzie takiego klimatu, jak w tych starych kinach kiedyś był. Mamy jedno takie w Poznaniu, najlepsze filmy tam można zobaczyć. Pozdrawiam cieplutko :)
a w kinie Marynarz byłam 5 razy na "Błekitnym rycerzyku" :D i co tydzień w niedzielę na Poranku :))) w samej Gdyni było chyba 7 kin. teraz jest jeden silverscreen :/
większość starych kin zamknięto :( multiplexy je wyparły. a szkoda.. w Gdyni było kino Goplana gdzie w trakcie seansu słychać było tylko turlacące się butelki, fotele sprzypiały i nie śmierdziało popcornem...
Fajny oldskul.
... kurka ... ja jako oldboy mógłbym wiele swoich przygód z tym kimen związanych napisać ... oj wiele ... tu się zaczęła moja przygoda z jakąś taką trochę miłoscią do filmów ... tutaj były pierwsze poranki z bratem i tatem po mszy w kościele .... ach .... spadam bo się rozkleję ... wstyd mi tylko, że takie miasto jak nasze Bielewo (w sumie nie małe) kina już nie ma ....
dziś w programie Rydwany ognia
o w mordę ... jesteś szybszy ... albo ktoś Ci "sprzedał" mój pomysł na cykl sentymentalny o Bielewie. Właśnie w ramach tego cyklu chciałem zaprezentować (nawet mam już przygotowane zdjęcia) nasze wspaniałe kino (powyżej) do tego dochodzi muszla koncertowa ... miejsce schadzek i nie tylko ... tory z wiaduktem ... takie nasze bilśkowe perełki architektury i wspomnień ... Pozdrawiam
dobre ;)
Sie bestia odgryzła.. :)))
widzę, że Kolega Monternet również w temacie..:)
Andresito, ostatni raz to byłem chyba na "Tajnej broni".. Pozdr.
fajna klima. szkoda tylko tych kolorowych pasków za szybą. tu widziałem "Wejście Smoka":)
ech no mi sie lza w oku kreci...bylo cudowne i tyle! a pamietasz na czym byles ostatni raz w zniczu?:) moj ostatni raz byl chyba na pierwszej o ile mnie pamiec nie myli nocy filmowej(amelia, czekolada, drobne cwaniaczki)w trakcie tych filmow napadala tyle sniegu, ze pani miala problemy z otwarciem drzwi wyjsciowych...i potem sie wracalo przez zaspy w srodku pieknej wschodniej zimy...pozdrawiam!
K-rogacz, głodnemu tylko chleb na myśli:P
fajne
Fajne :) Urok jest. W Warszawie na szczęście oprócz wstrętnych mulipleksów sa jeszcze i inne, te normalne, bez popcornu kina:) I dobrze, że przetrwały :)
Dobre z klimatem
partizan - Ty zbereźniku! to Twój "pierwszy raz" był w kinie....?
bardzo fajne
świetne
mój pierwszy raz w kinie to bodajże z mamą na "W pustyni i w puszczy".. ostatni to chyba jakiś szkolny spęd na "Tajną broń" z Travoltą.. wszystko w widocznym na zdjęciu kinie.. pamiętam też "Zagniewanych młodocianych", gdy z kolegą w czasie projekcji obaliliśmy bełcika czy dwa..:D
a ja pamiętam jak mnie mama nie chciala puścić do kina na Dirty Dancing - przez ten kretyński polski tytuł czyli "Wirujący seks" :))) i musiałam się wyrwać ukradkiem. A co do nowych kin - bardzo rzadko bywam, bo nie czuję klimatu. postawiłam na projektor w domu :))
To były czasy... jest teraz co wspominać... bardzo dobrze Cię rozumiem !
nigdy nie byłem kinomanem, ale nie zapomnę, jak poszedłem ze starszymi kolegami i młodszą siostrą na Gremlinsy. czytać już umiałem i zobaczyłem przy wejściu, że film jest od lat 15, a ja miałem może 10. powiedziałem więc, że nie mogę pójść, wziąłem siostrę i poszliśmy do domu. pamiętam, że zatrzymałem się na moście i płakałem jak bóbr, odwracając się, żeby przechodnie nie widzieli.. ech..
Z sentymentem spoglądam na takie obrazki, niedługo tylko na zdjęciach będzie można je oglądać. Nigdy, w żadnym multipleksie nie będzie takiego klimatu, jak w tych starych kinach kiedyś był. Mamy jedno takie w Poznaniu, najlepsze filmy tam można zobaczyć. Pozdrawiam cieplutko :)
No i przez te nieszczęsne multiplexy prawdziwy urok kina powoli ginie....
a w kinie Marynarz byłam 5 razy na "Błekitnym rycerzyku" :D i co tydzień w niedzielę na Poranku :))) w samej Gdyni było chyba 7 kin. teraz jest jeden silverscreen :/
w Białymstoku powstaje multiplex.. niedługo być może nie będzie kina Ton, Forum, Syrena..
a Pan jak na defiladzie :)
W Rzeszowie też była Goplana... ekran miało malutki, ale za to fotele duże i wygodne.. :)
większość starych kin zamknięto :( multiplexy je wyparły. a szkoda.. w Gdyni było kino Goplana gdzie w trakcie seansu słychać było tylko turlacące się butelki, fotele sprzypiały i nie śmierdziało popcornem...
cześć, Agnes.. jedno i drugie już nie działa, więc nazwa - rzec można - adekwatna..:)
w gdańsku też było kino Znicz. ciekawe skąd akurat taka nazwa dla kin. dobre ujęcie. pozdr
po seansie
za socjalizmu kino Znicz to było Coś, a teraz jest to ś.p. kino Znicz..
ot i socjalizm się przypomina, tfuu na psa urok ale fotka refleksyjna ;o)
fajna nazwa:)))
Technicznie świetne. Skadrowane bardzo dobrze. Tonacja ładna. Podoba mi się.