to był kościół nieczynny, bez elektycznosci i zamknięty na cztery spusty. po klucz trzeba było zjechac do sąsiedniej wioski. Dodatkiem do klucza była babulinka która była tak miła ze pozwoliła mi cyknąć freski. Nawet zapozowała na tle ale nie na tym ujęciu... w ogó,.e we wschodnich kościołach nie jest tak źle pod wym względem - zapraszam do moich zdjeć z Gruzji i Armenii...
ps. ojej, nie wylogowałam się z konta męża - ale to ja, joad, pisałam
to był kościół nieczynny, bez elektycznosci i zamknięty na cztery spusty. po klucz trzeba było zjechac do sąsiedniej wioski. Dodatkiem do klucza była babulinka która była tak miła ze pozwoliła mi cyknąć freski. Nawet zapozowała na tle ale nie na tym ujęciu... w ogó,.e we wschodnich kościołach nie jest tak źle pod wym względem - zapraszam do moich zdjeć z Gruzji i Armenii...
A pozwolili robić zdjęcia? Bo we wschodnich Kościłach to ogólnie jest problem.
podoba mi się klimat