Opis zdjęcia
Obrady Kongresy Kultury Polskiej - 12 grudnia 1981 - na dzień przed wprowadzeniem stanu wojennego. Był ten Kongres trochę jak zajazd na Litwie: ostatni. I w czysto personalnym sensie, i w mentalnym. Kiedy ponownie udało się go zwołać, był już grudzień 2000 r. Wielu uczestników tamtego Kongresu już nie żyło. Zabrakło m.in. dziennikarza Karola Małcużyńskiego (1922–1984), eseisty i krytyka Andrzeja Kijowskiego (1928–1985), aktora Andrzeja Szczepkowskiego (1923–1997), logika i filozofa prof. Klemensa Szaniawskiego (1921–1988), socjologa, prof. Stefana Nowaka (1925–1989), historyka i teoretyka literatury, prof. Konrada Górskiego (1895–1990), aktorki Aleksandry Śląskiej (1925–1989), reżysera, malarza i scenografa, Tadeusza Kantora (1915-1990), krytyka muzycznego Jerzego Waldorffa (1910–1999), historyka prof. Aleksandra Gieysztora (1916-1999), rzeźbiarza Władysława Hasiora (1928-1999), kompozytora i dyrygenta Witolda Lutosławskiego (1913-1994), publicysty i dyplomaty Kazimierza Dziewanowskiego (1930-1998), współtwórcy STS. poety i satyryka Andrzeja Jareckiego (1933-1993), prawnika, historyka i polityka dr. Andrzeja Zakrzewskiego (1941-2000), socjologa Jana Strzeleckiego (1919-1988) i wreszcie wspomnianych już – prof. Jana Białostockiego (1921–1988) oraz pisarza Andrzeja Szczypiorskiego (1928–2000). Pozostali obradowali w zmienionych warunkach społecznych i ekonomicznych.
dobre zdjęcie, ale ten opis źle mi się kojarzy.
Snowman [2008-04-22 00:09:42]: exactyly! ja to napisalem inaczej, ze efekt zalezy od rozpietosci tonalnej tematu. Ten Recording ze swoim zadymionym podlozem mial te wlasciwosc, ze nawet jesli byl slad naswietlenia, to tam sie jakis zarys obrazu juz pojawial - bo samo podloze dawalo szarosc. Najgorzej z ciagnieciem czsulosci jest wtedy, gdy sa duze rozpietosci tonalne. najczescie traci sie wtedy swiatla. I wtedy takie zadymione podloze ma sens. Przy czym tak naprawde to w ciemnosciach rzadko kiedy udaja sie dobre foty - liczy sie raczej temat, moment - bo sam obraz jest ziarnisty i nieprzewidywalny ze tak powiem.
Malczer [2008-04-21 22:01:49] - tam zaraz zagadka ;) Nominalna w konkretnym wywolywaczu i konkretna metoda okresla sie na cieniach. A forsowac mozna, srednie szarosci i swiatla wzmacnia przedluzenie czasu. Ot, po prostu, czasy podawane dla czulosci 3200 to po prostu czasy forsowania, w tym wypadku traktowane jako "normalne".
Jak czas pozwoli (może w weekend) wydłubię ten negatyw (wspomnianego Kodaka) i gdzieś wywieszę skan do porównania. Natomiast jeśli chodzi o Deltę, to od czasu jak ponownie zainteresowałem się BW (na razie C-41, ale już jadą do mnie srebrne) to zastanawia mnie fenomen Delty 3200, która ma czułość nominalną 1000. To jest dla mnie zagadka ;)...
na delcie nigdy nie robiłem, wyobraź sobie :) Royal X Pan, to był bodaj nabardziej czuły film 60 mm. zasada jest, mz, jedna - rozcieńczać energiczny fenidonowy wywoływacz i ciągnąc czas wołania, na rozmaite, ale standardowe sposoby wiercąc koreksem. Efekt będzie w duzym stopniu zależał od rozpiętości tonalnej tematu foty. Pozdrawiam :)
Malczer [2008-04-21 12:57:56: to, co widzisz, to jest HP 5, 33 DIN, Microphen 1:1. Recording - właśnie ze względu na to zadymione podłoże - doskonale znosił nieoświetlenie i bardzo niedobrze prtześwietlenie. Zrobiona na nim nawet mocno niedoświtelnona klatka dawała się jakoś skopiować - można ją było zresztą reporodukować na materiał bardziej kontrastowy i kłaść pod powiększalnik taka kanapkę. Prześwietlenie to ten materiał nie lubił. Musiałbyś - mz - wybrać jeden wywoływacz, najlepiej fenidonowy - film pociąć na krótkie odcinki i zrobić próby najpierw na różnym czasie wołania, a póxniej na różnych czułościach. jako wielkośc wyjściową można chyba zastosować 36 DIN i 20 minut w Microphenie 1:1, 20 stopni, poruszane 10 sek co pół minuty, z przekręceniem koreksu do góry nogami co minutę. Przy czym tak naprawdę - to lepiej ciągnąć HP 5 - on da się dociągnąc do 36 DIN i jeszcze, mz, odbitka wygląda lepiej niż na recordingu. Poszukam zresztą, obadam na spokojnie i jeszcze dam głos. Pzodrawiam
Zerknąłem. Ale mój negatyw jest, jak piszesz, bardziej zadymiony. Być może prześwietliłem go (chyba na pewno ;) i nie mając doświadczenia - przewołałem. Te foty do których odsyłasz, dużo lepsze są od moich (w kwestii technicznej, ziarna itp. :)...
:) Ha, a moze znasz jak pchac wysooooko Delte 3200? ;)
Snowman [2008-04-20 20:23:56]: dzieki za korekte. Juz erratuje. Kongres Kultury Polskiej robilem na HP 5, 33DIN/1600 ASA, Microphen 1:1. Recording 2475 przykre ziarno miał od poczatku, ale nikt ze znanych mi osób nie naświetlał go niżej 36 DIN (bo do 33 DIN wystarczal HP 5), wiec w przypadku Recordinga myślałem o 36 DIN/3200 ASA/ Dzieki i pozdrawiam. A notatek z obrobki Recordinga szukam :)
Slawekol [2008-04-20 15:36:26] - zaraz zara, 36DIN to 3200ASA a nie 1600 jak piszesz. Mowisz zatem o czulosci 36/3200 czy 33/1600? Pzdr!
Malczer [2008-04-20 15:42:07] : notatek jeszcze nie znalazłem, ale zerknij: http://www.baja.org/sensuousline/sline0797/ra2475.htm
:))) no to jesteśmy w domu. ten film miał specyficzne podłoże - jakby od razu zadymione. Nie mam pojęcia co to był za firmowy wywoływacz - bo jak wspomniałem - RSW chyba go nigdy nie sprowadziło. Kto tego filmu uzywał, najczęściej wołał go w nierozcieńczanym Microphenie. Wyczynowcy, czyli ci, którzy szli ponad 40 DIN, wołali w sobie zestawianych fenidonowych akutanacyjnych. Ziarno wtedy jeszcze bardziej ordynarniało, że tak powiem, ale jeśli obraz nie zawierał detali, subiektywnie postregana ostrośc - a i kontrast - rosły. Nie dam sobie ręki uciąc, ale chyba na tych filmach Włodek Barchacz robił temat izby wytrzeźwień przy Kolskiej w warszawie i pijaczków w ogóle. Myślę, że na tych, bo się chwalił, że uzyskał 42 DIN. Poszperap w notatkach - moze coś znajdę na temat obróbli przy tych negatywach. Ja robiłem na niech temat bezdomnych par pod akademikami ;) Pozdrawiam
Ty wiesz? Dokładnie o tym filmie myślałem. Właśnie znalazłem starą kasetę. Na niej faktycznie nie ma ani słowa o czułości, ale na kartoniku na 100% było 36 DIN. Zrobiłem na nim parę zdjęć, do ostrości nie miałem zastrzeżeń, ziarno faktycznie było spore. Może, jak piszesz, była to kwestia wywołania, bo ja w Rodinalu go moczyłem, ale mając ledwie dwie rolki, nie miałem wiele możliwości poeeksperymentowania :)...
Malczer [2008-04-19 22:40:20]: no na wyposażeniufotoreporterów RSW Prasa-Ksiażka_Ruch też był Kodak recording 2475. Może właśnie o nim napisałeś. Firma nie podawała czułości, jako wyjściową polecano 1000ASA, ale - już nie pamiętam - w ulotce wewnątrz, czy na opakowaniu - był napisa, że czułość zależy opd sposobu obróbki. Film doskonale znosił forosowane wywoływanie i niektórzy koledzy ciągnęłi go powyżej 40 DIN. Ja za tym filmeme nie przepadałem - bo już w okolicach 36 DIN (1600 ASA) dawał niemiłe ziarno, miał też nędzną, mz, ostrość. HP 5 doczulany do 1600ASA dawał lepszy efekt. Być może przyczyna leżała w tym, że do Recordinga nie sprowadzali oryginalnego wywoływacza, a może to po prostu kwestia gustu. Pozdrawiam :)
Widzisz, a cały problem polegał na tym, że ówczesne SB miało (do zadań specjalnych) filmy 36 DIN (inne może też, ale ja wiem o takich), czyli o nieziemskiej na tamte czasy w PRL czułości, którymi spokojnie robili w takich warunkach zdjęcia bez forsowania. Oni naprawdę mieli dobry sprzęt. BTW: Stefana Figlarowicza miałem przyjemność poznać, ale on ma tyle tysięcy zdjęć, że chyba nikt nie jest w stanie ich ogarnąć poza nim samym :)...
birdii [2008-04-19 19:24:04: byłem bramkarzem; miałem Kieva 4, światłomierz Svierdlowsk 4 oraz Iloford HP 5, który ciągnąłem do 1600 ASA i wywoływałem w Microphenie 1:1. Pozdrawiam!
a jak się tam znalazłeś.....
Sławerkol - ja nie miałem na mysli sztuki fotograficznego reportażu ale wartość artystyczną (kompozycja, kadrowanie itp.) oraz techniczną (światło, ostrość itd.). Co do uchwycenia zasępionych min, to chyba sobie nieco "podkadzasz" - podejrzewam, że te zasępione miny zebrane gremium mogło mieć cały czas - nikt w tym gronie, trzeźwo oceniający ówczesną sytuację w kraju, nie mógł mieć beztroskiej czy radosnej miny... Ty skurczybyku! Co i raz udaje Ci się mnie sprowokować do jakichś rozważań czy dyskusji - muszę temu, zgodnie z wcześniejszym zamiarem, położyć kres (nie dawać się!). Pozdr.
Jogin: wyjaśniam sprawę kompletności PF. Otóż gromadzę tu zdjęcia ważne dla mnie i jednocześnie takie, które uważam, że są warte pokazania, porozmawiania o nich, podyskutowania. Czasem są to zdjęcia także z ważnych momentów historycznych. Tak jest z cyklem rumuńskim na przykłąd. W ten nurt wpisuje się także to foto z Kongresu Kultury Polskiej. Mam natomiast wątpliwości, czy nie można go oceniać z punktu widzenia samej sztuki fotografcznego reportażu. Otóż na tym kongresie było kilkunastu fotoreporterów ze znacznie lepszym sprzętem. Zrobili dosyć sztampowe, tzw. agencyjne zdjęcia. Te moje się różnią. Nie poamiętam innej fotki tak szacownego grona z tak zasępionymi minami. Wydaje mi się, że dosyć interesujące zdjęcia mógł zrobić ówczesny prezes ZPAF, Stefan Figlarowicz, który robił spokojnie, cicho i bez lampy ( tam było koszmarnie ciemno). Nigdy jednak jego zdjęć nie widziałem. Nie wiem, czy myśl moją wyraziłem zrozumiale. Pozdrawiam
Sławekol - nie bardzo rozumiem, jak to zdjęcie wpasowuje się w, jak piszesz, kompletność portfolio Fota ma niezaprzeczalną wartość historyczną. Niemożliwym jest ocenianie jej walorów artystycznych czy technicznych. Chwałą jej jest po prostu to, że JEST. Za to ją oceniam tak a nie inaczej. Pozdr.
■ to milo - wyczytalem i obejrzalem z przyjemnoscia :-)
:)
Luc: tak Luc, to foto bylo, a także kilka(naście) innych - przed rokiem, w 25.r rocznicę stanu wojennego. Wtedy zostały opublikowane po raz pierwszy. Jedno z nich dałem tutaj, bo to jednak inna publiczność i ciekaw byłem jak takie zdjęcie może być postrzegane. Drugi powód, to pewna kpmpletnośc portfolio. Pozdrawiam
■ czy te zdjecia byly swego czasu w 'polityce'?
to sie nazywa klasa:)
Tarantella: dałem to foto z ciekawości, jak wypadnie teraz w opinii na galerii. Jako fotografia reporterska po prostu. Jest zrobiona prawie że metodą Cartier Bressona - mały obrazek, 50 mm. HP 5 dociągnięty do 1600 ASA (to wtedy były rzadko stosowane wielkości, w użyciu były jeszcze dwuobiektywowe rolleie, P-sixach nie wspominając, a 800 ASA uchodziło za wielkość graniczną czytelności). Nigdy jednak ani wcześniej, ani później nie widziałem tylu sławnych postaci z takimi zasępionymi minami. Aha, i jeszcze chcę dodać, że nie byłem tam w roli fotoreportera, tylko członka służby porządkowej, który wziął ze sobą aparat, bo miał wrażenie, że dzieje się historia.
a teraz :(?
w kulturze jak w życiu,są ludzie wielcy,wybitni ponad miarę,ale nadętych bubków na dobrych układach też nie brakuje ,ale ogólnie klasa ,styl i blicht były
ino ja bez zadnych podtekstów typu "na plfoto nie ma miejsca na takie foty " :)
Tarantula: Tak to można określić. Przeglądałem właśnie archiwum. Wydaje mi się jednakowoż, że poza wspominkowym znaczeniem, ma to foto także ponadczasowe walory fotograficzne zawarte w tych minach, nastroju, tradycyjnej bardzo technice reporterskiej i szkle, użytym do uwiecznienia tej chwili. Być może się mylę, ale tak mi się wydaje.
foto juz o wartosci historycznej