Opis zdjęcia
Ci co wiedzą to wiedzą, że Mojita nie ma wśród nas już :(. Ale, żeby nie było tak pesymistycznie (jak było przez jakiś czas) dodaję fotkę naszego małego brzdąca jak był jeszcze taki stuknięty jak tylko on był. Trochę czasu minęło, trochę go brakuje, ale zawsze go będę pamiętał z takim obłędem w oczach i miną mówiącą "Co tu rozwalić jeszcze?". Fotka nie miała być przesadzona, więc jest taka śmieszna, prawdziwa :). PE polecam.
....
Zdjęcie "ruszałoby" mnie tak samo bez tego "trenu" w opisie... Fotografia to język sam w sobie, czy opis ma być ściągawką do jego odbioru? Uzupelniać to czego na zdjęcu nie widać? Powiem jeszcze raz - choć zdjęcie jakie jest (bez opisu) uważam za bardzo udane to proponuję kwadratowy kadr i retusz tego abażurka w LG:-)
Wojciech K: W fotografii chodzi o to, żeby również ruszała, Ciebie ten zgrzyt ruszył :) A dodaje optymistycznie, bo znowu mogę się cieszyć, że Mojito był. Życie nie polega na zamartwianiu się, nieprawdaż?
mnie nie śmieszy ale dobrze, że autor zadowlony
Ja bym to widział w kwadratowym kadrze. Opis kłóci się z atmosferą zdjęcia - na fotce widzę coś w rodzaju żartu, mrugnięcia okiem do oglądającego przez panią (ciotkę Matylkdę?) w lokówkach i ze swym ciotkowym kotem... Tymczasem opis to prawie epitafium Barbary Radziwiłłówny. Trochę to rozumiem, bo też jestem miłośnikiem kotów ale jest zgrzyt między fajnym zdjęciem a tym nekrologiem w podpisie.
++:}
Fajne kociaki...