Piękne jest to spojrzenie chłopca.Jest w nim duma,radośći i zaufanie.Wspaniała jest szczerość dziecięcych twarzy.Wspaniale to pokazałes.Wzruszające zdjęcie.Pozdrawiam.
No to jesteście twardziele. Zazdroszczę Ci dyscypliny na szlaku. Z moimi to strach wypuszczać się w wyższe partie. Chyba Muszą do tego dorosnąć. Minę ma zadowoloną ale czy uśmiech nie jest trochę wymuszony ( powinien być już trochę zmęczony ). Czekam na następne z serii, napięcie rośnie.
Mam nadzieje ze Orla Perc nie byla jego pierwsza trasa gorska w zyciu... Za to pewnie chlopak nie ma leku wysokosci i przestrzeni.... (a top naprawde w kosc daje).
Po prostu trzeba myśleć. Ja Pawła (tego ze zdjęcia) uczę przede wszystkim myślenia w górach. Jeśli w młodym wieku nie nauczy się szacunku do gór - jest stracony. Zabieram go na Orlą, aby zobaczył jak piękne są góry. Każdego roku odkrywamy coś nowego. Ten sam szlak - setki nowych spostrzeżeń za każdym razem.
Dziadek: dokladnie. Sek w tym ze... wypadki w gorach sie zdarzaja chyba zbyt rzadko. Dlatego ze tylko ulamek glupich zachowan konczy sie zle - moze gdyby kazda glupota pociagala za soboa wypadek to ludzie zachowywali by sie odpowiedzialnie. Przyklad z Pienin: na Trzech Koronach jest wysoko i ludzie sie boja, bo tam jakies lazenie poza barierkami to nieomal pewny wypadek. Na Sokolicy nie jest tak zle, i tam czesto ludzie wylaza. Rezultat: na Trzech Koronach praktycznie nie ma wypadkow, a na Sokolicy sa ciagle.
Michale moja córka była noszona, wożona i wodzona od urodzenia po górach, jak w 7 czy 8 klasie szkoły pojechali do Zakopca to ona z pamięci im wszystkie szczyty, przełęcze i czas podejść cytowała dokładniej od przewodnika, ale nie wszystko co robiłem kiedys teraz uważam za dobre i godne polecenia.
jak byłem młody też robiłem różne takie głupoty jak wnoszenie dwuletniego dziecka w plecaku na szczyt góry gdzie by same nie weszło, ale wraz z wiekiem mi przeszło
telegraf - zaczekaj na kolejne z serii :-) Zawsze, rokrocznie, w jednym miejscu na szlaku jest to samo... ale o tym w następnym odcinku... no, w trzecim dopiero :-)
moze i smiesznie ...ale Bezpiecznie ... w Dolomitach uzywanie uprzezy i kaskow na takich szlakach to standard ....a widac ze ma radoche - i to dobrze ....:)
na slowa o klaskaniu od razu wlasnie przypomnialy mi sie te tlumy....
na szczescie jade do Slowakow...
ale dobrze ze dziecko chowane jest w gorach...ale bardziej polecam dla relaksu wlasnie Tatry Slowackie
zgadzam się całkowicie. Wiem, że każdy "normalny" uzna mnie za wariata, że biorę dzieciaka na Orlą, ale znam go już troszkę i wiem, że nie zrobi nic głupiego. Ale zawsze bardzo, bardzo się o niego boję :-)
być może, nie twierdzę ale juz takich kilku zciągałem z łańcuchów na dół prawie na siłe, sam wiesz że do góry idzie sie łatwo tylko co potem, a ostatnio nawet na Zawrat trzeba w kolejce czekać
Irena, AnHel - na Was zawsze mogę liczyć :-) Nawet jakbym wysłał gniota nad gniotami :-)
Piękne jest to spojrzenie chłopca.Jest w nim duma,radośći i zaufanie.Wspaniała jest szczerość dziecięcych twarzy.Wspaniale to pokazałes.Wzruszające zdjęcie.Pozdrawiam.
Pewnie, że się podoba! Tym bardzie, że znakomicie wykonane technicznie! :-))
Hej Rubi :-) W albumie też mam już to zdjęcie :-) Dzięki za szczery koment. Cenię je.
wybacz - ale do albumu - mila rodzinna fotka - to wszystko
No to jesteście twardziele. Zazdroszczę Ci dyscypliny na szlaku. Z moimi to strach wypuszczać się w wyższe partie. Chyba Muszą do tego dorosnąć. Minę ma zadowoloną ale czy uśmiech nie jest trochę wymuszony ( powinien być już trochę zmęczony ). Czekam na następne z serii, napięcie rośnie.
rzeczywiście - z Kasprowego na Kopę, z Kopy na Giewont, z Giewontu na Kopę, wszystkie Czerwone, przez Tomanową do Kościeliskiej.
Kasprowy, Giewont i Czerwone Wierchy? To jak dokladnie szliscie, bo mi jakos dziwnie taka trasa wyglada (chyba ze z cofka spod Giewontu na Kope).
W te wakacje zaliczyliśmy jeszcze za jednym podejściem Kasprowy, Giewont i Czerwone z zejściem do Kościeliskiej, co na jego wiek to chyba sporo.
faktem jest jedno gory trzeba szanowac a przedewszystkim myslec - pozdrawiam
Mam nadzieje ze Orla Perc nie byla jego pierwsza trasa gorska w zyciu... Za to pewnie chlopak nie ma leku wysokosci i przestrzeni.... (a top naprawde w kosc daje).
Po prostu trzeba myśleć. Ja Pawła (tego ze zdjęcia) uczę przede wszystkim myślenia w górach. Jeśli w młodym wieku nie nauczy się szacunku do gór - jest stracony. Zabieram go na Orlą, aby zobaczył jak piękne są góry. Każdego roku odkrywamy coś nowego. Ten sam szlak - setki nowych spostrzeżeń za każdym razem.
Dziadek: dokladnie. Sek w tym ze... wypadki w gorach sie zdarzaja chyba zbyt rzadko. Dlatego ze tylko ulamek glupich zachowan konczy sie zle - moze gdyby kazda glupota pociagala za soboa wypadek to ludzie zachowywali by sie odpowiedzialnie. Przyklad z Pienin: na Trzech Koronach jest wysoko i ludzie sie boja, bo tam jakies lazenie poza barierkami to nieomal pewny wypadek. Na Sokolicy nie jest tak zle, i tam czesto ludzie wylaza. Rezultat: na Trzech Koronach praktycznie nie ma wypadkow, a na Sokolicy sa ciagle.
Michale moja córka była noszona, wożona i wodzona od urodzenia po górach, jak w 7 czy 8 klasie szkoły pojechali do Zakopca to ona z pamięci im wszystkie szczyty, przełęcze i czas podejść cytowała dokładniej od przewodnika, ale nie wszystko co robiłem kiedys teraz uważam za dobre i godne polecenia.
trzy fotki dalej fotka numer 139947, to jest Człowiek Gór, z nim o perci gadajcie - polecam
Dziadek: dwa tygodnie temu widzialem faceta z dwuletnim na oko dzieckiem (na barana je mial) wyprzedzajacewgo kolejke przed lancuchai na Giewoncie...
hmmmm ....tak sobie mysle gdzie ? .....pamietam z zimy takie miejsce gdzies przed Buczynowymi .....brrrrr .....:)
jak byłem młody też robiłem różne takie głupoty jak wnoszenie dwuletniego dziecka w plecaku na szczyt góry gdzie by same nie weszło, ale wraz z wiekiem mi przeszło
telegraf - zaczekaj na kolejne z serii :-) Zawsze, rokrocznie, w jednym miejscu na szlaku jest to samo... ale o tym w następnym odcinku... no, w trzecim dopiero :-)
moze i smiesznie ...ale Bezpiecznie ... w Dolomitach uzywanie uprzezy i kaskow na takich szlakach to standard ....a widac ze ma radoche - i to dobrze ....:)
btw-kiedy szliśmy w 99 roku, miał wtedy 9 lat, przywiązany był do mnie uprzężą :-) Wiecie jak to śmiesznie wyglądało? :-)
na slowa o klaskaniu od razu wlasnie przypomnialy mi sie te tlumy.... na szczescie jade do Slowakow... ale dobrze ze dziecko chowane jest w gorach...ale bardziej polecam dla relaksu wlasnie Tatry Slowackie
zgadzam się całkowicie. Wiem, że każdy "normalny" uzna mnie za wariata, że biorę dzieciaka na Orlą, ale znam go już troszkę i wiem, że nie zrobi nic głupiego. Ale zawsze bardzo, bardzo się o niego boję :-)
być może, nie twierdzę ale juz takich kilku zciągałem z łańcuchów na dół prawie na siłe, sam wiesz że do góry idzie sie łatwo tylko co potem, a ostatnio nawet na Zawrat trzeba w kolejce czekać
początek, a dokładnie pierwszy łańcuch od strony Kasprowego podczas marszu na Świnicę.
Dziadku - ten chłopiec wychował się na Orlej :-) Wspinamy się rokrocznie od czterech lat. Na Kozim - jak zawsze - witany jest brawami...
Poczatek - naczy sie Dolina Koscieliska? ;-)
dzieci na Orlej to nie jest dobry pomysł