Opis zdjęcia
Wnuk Dawida Fiszerunga wpisuje się do księgi pamiątkowej w Auschwitz Birkenau. Dawid Fiszerung (stoi z tyłu) jest jedynym Żydem z Chorzel (północne Mazowsze), który ocalał z Zagłady. Do Auschwitz przyjechał w sierpniu 2007 r.z żoną, córką z mężem i trójką wnuków.
Komentarze
wspaniała reporterka, a z puzii się nie zgadzam zdecydowanie
Slawekol [2007-10-24 21:37:01]. Właśnie i to jest klucz do zrozumienia, oglądając Twoje prace widać, iż jest to celowy zabieg.
jak na reporerskie to dobre. widać smutek i troskę w spojrzeniu dziadka
Slawekol - znów Ci przyznam rację :), tym razem, że ja użyłem niezręcznego sformułowania co do tego, czy ta dyskusja jest czegoś tam potwierdzeniem - życząc wielu "niezapomnianych" zdjęć - pozdrawiam
Rsaw: I jeszcze jedno - stwierdzenie, że ta dyskusja udowodniła cokolwiek, wydaje mi się za daleko idące - dyskutujemy jak na razie we trzech, a argumenty nie są z gatunku rozstrzygających. Bo wypada się ptrzecież zgodzić ze stwierdzeniem, że zdjęcie mogłoby być lepsze - tyle tylko, że każde właściwie zdjęcie mogłoby być lepsze. Piszesz, że Tobie w pamięć nie zapadnie. Wierzę, ale znam kilka osób, które mówiły coś wręcz przeciwnego. A przecież - chociaż internet jest dobrym miejscem do takich akcji - nie zrobimy na ten temat plebiscytu. Bo i on niczego nie rozstrzygnie przecież. Fotoreporterów nazywa się - bardzo trafnie zresztą - eyewitness. Istnieją po to, by dawać świadectwo czasom, ludziom, wydarzeniom. I myślę, że w części reporterskiej ten portal może także tym celom służyć. Pozdrawiam i zyczę dobrej nocy.
rsaw: Bardzo się cieszę z tej dyskusji i jestem wdzięczny za opinie. Szkoda, że umykają Twojej uwadze emococje na twarzach tych ludzi i naprawdę interesujące oświetlenie. Rzecz poważniejsza jest w pojmowaniu fotoreportażu i roli tego miejsca. Jestem tu nowy i rozglądam się. Działem reportaż jestem i zaskoczony, i rozczarowany. Gdybym miał się dowiedzieć czegoś o Polakach i Polsce tylko z tego działu, to nabrałbym przekonania, że jesteśmy narodem lotników i automobilistów. Tu jest bardzo dużo zdjęć reporterskich bez ludzi, co mnie dziwi. To są dobre zdjęcia, ale chyba nie z tego działu. Reportaż powinien mówić o ludziach, ich radoścoiach i kłopotach - i takie zdjęcia staram się tu zamieszczać. Wiem, że nie jest to jedynie możliwy pogląd, ale dlatego cenię sobie bardzo tę dyskusję i jeszcze raz Ci dziękuję za opinię. Pozdrawiam
Slawekol - zgadzam się, jak napisałem, że zdjęcie to może i powinno być publikowane jako część większej całości. Ale są do tego odpowiednie miejsca i portale, ten ma inne założenia niż informacyjne. A dyskusja idzie o artystyczne walory tego zdjęcia. I dla mnie jest potwierdzeniem, że to akurat zdjęcie nie udźwignęło wagi tego, o czym piszesz. To, że jest tu dział dla reportażu, nie znaczy, że każde zdjęcie stricte reportażowe zyskuje tu uznanie. Moim zdaniem musisz pomyśleć, jak następnym razem zrobić takie zdjęcie, by nie tylko podpis, ale i ono podkreśliło powagę chwili, wyraziło to wszystko, o czym piszesz. By nie było zdjęciem wiszącym w gablotce przez chwilę i zapomnianym, lecz takim, które zawiśnie i w moim domu, by mi przypominać o tamtej tragedii i o nie dającym się pokonać życiu - a to zdjęcie bez podpisu będzie pamiętane tylko przez p. Fiszerunga i przez Ciebie - i dlatego napisałem, że nadaje się tylko do Waszych albumów. Nie zrozum mnie źle - dlatego w ogóle tu piszę, bo rzeczywiście temat mnie poruszył i uważam, że zasłużył na jeszcze więcej - pozdrawiam
Puzii: szczególne jest to, że ten pan w roku 2007 znalazł się w Auschwitz wraz z dwiema następnymi generacjami swojej rodziny. Szczególny jest moment - bo wpis w księdze pamiatkowej postanowił zostawić najmłodszy członek jego rodziny. W moim przekonaniu zdjęcia reporterskiego nie da się oceniać w oderwaniu od wagi tematu a także w abstrahowaniu od miejsca i czasu. Wątki z dyskusji dotyczą tematu. W Twoim poście znalazłem tylko ogólną uwagę, że zdjęcie mogłoby być lepszej jakości oraz teraz, że powinni być pokazani w szczególny sposób. Moim zdaniem, szczególny sposób pokazania tych ludzi polega właśnie na sfotografowaniu ich w tym szczególnym miejscu i czasie. Przetrwał Zagładę, a teraz przetrwa także w fotografii, wraz z rodziną, w miejscu, w którym miał zginąć.
szkoda tylko że dyskusja nie dotyczy tego pana i jego rodziny tylko jakości twojej pracy a skoro mówisz że to są szczególni ludzie to powinieneś ich w taki sposób pokazać a w tym przypadku stanowczo tak nie jest
rsaw: tu się włanie nie zgadzam, że to zdjęcie do albumu mojego i pana Fiszerunga. Bo pan Fiszerung to jest jeden z nielicznych ludzi, którzy przeżyli Zagładę. I jako taki powinien być przez reportera uwieczniony i pokazywany. Szczególnie z trzypokoleniową rodziną. Jest świadkiem i uczestnikiem wyjątkowych wydarzeń. To jest, że tak powiem, społeczny sens nie tylko fotografowania takich ludzi i chwil, ale także ich publikowania. Taka jest moja opinia. Co do publikowania zdjecia tutaj - skoro jest kategoria reportaż, to myślę, że foto jest jak najbardziej na miejscu. W tej akurat kategorii nie tylko ładne zdjęcia mogą być, ale także takie, które wywołuja emocje. (A owszem, jest to częś serii zdjęć, czyli fotoreportażu, tyle tylko, że wybrałem jedno, myślę, że najbardziej wymowne). A ta dyskusja jest tego jakimś potwierdzeniem. Pozdrawiam
Slawekol, trudne są dyskusje o zdjęciach, w których tle kryją się takie cierpienia. Zgadzam się w zasadzie ze wszystkim co napisałeś o konieczności dokumentowania takich chwil, jak te, pozdrawiam przy okazji p. Fiszerunga i jego rodzinę ale przychylę się do zdania puzii - to doskonałe zdjęcie do albumu pp. Fiszerungów i Twojego, może dobre jako element jakiejś większej całości, ale samo jako takie się nie broni. A tu mamy serwis, na którym wystawiamy zdjęcia nie po to, by uczestniczyć w takich wydarzeniach, tylko po to, by się nimi (zdjęciami) pochwalić. A w tym wypadku co do samego zdjęcia, powiem - cóż, zdjęcie, jak zdjęcie... Nie mówię, jak powinno być zrobione, to Twoje zadanie, by opisane przez Ciebie emocje wyrażało samo zdjęcie - pozdrawiam
Lepsza jakość - co masz konkretnie na myśli? Jaśniejąca księga, która świeci jak własnym światłem na ich twarze nie wydaje mi się błędem. Doświetlanie lampą, nawet delikatne, psułoby ten efekt. Nie mówiąc o tym, że lapma raczej w ogóle nie wchodziła w grę. Ten człowiek bardzo przezywał powrót do Auschwitz. Istniała obawa, że może zasłabnąć. Można to sobie zresztą empatycznie wyobrazić. Fotograf, czyli ja, musiał być jak najmniej widoczny. To była bardzo intymna chwila dla całej rodziny Fiszerungów. Jestem im wdzięczny za to, że pozwolili mi być przy tym. Dziękli za uwagi, bo dyskusja pozwala jaśniej formułować własny punkt widzenia. Pozdrawiam
oki oki ale nawet fotografia reporterska powinna mieć lepszą jakość tym bardziej że to zdjęcie nie było robione z biodra tylko miałeś troszkę czasu żeby uwiecznić tą chwilę lepszej jakości
Puzii - na pamiątkę na pewno, ale czy jesteś pewien, że tylko do mojego albumu? Ten człowiek powiedział, że największą życiową satysfakcję ma nie tyle z tego, że przeżył, ale że był w stanie dać nowe życia. Przywiózł wnuki, bo pokazać im miejsce zagłady milionów. Dla przestrogi. I ten wpis w księdze pamiątkowej, kiedy przy księdze zgromadziły się trzy pokolenia, jest chwilą wyjątkową, tak jak wyjątkowy jest los Dawida Fiszerunga. I wydaje mi się, że także o to w fotoreportażu chodzi. A rozkłąd ostrości - mnie się wydaje, że wszyscy na tym zdjęciu są ważni. Pozdrawiam serdecznie.
ta opis oki ale nie opis się ocenia a fota raczej na pamiątkę do Twojego albumu
Troche za duza glebia ostrosci, osobicie postaral bym sie skupic na glownych postaciach a reszte zrobic min nieostro
przyciąga..
Sam nie wiem, jakoś nie podoba mi, nie ma nic co by mnie przyciągneło, mimo opisu...