Gdyby wtedy w rzeczywistości nie było takich kolorów na niebie, jak na tym zdjęciu, to bym w ogóle go tu nie zamieszczał. W kolorach przesunąłem tylko trochę balans w stronę niebieskiego i fioletu, by oddać obserwowane tam przeze mnie przejście od pomarańczu nad horyzontem aż do różu nad moją głową . Największy kłopot sprawiła mi bardzo duża rozpiętość tonalna sceny, która zmusiła mnie do połączenia naświetleń i dość długiej obróbki żeby uzyskać w miarę dużą czytelność obrazu w światłach i w cieniach, a jednocześnie uniknąć zbytniej sztuczności rezultatu. Wolałbym jednak wtedy mieć do dyspozycji mocniejszą szarą połówkę. Czasem spójrzcie na niebo o świcie lub wieczorem, potrafi ono przybrać wtedy taką szatę, której nie da się osiągnąć żadną komputerową obróbką :), pozdrawiam

Nikomu za złe nie mam :), będzie może lepszy kadr z tego miejsca, ale już niestety z inną, mniej atrakcyjną częścią nieba (bo robiony w inną stronę). Za to może dół będzie ciekawszy. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że to nie był żaden plener krajobrazowy, tylko taki właśnie potrójny "pstryk" z przerwy podczas trochę dłuższej trasy samochodem. Akurat nic pod ręką na dole ciekawszego nie było w tym momencie mojej drogi, ale chciałem Wam pokazać to niebo, bo już od bardzo dawna takiego zachodu i takiej ciszy nie zaznałem, nie mogłem się po prostu tam wtedy nie zatrzymać i tego nie sfocić :)... Szkoda, że nie udało mi się tych emocji lepiej przekazać... Pozdrawiam

Heh, kilka osób naraz wysłało swoje zdjęcia i moje nie wisiało u góry ani sekundy, więc ma tylko 3 odsłony..., nauczyłem się czegoś nowego o plfoto :D