Och, jak mi głupio! Kierując się czysto technicznymi kryteriami oceny, nie zauważyłem w tym banalnym, oklepanym do przesady kadrze tej niebywałej ulotności, tego fantastycznego, niespotykanego momentu.
Sigismundus => słonecznik jest kwiatem i motylko do niego przylatują defaultowo. Można wybrać kwiatek, ustawić blendę i zaczekać. Nie jest to niespotykana sytuacja w której zdjęcie może kosztować życie i zdrowie, nie jest to też wyjątkowo niespotykane zjawisko! To nie jest reporterka.
Młode drwale-- pewnie jeszcze tego motyla trzeba było przyszpilić niteczkami rozpiąć by się gad nie ruszał... Wtedy asystent fotografa, w szybkim acz delikatnym ruchu weźmie blendę i przyłoży ją od odpowiedniej strony by doświetlić te kilkanaście ziaren. I wtedy ta ulotna chwila, którą autor chciał zarejestrować i podzielić się radością tego światełka, czystego nieba będzie technicznie doskonała. I wtedy zostanie tylko proza. technika. a najlepiej to do studia gada wziąć. albo z PS wkomponowć. Fotografia czyli zapis światłem.raz bardziej, innym razem mniej udany.zapis chwili. i ulotność tej chwili tu jest. za chwilę motyl odleci i pozostanie kolejny słonecznik na tle czystego nieba. I już żaden motyl sie będzie karmił odrobiną pyłku... Tak, że Autorze nastęnym razem uzyj blendy...
i daliscie mu (Młode drwale) popalic. i po co jezdzic po soebie zamiast uwagi wymieniac...\]
Och, jak mi głupio! Kierując się czysto technicznymi kryteriami oceny, nie zauważyłem w tym banalnym, oklepanym do przesady kadrze tej niebywałej ulotności, tego fantastycznego, niespotykanego momentu.
Sigismundus-- cieszę się, że są jeszcze ludzie, którzy doceniają ulotność chwili,a nie tylko ich stronę techniczną aż do przesady.
Sigismundus => słonecznik jest kwiatem i motylko do niego przylatują defaultowo. Można wybrać kwiatek, ustawić blendę i zaczekać. Nie jest to niespotykana sytuacja w której zdjęcie może kosztować życie i zdrowie, nie jest to też wyjątkowo niespotykane zjawisko! To nie jest reporterka.
Młode drwale-- pewnie jeszcze tego motyla trzeba było przyszpilić niteczkami rozpiąć by się gad nie ruszał... Wtedy asystent fotografa, w szybkim acz delikatnym ruchu weźmie blendę i przyłoży ją od odpowiedniej strony by doświetlić te kilkanaście ziaren. I wtedy ta ulotna chwila, którą autor chciał zarejestrować i podzielić się radością tego światełka, czystego nieba będzie technicznie doskonała. I wtedy zostanie tylko proza. technika. a najlepiej to do studia gada wziąć. albo z PS wkomponowć. Fotografia czyli zapis światłem.raz bardziej, innym razem mniej udany.zapis chwili. i ulotność tej chwili tu jest. za chwilę motyl odleci i pozostanie kolejny słonecznik na tle czystego nieba. I już żaden motyl sie będzie karmił odrobiną pyłku... Tak, że Autorze nastęnym razem uzyj blendy...
Jak dla mnie to cień jest zbyt mocny, trzeba było blendy użyć na przykład.