Ha! Pudło! Przyszedł hydraulik osobiście przez całą piwnicę na 12. piętro, rozumisz, i wyciągnął ją własną ręką. Poza tym to było 11. piętro. Dwunaste to już bez mojej wiedzy. Jak również bez mojej zgody, ale za to przy cichym przyzwoleniu.
Ach to czysta przyjemność, nie zmaganie. Ale nie, już nie. Co dobre, szybko się kończy. Zwłaszcza trzy setki niezrektyfikowanych mililitrów. Znaczy zdjęć. Przeforłerdowałem pozdrowienia.
Oczywiście! Inwigiluję Cię na wskroś, niestety odbywa się to poza moją świadomością. Chciałem jednak zauważyć, że bycie inwigilowaną jest znacznie bardziej zaszczytne, niż bycie egzwigilowanym, choć trzeba nieść palmę i w ogóle.
Noc bez łakoci nocą straconą. Co widać na wyłączonym obrazku. Niewykluczone, że nawet swiętym obrazku. Albo śniętym. "- Ale dlaczego chce pan u nas spać??? - Bo jestem senny..." Żarty żartami, ale oczywiście moja empatia wręcz skręca się z bólu :( Uczynnie podsuwam swojego ledwie napoczętego schabowego.
Nie mogłaś tego wiedzieć. Taka już natura egzwigilacji. Tamtego też. Pozostało mi udać się pieszo na św. ul. Lechicką, by tam odnaleźć odpowiedź na nurtujący mnie kryzys tożsamości.
Nie wiedziałam, że od pewnego czasu wszędzie chodzę przed Tobą. Nie wiem też, czyjo się czujesz w takim razie. A i nie wiedziałam, że zjawisko bycia egzwigilowanym wzdłuż mnie istnieje.
Moje lewe ucho ogląda debatę. Ja czuję się tak, jak czuć się może człowiek zanurzony głową w oparach kalafonii. Znaczy, że czuję się prawie jak w Kalifornii. Prawie. Borys naprawia komputer ;] Z Ciebie wynika. Czuję się egzwigilowany wzdłuż Ciebie, gdyż od pewnego czasu wszędzie chodzisz przede mną. A że nie przywykłem do bycia egzwigilowanym wzdłuż, to czuję się nieco niemojo. Zastanawiam się jedynie, czyjo się czuję w takim razie.
Zagrajcie coś Vadera! (przepraszam, nie mogłem się powstrzymać ;])
:)
dla mnie to już pozostanie pokój głęboko ukryty..
E, bynajmniej. Ja wcale nie poddaję się łatwo. Ale też z drugiej strony widzę, że są pewne granice moich możliwości.
Myślę, że zbyt łatwo się poddajesz.
Borys, no wiesz co?? Przecież ja Cię naprawdę nie udźwignę :(( Mimo, że pewnie nie ważysz zbyt wiele.
Maszyna nigdy nie zastąpi Człowieka :(
I tu mnie Olu zraniłaś. Zraniłaś aż na wskroś!
Hm, a może można by jakąś konstrukcję sprytną skonstruować do rozwieszania Borysa?
Borys, ale ja się obawiam, że możesz być dla mnie trochę za ciężki.
No dopsz. To ja poproszę następnym razem mnie rozwiesić :)
E tam, ja nie miałabym nic przeciw rozwieszeniu się na słońcu.
Kiedy Słońce suszy, a wietrzyk ogłuszająco wyje...
W sytuacjach, gdy czujesz się jak dokładnie wyżęta szmata, powinieneś rozwiesić się na słoneczku i letnim wietrzyku.
taki*
Kiepsko... Ja mam jakiś takie biorytm, że w sobotni i niedzielny poranek czuję się jak szmata. Dokładnie wyżęta zresztą.
Cześć Borys, jak tam niedzielne samopoczucie?
Dziwne... Zazwyczaj staram się to robić całkowicie samowicie.
Borys, jak Ty wykrzykujesz z wykrzyknikiem, to to jest niesamowite.
Ha! Pudło! Przyszedł hydraulik osobiście przez całą piwnicę na 12. piętro, rozumisz, i wyciągnął ją własną ręką. Poza tym to było 11. piętro. Dwunaste to już bez mojej wiedzy. Jak również bez mojej zgody, ale za to przy cichym przyzwoleniu.
No wiadomo, że Twoja. Przecież to Ty zrobiłeś korek w windzie, jak również zabrałeś rury z dwunastego piętra.
"moja to wina?" oczywiście miało być :D
Popadło na Marysię, moja to moja?
Sakiew pilnować trzeba, a nie zostawiać gdzie popadnie, o.
Marysia bardzo dziękuje. Sakwy znów zostały w domu. A nie, to już do mnie.
Ach to czysta przyjemność, nie zmaganie. Ale nie, już nie. Co dobre, szybko się kończy. Zwłaszcza trzy setki niezrektyfikowanych mililitrów. Znaczy zdjęć. Przeforłerdowałem pozdrowienia.
Nic się przed Tobą nie ukryje. Pozdrowienia dla Marysi :) O ile jeszcze się zmagacie ze zdjęciami lotniczymi, czy czym tam :)
No proszę, ciekawe, dlaczego.
Teraz dopiero mnie tkło, że ja go kojarzę z widzenia!
Jest się pierwsią, hałewer. A Ola ma niebieskie nóżki z żółtymi chwytakami, ha! Obie teorie zwyciężyły. Aż Twój Partner był cały zielony.
Hmmm, co do zaszczytności, to jakoś tak nie jestem przekonana.
Oczywiście! Inwigiluję Cię na wskroś, niestety odbywa się to poza moją świadomością. Chciałem jednak zauważyć, że bycie inwigilowaną jest znacznie bardziej zaszczytne, niż bycie egzwigilowanym, choć trzeba nieść palmę i w ogóle.
A mi przyszło do głowy, że czy to przypadkiem nie jest tak, że jeśli Ty jesteś egzwigilowany wzdłuż mnie, to ja jestem inwigilowana przed Ciebie??
(jak przystało na dżentelmiena - bez kości)
Noc bez łakoci nocą straconą. Co widać na wyłączonym obrazku. Niewykluczone, że nawet swiętym obrazku. Albo śniętym. "- Ale dlaczego chce pan u nas spać??? - Bo jestem senny..." Żarty żartami, ale oczywiście moja empatia wręcz skręca się z bólu :( Uczynnie podsuwam swojego ledwie napoczętego schabowego.
Matki drożdżowej też nie. Dobre popołudnie. Łyżki z lodem czyli? Ja piję kawę, dzięki czemu pewnie nie usnę przez najbliższe pół godziny.
Może chociaż matki drożdżowej? Dobry wieczór. To, co zwykle.
Moja noc nie była pełna czekolady, ani cukierków. Ani nawet ciasta drożdżowego.
Czekoolaaady pełna noc. Gwiazdy jak cukierki, eech, czas je zdjąć... ;]
Misietam nigdy nic nie udaje.
Tak czy inaczej życzę dobrej nocy i udaję się na spoczynek.
Nie trzeba go wcześniej nakręcać.
Elektryczny lepszy do rozkręcania się?
Kupiłem elektryczny śrubokręt.
Widzę, że się rozkręcasz.
I will not buy this tobacconist's, it is scratched!
I will not buy this record, it is scratched!
Nie wiem, czy to dobra wiadomość.
My hovercraft is full of eels!
Radzę więc zaopatrzyć się w prowiant na drogę.
Nie mogłaś tego wiedzieć. Taka już natura egzwigilacji. Tamtego też. Pozostało mi udać się pieszo na św. ul. Lechicką, by tam odnaleźć odpowiedź na nurtujący mnie kryzys tożsamości.
Nie wiedziałam, że od pewnego czasu wszędzie chodzę przed Tobą. Nie wiem też, czyjo się czujesz w takim razie. A i nie wiedziałam, że zjawisko bycia egzwigilowanym wzdłuż mnie istnieje.
Moje lewe ucho ogląda debatę. Ja czuję się tak, jak czuć się może człowiek zanurzony głową w oparach kalafonii. Znaczy, że czuję się prawie jak w Kalifornii. Prawie. Borys naprawia komputer ;] Z Ciebie wynika. Czuję się egzwigilowany wzdłuż Ciebie, gdyż od pewnego czasu wszędzie chodzisz przede mną. A że nie przywykłem do bycia egzwigilowanym wzdłuż, to czuję się nieco niemojo. Zastanawiam się jedynie, czyjo się czuję w takim razie.
A ja właśnie nie oglądam debaty, stwierdzam.
A jak tu samopoczucie? I z czego wynika Twoje poczucie bycia ekswigilowanym?
a nawet egzwigilowany.
Poza tym czuję się ekswigilowany.
Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. Wiem tylko, jak tu samopoczucie.
A jak tam samopoczucie?
Czasem lepiej nie wiedzieć za dużo.
Ale sekundę, czy Ty nie powinieneś się o to pytać Borysa??
Hmm, no dobrze, rozważę tę możliwość.
a w: nie rzucim ziemi skąd nasz drób?
Ja w nic nie wierzę :)
ale wierzysz w kury?
:D:D Właściwie to nie wiem, nie praktykuję.
Wiesz... :) Jedna noc z kurami wiele wynagrodzi...
Trzeba było nie iść spać tak wcześnie.
Hmm Always jest o mnie zazdrosny, bo sypiam z drobiem, a Ola nałogowo podgląda siłę grawitacji. Ominęła mnie ciekawa noc :)
Dziędoooobry :)
O_o
nie wiem ale widzialem film, w ktorym listonosz opowiadal o czlowieku wspolzyjacym z obcietymi szyjkami gesi
Ach, no tak, słuszna uwaga. Myślisz, że z indykami rzecz ma się tak samo?
nikt nie chodzi bez powodu spać z kurami
:))
:)
i poszedł wysiadywać
Hm, czyżby siła grawitacji była większa, niż ją o to podejrzewałam?
Ach, drobnostka! Pestka z masłem. Spłaszczenie następuje grawitacyjnie.
Dobranoc, dobranoc.
Dobranoc!
To manualnie zdolnym trzeba być i siłę w palcach mieć nie lada, żeby je niosąc spłaszczyć.
A poza tym czas na mię. Sądzę właśnie tak. Rano dopiję.
Nie w tym rzecz. Od niesienia one się spłaszczają, co rozwiązuje problem.
Wszystko jedno, z której strony trzymasz niosąc - jedna i druga jest taka sama. No i jak rozwiązać problem ten?
Zatem zależy od przyjętej płaszczyzny od niesienia.
Wcale nie, bo po obydwu są jedne i drugie.
Zależy, po której jesteś stronie.
No tak, tylko teraz zdecyduj, które ma ta tekturka.
To jest dość istotna różnica. Łyszkę z lodem poproszę.
Się nie potłuką, bo je przenoszę za pomocą tekturki specjalnej z wypustkami lub wklęśnięciami.
mieszasz w folio, uważaj bo się jajka potłuką
Dobrze, to opowiedz coś ciekawego na ten temat.
nie można opowiedzieć nic ciekawego na inny temat bo jak się zacznie o nim opowiadać to on już nie będzie innym tematem a właśnie tym
No to teraz możesz opowiedzieć coś ciekawego na inny temat.
:) Też tak myślę.
Mniejsza z większością
Pytanie, czy większość się w ogóle nad tym zastanawia.
No gdyby tak się większość dowiedziała, że czuje się w mniejszości, to może by się poczuła w większości:]
A tego nie wiem zupełnie.