Co do spodni: zasadniczo w takie góry idę z 2 parami ;-) chyba że pogoda gwarantuje, że się nie zwali. Jedne to luźne i lekkie, *obowiązkowo syntetyki* (jak zresztą cały zestaw w góry), najchętniej z odpinanymi nogawkami, drugie to polar. Jeśli wiem, że pogoda się nie zwali to polar może zostać w większym plecaku ;-) Co do koszuli flanelowej to można nią poszpanować wieczorem w "Piątce" (że taki oldskul niby ;-) ale na szlak mogłaby się nadawać wyłącznie w dobrych acz wietrznych warunkach i to jako warstwa wierzchnia. Pod spód wyłącznie syntetyk. Co do butów: osobiście uważam, że niskie też się nadają, warunek: wówczas plecak nie może ważyć więcej niż powiedzmy 10 kg.
Zapomniałem dodać, ze buty muszą mieć twarda podeszwę najlepiej z tłumiącej gumy - vibram. Żadne buty w stylu adidasy nie nadają się na wycieczkę poza granice lasu najwyżej do Morskiego Oka.
Co do spodni: polecam prawdziwe trekingowe dość luźne z gumka u dołu i zapinka do buta (taki haczyk do sznurowadeł) najlepiej jak by były z materiału oddychającego np coś na poziomie 5000 no i oczywiście na odpinanych szelkach - bo komu się chce podciągać portki co chwile ;). Do tego buty koniecznie za kostkę.
Frotka: sam muszę dobrze temat "zbadać". Latem chodziłem w krótkich, czy to dżinsowych, czy innych i nie zastanawiałem się..., czasem trzeba było założyć długie, jak na "wyprawie", której zdjęcie dotyczy...wiem na pewno, że długie dżinsy, krępujące ruchy (za Olgierdem) się nie nadają. Myślę, że dobre są luźne, a ciepłe, jednak, kurcze, sam muszę się podowiadywać dokładnie...tyle lat chodzę, a jeszcze się dobrze wokół tematu nie "zakręciłem"...
Oj pięknie tam, i rzeczywiście można popaść w głęboką zadumę ... akurat wróciłam stamtąd (już są śnieżnie widoki), pozdrawiam serdecznie i Kompana również;)
Akknumi: no, fakt, chyba zdecydowanie lepiej jest wchodzić na Szpiglasową od strony "Piątki"...pierwszy raz szedłem tamtędy i właśnie z MOK-a, ale muszę się z Tobą zgodzić...
Bawełna się nie nadaje w takie klimaty: łapie pot, trzyma wilgoć, pot chłodzi, wilgoć chłodzi, plecy mokre i zimne etc. etc. Dżinsy do tego znakomicie krępują ruchy. Lepiej zainwestować po 30 zł w poliestrową koszulkę i pseudopolarek z dekatlona.
no w sumie fakt z tymi dżinsami...choć flanela już chyba w miarę dobra, nie?...a byłem ubrany bardzo podobnie...wiało wtedy miejscami dość mocno, a jakoś się Szymon nie przeziębił, a ja tak, ale to raczej wcześniejsza sprawa...
No i dobrze, że nie ma góralskiego stroju. Natomiast kiepsko, że ma strój jak do parku w mieście - dżinsy i flanela to prosta droga do przeziębienia się, a to oznacza, że po górkach nie da się chodzić... Jak mawiał kiedyś bodajże "Bobas": ubieraj się dobrze, bo jak źle się ubierzesz to będziesz chorować.
zdjęcie jest ok, nie mam się do czego przyczepić ...jednak ja osobiście w fotografii tatrzanskiej wyznaję filozofię Ryszarda Ziemaka- Tatry majestatyczne i piękne, ale bez udziału ludzi, sorki za osobistą dygresję... pozdrawiam
Gobo ma rację :) Wprawdzie teraz w tv jakiś osobnik w garniturze lata po górach ;) ale też nie polecam. Co do góroludziolubów - to się przyznaje bez bicia... dlatego z dużą przyjemnością oglądam :)
też tak myślę, Gobo, żartowałem:{> ( no chyba żebyśmy tam wkrótce zamieszkali ze swoimi rodzinami i po kilkudziesięciu latach jakiś turysta by fotnął nas neo-Górali z sumiastymi wąsiskami, hihi:{>)
technicznie dobre, proste w wymowie ale nie banalne. osbiście lubię naturalne i prawdzwe podejście do rzeczy. nie wali po oczach kolorkami, które to ostatnio są tak modne. szkoda, że kompan nie ma na sobie góralskiego stroju.
bo ciuch w górach jest dość ważny - to bezpieczeństwo. Nie ma nic gorszego niż iść w deszczu i marznąć w złej odzieży.
Ale się ciekawa dyskusja o strojach wywiązała ;-)
Co do spodni: zasadniczo w takie góry idę z 2 parami ;-) chyba że pogoda gwarantuje, że się nie zwali. Jedne to luźne i lekkie, *obowiązkowo syntetyki* (jak zresztą cały zestaw w góry), najchętniej z odpinanymi nogawkami, drugie to polar. Jeśli wiem, że pogoda się nie zwali to polar może zostać w większym plecaku ;-) Co do koszuli flanelowej to można nią poszpanować wieczorem w "Piątce" (że taki oldskul niby ;-) ale na szlak mogłaby się nadawać wyłącznie w dobrych acz wietrznych warunkach i to jako warstwa wierzchnia. Pod spód wyłącznie syntetyk. Co do butów: osobiście uważam, że niskie też się nadają, warunek: wówczas plecak nie może ważyć więcej niż powiedzmy 10 kg.
bardzo "zadumanie" wyszła ta zaduma.Fajne
Dzięki, SeeB: co do butów to wiedziałem, ale ta "notka" o spodniach bardzo mi się przyda!
Zapomniałem dodać, ze buty muszą mieć twarda podeszwę najlepiej z tłumiącej gumy - vibram. Żadne buty w stylu adidasy nie nadają się na wycieczkę poza granice lasu najwyżej do Morskiego Oka.
Co do spodni: polecam prawdziwe trekingowe dość luźne z gumka u dołu i zapinka do buta (taki haczyk do sznurowadeł) najlepiej jak by były z materiału oddychającego np coś na poziomie 5000 no i oczywiście na odpinanych szelkach - bo komu się chce podciągać portki co chwile ;). Do tego buty koniecznie za kostkę.
Frotka: sam muszę dobrze temat "zbadać". Latem chodziłem w krótkich, czy to dżinsowych, czy innych i nie zastanawiałem się..., czasem trzeba było założyć długie, jak na "wyprawie", której zdjęcie dotyczy...wiem na pewno, że długie dżinsy, krępujące ruchy (za Olgierdem) się nie nadają. Myślę, że dobre są luźne, a ciepłe, jednak, kurcze, sam muszę się podowiadywać dokładnie...tyle lat chodzę, a jeszcze się dobrze wokół tematu nie "zakręciłem"...
a jakie spodnie trzeba w gory ubrac-bo wsumie nie wiem?))
a dziękuję, przekażę:{>
Oj pięknie tam, i rzeczywiście można popaść w głęboką zadumę ... akurat wróciłam stamtąd (już są śnieżnie widoki), pozdrawiam serdecznie i Kompana również;)
No, racja, pozdro!:{>
A Pusta niepusta bo słońca pełna...:)Pozdrówka!
Akknumi: no, fakt, chyba zdecydowanie lepiej jest wchodzić na Szpiglasową od strony "Piątki"...pierwszy raz szedłem tamtędy i właśnie z MOK-a, ale muszę się z Tobą zgodzić...
jakos nigdy mnie nie krecilo schodzenie z tej strony - wole ceprostrade ;)
dzięki za cenne informacje, Olgied:{>
Bawełna się nie nadaje w takie klimaty: łapie pot, trzyma wilgoć, pot chłodzi, wilgoć chłodzi, plecy mokre i zimne etc. etc. Dżinsy do tego znakomicie krępują ruchy. Lepiej zainwestować po 30 zł w poliestrową koszulkę i pseudopolarek z dekatlona.
O - moje ulubione tematy :-)
Piękne jak zawsze ;lubie te foty górskie oglądać
no w sumie fakt z tymi dżinsami...choć flanela już chyba w miarę dobra, nie?...a byłem ubrany bardzo podobnie...wiało wtedy miejscami dość mocno, a jakoś się Szymon nie przeziębił, a ja tak, ale to raczej wcześniejsza sprawa...
e, tam, Olgierd, mz nie jest to taki zły strój:{>
No i dobrze, że nie ma góralskiego stroju. Natomiast kiepsko, że ma strój jak do parku w mieście - dżinsy i flanela to prosta droga do przeziębienia się, a to oznacza, że po górkach nie da się chodzić... Jak mawiał kiedyś bodajże "Bobas": ubieraj się dobrze, bo jak źle się ubierzesz to będziesz chorować.
Ok, Procyon, nie ma sprawy...Jeśli o mnie chodzi to lubię i takie i takie:{> Pozdro!
Podoba mi sie bardzo. Takie spokojne a wszystko ladnie pokazane. Pzdr
zdjęcie jest ok, nie mam się do czego przyczepić ...jednak ja osobiście w fotografii tatrzanskiej wyznaję filozofię Ryszarda Ziemaka- Tatry majestatyczne i piękne, ale bez udziału ludzi, sorki za osobistą dygresję... pozdrawiam
Gobo ma rację :) Wprawdzie teraz w tv jakiś osobnik w garniturze lata po górach ;) ale też nie polecam. Co do góroludziolubów - to się przyznaje bez bicia... dlatego z dużą przyjemnością oglądam :)
też tak myślę, Gobo, żartowałem:{> ( no chyba żebyśmy tam wkrótce zamieszkali ze swoimi rodzinami i po kilkudziesięciu latach jakiś turysta by fotnął nas neo-Górali z sumiastymi wąsiskami, hihi:{>)
eee... Góralski strój to już byłby kicz jak cholera. Teraz jest dobrze. pzdr
Marian: hehe, może kiedyś sobie kupi i założy, podobnie i ja:{>
sympatyczne
technicznie dobre, proste w wymowie ale nie banalne. osbiście lubię naturalne i prawdzwe podejście do rzeczy. nie wali po oczach kolorkami, które to ostatnio są tak modne. szkoda, że kompan nie ma na sobie góralskiego stroju.