pabloono: bo sama kiedyś jako pierwszą fotę wrzuciłam kota, który został równo objechany :) (już go usunęłam) więc wiem coś o tym i teraz ostrożnie do kotów podchodzę :) pozdrawiam.
no, nie wiem, co w tym innego, jeżeli w każdej dzielnicy są setki takich samych ławek, tylko z odpowiednio innym napisem. jest wiele ciekawszych rzeczy w tym mieście, które bynajmniej nie kojarzą się tak sztampowo, jak wymienione przez Ciebie obowiązkowe punkty wszystkich wycieczek. ale to takie moje zdanie. każdy ma swój własny Londyn:)
chodziło mi raczej o pokazanie innego londynu niż Tower Bridge, Big Ben, czy czerwony autobus, ale jeśli zdjęcie tego nie oddaje, no to szkoda, bo miałam nadzieję
pabloono: bo sama kiedyś jako pierwszą fotę wrzuciłam kota, który został równo objechany :) (już go usunęłam) więc wiem coś o tym i teraz ostrożnie do kotów podchodzę :) pozdrawiam.
fajne :) tak na marginesie pojechałaś z tym kot-gniot :D
CHANI: :-)
Krzysztof: Bo Ciebie tylko pół-ławki jest :).
marzenisko: Na mojej dzielnicy, w Puławach, nie ma takich ławek :-P
wzielabym troszke wieksza perspektywe ;-) ale i tak bardzo fajnie
dobrze mówisz :) każdy ma swój własny i to jest właśnie ten mój :) pozdrawiam i dzięki za opinię :)
no, nie wiem, co w tym innego, jeżeli w każdej dzielnicy są setki takich samych ławek, tylko z odpowiednio innym napisem. jest wiele ciekawszych rzeczy w tym mieście, które bynajmniej nie kojarzą się tak sztampowo, jak wymienione przez Ciebie obowiązkowe punkty wszystkich wycieczek. ale to takie moje zdanie. każdy ma swój własny Londyn:)
chodziło mi raczej o pokazanie innego londynu niż Tower Bridge, Big Ben, czy czerwony autobus, ale jeśli zdjęcie tego nie oddaje, no to szkoda, bo miałam nadzieję
jeżeli o to, to się udało.ale to za mało na dobre zdjęcie.
trochę nie kumam przesłania. fajnie rozmywa się napis, ale czy o to chodziło?