Opis zdjęcia
Przez wiele lat użytkowana przez PGR w charakterze magazynu nawozów sztucznych. Jeszcze niedawno - praktycznie w ruinie - środkowa kopuła przewrócona, freski na suficie odpadły, podobnie na ścianach - do wysokości, do której składowano worki z chemią. Staraniami mieszkańców Malawy i sąsiedniej Lipy gruntownie odnowiona...
Deszczowy był dzień i całe niebo zasnute. Tutaj robione bez żadnych filtrów koloryzujących. Mogła być ewentualnie szara połówka...
ładna pocztówka choć niebo dziwny kolor ma
Ta za Przemyślem jeszcze leży
ciekawam, która to Malawa... bo ja jedną znam, ale pod Rzeszowem :)
Partizan - to jak z tym wpływem wspólnoty na kościół, który tworzą? Gdzie leży granica tego, co można zmieniać?
A swoją drogą to też ciekawa grupa ci staroobrzędowcy. Trwać do tej pory przy tak nieprzystających do współczesności regułach...
No toś po bandzie pojechał, bo dotykasz zmiany dogmatów. A to już jest sekciarstwo i grupy, która to robi chyba już nie można dalej nazywać cerkwią. Natomiast wcześniej mówiliśmy nie o zmianie substancji a zmianie przypadłości, otoczki, formy ale nie treści. Zmiany w liturgii były przecież przeprowadzane i w samej cerkwi - że przypomnę tylko reformę patriarchy Nikona. A i wtedy znaleźli się tacy, którzy te zmiany odrzucili - raskolnicy, których spotkałem w Wodziłkach na suwalszczyźnie...
Owszem, cerkiew jest zbiorem wiernych, ale jeżeli któregoś dnia część wiernych zapragnęłaby np. zastąpić słowo Hospod' na Allach - czy cerkiew jako zbiór wiernych ma się do tego dostosować?
O.K. - ważne, że nie zapomniałeś. Jak mi powiesz, że napiszesz za rok, to też będzie o.k. Kiedyś bawiłem się modelarstwem - to uczy cierpliwości ;)
po pracy spróbuję..:)
Partizanie - jak tam odpowiedź na pytanie? Pamiętasz jeszcze? Nie, żebym naciskał, ale chętnie bym poznał jak to z Twojej perspektywy wygląda...
Mariusz - takie, to znaczy jakie? Mam takie niejasne przeczucie, że słowo "klimat" stało się takim słowem wytrychem na plfoto, używanym kiedy nie do końca wiemy, co mamy napisać...
Lubię takie klimaty
Jednak są różnice. Choć nie przeczę, że i tu i tu pięknie. Jak to na całej wschodniej ścianie. Egzotycznie chwilami.
oj przepraszam za wpadke...ale podobne klimaty.Chce tu i tu!:)
Beato - akurat to nie Podlasie, tylko Pogórze Przemyskie. Ale Podlasie to istotnie kawałek pięknej ziemi...
Az nabralam ochoty na Podlasie!Narobiles mi smaka.
nie za bardzo mam jak myśleć w tej chwili, a byle czego się nie chce pisać..
Ja nie naciskam przecież. Ale cieszę się, że myślisz nad odpowiedzią...
lipa z tymi komentarzami wynikła.. a co do cerkwi to jeszcze nie wiem jak Ci odpowiedzieć. cierpliwości..:)
No tak - tam owszem są widoczne - tylko dosyć kiepsko jest z wyszukiwaniem. Zwłaszcza za jakiś czas, jak zostaną jeszcze bardziej przykryte świeżymi komentarzami...
bez nerwów... bo to tylko jakiś błąd w systemie związany z wyświetlaniem... zajrzyj sobie do otrzymanych komentarzy... tam wszystkie są... :)
No i niestety, to co pisałaś wcześniej - wcięło. Poginęły komentarze. Ależ jestem zły z tego powodu. Tyle interesujących rzeczy ludzie pisali...
Rozumiem. Ja się tym zaraziłem kilkanaście lat temu, za sprawą profesora, który zabrał grupę studentów na obóz na Pogórzu Przemyskim. Od tamtej pory mam oczy i uszy otwarte na wszelkie informacje z tamtych terenów. Z czasem rozszerzyło się na całą wschodnią Polskę. Niestety wygląda na to, że jest nieuleczalne...
Ano to, co pisalam juz wcześniej. Mam na myśli wszystko to co prezentujesz w swoim portfolio. Czyli zdjęcia, teksty, informacje dodatkowe, czyli te, ktore są dopisywane przez innych ogladających.... to wszystko składa się na bezcenna skarbnicę historii. Twoje zdjęcia nie są "lekkie, łatwe i przyjemne" w sensie ogladania dla wszystkich. To nie sa fotografie, które robią "dobrze dla oczu" według określenia, ktore tutaj funkcjonuje. Twoje prace (zdjęcia + opisy) są dla tych, którzy chcą zobaczyć... Patrząc na świat, chcą go widzieć... Chca poznać tę część historii, którą udaje Ci sie jeszcze pokazać. Wiem po sobie, że często jest to początek poznawania. Dalej szukam innych informacji, jeśli chce pogłębić swoją wiedzę. Wiem też, że bez Twojego portfolio, o wielu rzeczach, faktach... nie mialabym zielonego pojecia. Pozdrawiam serdecznie.
Co masz na myśli Madame?
Skarbnica... bezcenna skarbnica...
Raczej wspólnotą niż zbiorem, ale zasadniczy sens ten sam. To przecież wierni tworzą cerkiew/kościół/zbór...
A czym jest cerkiew jeśli nie zbiorem wiernych?
niech się wierni dostosowują do cerkwi, a nie cerkiew do wiernych..
Czuć, a i owszem, ale do czucia nie sa potrzebne nabożeństwa. A jeśli już uczestniczysz w czymś pośrednim, dobrze by było wiedzieć co, dlaczego tak a nie inaczej, jakie są symbole, co oznaczają...
Może inaczej - lepiej nie rozumieć aniżeli nie czuć. Choć oczywiście najlepiej by było i rozumieć, i czuć..
Raals, nie może doprowadzić a na pewno doprowadzi, a raczej przyczyni się do jeszcze szybszego wynarodowienia, choć mówiąc o moich terenach, to trudno mówić tu o poczuciu tożsamości narodowej - raczej o sytuacji odwrotnej. Trudny temat. Odnośnie zmiany kalendarza na gregoriański - w takich miastach jak Warszawa podobno funkcjonuje, tyle że wierni warszawscy często gęsto pochodzą z Podlasia i niezbyt się garną do świętowania w innym terminie niż ich rodziny. W takich skupiskach jak Bielsk Podlaski nie ma problemów z dniem wolnym na swoje święta, praktycznie wszystko jest pozamykane w święta jedne i drugie. Ma to również taki plus, że w instytucjach typu policja, straż, szpital, sklepy nocne, stacje benzynowe - nikt z pracowników z reguły nie jest pokrzywdzony. Każdy na swoje święta ma wolne. Prawosławni pracują w święta katolickie, a katolicy w święta prawosławne. No i następna sprawa - sacrum, mistycyzm. Można nie rozumieć, ale trzeba czuć.
Raals 2007-09-03 08:54:48 = >a ile osób w ogóle cokolwiek z liturgii rozumie nawet we własnym języku
oj ale już wszystko w porządku...
Małgoś - cisza podyktowana tym, że najpierw tydzień w łóżku przeleżałem, potem kolejny tydzień w szpitalu. Coś ciekawego z pewnością się jeszcze znajdzie - bez obaw. Oczywiście niekoniecznie ciekawego fotograficznie - ale z pewnością pretekstów do opowieści długo jeszcze nie zbraknie :) Niech no tylko chwilę czasu znajdę, żeby coś obrobić.
Mamutku - mieszkańców jest tam istotnie niewielu, w tym rdzennych (unitów) nie wiem, czy ze dwóch się znajdzie. To biedna popegieerowska wioska, z której młodzi uciekają, jeśli mają w sobie choć trochę odwagi. Część jest bezwolna i zna wyłącznie model życia z zasiłków i pomocy społecznej. Ile zajął remont? - dokładnie nie wiem, ale nie więcej niż kilka lat. Pierwszy raz byłem tam albo pod koniec lat dziewięćdziesiątych, albo w okolicach roku dwutysięcznego. Wtedy jeszcze był to obraz nędzy i rozpaczy. A to zdjęcie wykonałem w wakacje dwa lata temu, więc wychodzi że remont maksymalnie mógł potrwać ze sześć lat.
Partizan - co do zmian w cerkwi pewnie masz rację - rezygnacja z elementów silnie różnicujących, jak język i kalendarz może z czasem doprowadzić do uraty narodowej tożsamości. Ale z drugiej strony patrząc, też trzeba sobie postawić pytanie - ilu z dzisiejszych wyznawców nie rozumie prawie nic z liturgii prowadzonej w języku im praktycznie nieznanym? A co do zmiany kalendarza - to w sumie jakaś korzyść jest - po pierwsze gregoriański jest precyzyjniejszy astronomicznie a po drugie - jednak odpadłyby kłopoty z wolnymi dniami na najważniejsze święta - bo byłyby ustawowo wolne. Tyle, że przy takich zmianach znika też jakby jakaś część sacrum... Może dlatego w kościele rzymskim przywracają Mszę według rytu trydenckiego?
podejrzana ta cisza...parę dni pochmurnych było... na pewno masz jakieś ciekawe coś w zanadrzu ...
I bardzo dobrze, że odnowiona, pięknie dach świeci, pozdrawiam
Raals 2007-08-14 19:09:26 > Tjaaa... widzialem.
i chwala im za to! chwala za to ze zapomniane przywrocili do zycia. Pogoda jak to pogoda, pozdrawiam z wyrazami szacunku za wloczykijstwo :-)
Tych mieszkańców nie tam pewnie zbyt wielu, widać musiało im zależeć na niej... ciekawa jestem ile czasu im to zajęło. Czy młodzi ludzie stamtąd odchodzą ?
muszę spadać. zajrzę tu jutro.. zdrowiej.
nie wiem, czego to wina, może niekoniecznie samej autokefalii.. chodzi mi o to, że wprowadzenie nabożeństw w języku polskim w większych miastach, a także świętowanie po nowym stylu (kalendarz gregoriański) w konsekwencji doprowadzi do jeszcze szybszego wynarodowienia resztek mniejszości narodowych..
Cóż dziwnego jest z autokefalią?
A propos' Afganistanu - właśnie zginął pierwszy Polak... [']
a z tą autokefalią to dziwna sprawa jest..
jak to Małgoś mówi: oj Ty Biedaku..
Nie ma rady. I tak w tym stanie nie mógłbym jechać rowerem...
wiem jak to boli... ale skoro tak, to trza se darować wyjazd... może do soboty przejdzie... zdrowiej...
Inka - teraz bym chętnie pomarudził, bylem tylko mógł jechać. A tu niestety dopadła mnie jakaś nagła gorączka i nici z jutrzejszego wyjazdu... :(((
małgośka 2007-08-14 17:43:13 > cieszy mnie to
tak marudzisz na tą swoją pogodę, a mz wyszło świetnie :-)
http://www.tvn24.pl/12691,1511784,wiadomosc.html
...wspanialej religii, ktora patronowala wielkim i czesto pokojowym cywilizacjom.
Bo czas dziala na niekorzysc, a byly to wielkie dziela
flaków z olejem nie próbowałam, ale nie wydaje mi sie, żeby doświadczenia po konsumpcji czegoś takiego można nazwać nudnymi... ;-) Po co pchać się i pieniądze do Azerbejdżanu gdy można jechać do Armenii czy na Ukrainę. Tam też jest dużo do renowacji, a i o adrenalinę nie trudno...
minimalizowanie kuszenia losu = zycie nudne jak flaki z olejem ;-)
Wszystko to skomplikowane jest. Jak to na pograniczu kultur. Mozaika z jednej strony piękna, z drugiej czasem bardzo niebezpieczna. Starczy, że się wdadzą skrajne nacjonalizmy...
o rosyjską. wrobldob 2007-08-14 15:17:19 => tym bardziej należy minimalizować kuszenie losu ;-)
a na dodatek i tak się umiera :)
Oj tam zaraz gwarancja... zycie jest w ogole niebezpieczne ;-)
Teraz pytanie kogo masz na myśli mówiąc 'oni', bo jeśli cerkiew w Związku Radzieckim to trzeba pamiętać, że była przez komunistów bardzo prześladowana. Potem po przetrąceniu kręgosłupa i wsadzeniu do łagrów znacznej części duchowieństwa władza ingerowała w to, kto mógł zostać kapłanem, czy biskupem w stopniu daleko większym niż to bylo w Polsce. Jeśli zaś 'oni' rozciągać na cerkiew w Polsce, to byłoby to daleko idące uproszczenie, bo polska cerkiew jest autokefaliczna i od Moskwy niezależna...
a mnie się wydawało że oni zawsze byli w konszachtach ze sobą. wspomagali sie w walce z kościołem katolickim.
A prawie jak u nas. Na pokazywaniu się władzy z kościołem przy każdej okazji, na firmowaniu lub wspieraniu przez cerkiew rozmaitych przedsięwzięć propagandowych - typu wprowadzenie nowego święta narodowego na pamiątkę wypędzenia Polaków z Kremla. Zupełnie tak samo byłoby chyba wtedy, gdyby u nas hierarchowie kościoła katolickiego wspierali władzę gdyby ta wywodziła się z PZPR. Pewnie bardzo upraszczam - ale tak to dzisiaj widzę i nie bardzo rozumiem...
wrobldob 2007-08-14 14:17:57 => praktyczne, odnawiać... owszem ale w miejscach w których jest gwarancja bezpieczeństwa zarówno dla pracujących przy renowacji ludzi jak i dla obiektu. Raals 2007-08-14 14:21:57 => czym sie przejawiają w chwili obecnej konszachty?
a tak - poproszę o skierowanie do okulisty... :)
do dynamitu... odnosnik czasowy przeca dalem...
to do patriarchatu, czy do dynamitu?
Raals 2007-08-14 14:20:28 > tja... niszczenie tradycji za pomoca gwalcenia nauki :-/
Swoją drogę trochę się dziwię romansowi patriarchatu moskiewskiego z nową władzą, którą tworzą przecież jego dawni prześladowcy...
:) Lepiej już nic nie wysadzać. to mi przypomina taki propagandowy film z początków istnienia Związku Radzieckiego o krzewieniu światopoglądu naukowego. Krzewienie polegało oczywiście na wyburzaniu cerkwi. Najpierw pokazywano grupę krasnoarmiejców, którzy dziarsko pracowali przy użyciu łomów i lin. Potem pojawiła się plansza (film był niemy) z napisem: "dinamit łuczsze łoma" i na następnych zdjęciach widać już było mury wylatujące w powietrze... Lepiej takich obrazków już by było nie oglądać...
Z takim podejsciem to nie oplaca sie czegokolwiek robic ;-)
wrobldob 2007-08-14 14:06:53=> żeby mieli co wysadzać...
Uuu... myslalem, ze bede pierwszy ;-). W takim wypadku wartaloby sie tam przewiezc, obejrzec i udokumentowac dzisiejsze "po", jako jutrzejsze "przed"...
Słyszałam opinie ze są pieniądze unijne na renowacje, tylko mało komu chce sie wypełniać stosy dokumentów aby je dostać.
Zdaje się, że są plany, żeby to zrobić. Gdzieś mi parę tygodni temu taka migawka telewizyjna przeleciała...
A ja mam taki pomysl, zeby odbudowac posagi Buddy w Afganistanie. Kto sie przylacza? :-)))
Nie, nie - mowa o Malawie. Kotów jest nadal w opłakanym stanie. Jedyne co zrobiono, to widziałem na jakimś regionalnym forum dyskusyjnym, że zebrała się grupa ochotników i oczyściła teren z krzaków i śmieci. Niewiele więcej da się zrobić bez funduszy...
stan przed i po... czyli w Kotowie cerkiew też jest wyremontowana bo sie trochę pogubiłam...
znaczy fotki sprzed też mam - tylko podłej jakości...
rzdz -> rydz
Raals 2007-08-14 13:31:50 => fakt
Lepszy rzdz niz nic, tudziez lepiej pozno niz pozniej ;-). Dzisiejsze "po" to jutrzejsze "przed".
Hmmm... fajny byłby dokument pokazujący stan przed i stan po...
Raals 2007-08-14 13:05:55 > ten przyklad zajebiscie dobrze pokazuje, ze warto robic (i popierac) uczciwy i poprawny technicznie dokument :-)
ja też, ale przecież nie o to chodzi, zeby zasypywać portal bardzo słabymi fotkami...
nie jest źle gorsze zdjęcia tutaj widziałam.
No i ta moja fotka, o której była mowa przedstawia podobną wartość jak ta na www.instytut.cerkiew.pl
Ale tutaj można zobaczyć jak to wygląda: http://www.instytut.cerkiew.pl/Foto/kotow.jpg
Na razie nie. Byłem tam przed wielu laty. Wtedy moja wiedza na temat fotografii była taka, że wystarczała na wycelowanie obiektywu na obiekt i wciśnięcie spustu migawki. Mam chyba ze dwie fotki, ale żałosne są. Ale pewnie jeszcze zdarzy się tam pojechać, to się nadrobi...
Będzie stamtąd jakieś zdjęcie?
No dobra - poddaję się. A co do zapomnianych miejsc, to jest całkiem od Malawy niedaleko wioseczka Kotów. Wygląda dość koszmarnie, bo nagle wśród gór i lasów wyrastają z ziemi bloki z wielkiej płyty - mieszkania wybudowane dla pracowników PGR i ich rodzin. We wsi znajduje się drewniana cerkiewka z początku ub. wieku. Taka nieduża jednoczęściowa z centralną kopułą. To jest miejsce ze wszech miar zapomniane. Chyli się toto ku upadkowi , nieużywane, nieremontowane, z roku na rok wygląda coraz gorzej...
na dobrą pogodę trafiłeś dla takiego blaszanego obiektu wykorzystałeś ją i miło dla oka budowle podałeś, więc zdjęcie jest co najmniej DOBRE! Tak, tak wiem kadry same się robią, ustawienia zapewne automatycznie dobierają, może obiektywy i filtry same zakładają. jednym słowem pozostaje Ci rola kierowcy dla własnego aparatu, potem już tylko zanosisz film do labu i patrzysz co to wyszło z sztucznej aparatowej inteligencji ;-P Może byś przestał umniejszać wartość swoich zdjęć bo Ci zaraz zafunduje wybitniaka :-P Marności świata, przynajmniej mam dokąd jeździsz, lubię zapomniane miejsca.
No więc patrzę na prognozy pogody na najbliższe dwa dni i IMGW zapowiada pogodę raalsową na interesującym mnie obszarze. Zachmurzenie - na szczęście póki co bez opadów. Ja to mam jednak wyjątkowe szczęście...
hehehe...
No właśnie! a po deszczu to nawet gont się błyszczy, a kolorki jakie! :)
nie, no tuż po też bywało. Z takim fajnym niebem nieskażonym żadną barwą :)
hehehehe, to poczekaj i bedzie tuz po... ;)