Kolorystyka dla mnie zachwycająca... To są takie miejsca, takie momenty, które przeżyte oddziałują jeszcze mocniej, niż tylko oglądane na fotografii... Chociaż ja lubię te Twoje niedzielniki, za nastrój, za kolory i za nieefektowność pozorną, za to, że oglądane po raz któryś tam podobają się coraz bardziej.
dziękuję za komentarze :) Michał > a to są Tarnowskie Góry... ów budynek od dawna mnie przyciągał, bo stoi obok wiaduktu, którym zdarza mi się często przejeżdżać... a zielonkawo-brązowa kolorystyka i ornamenta charakterystyczne bardzo... więc się w końcu niedzielnie na spacer wybrałam... i stałam na tym wiadukcie czekając na przysłowiowego psa z kulawą nogą, co by kadr ożywił... dzieciaki są niezawodne... :D mamutku > ja nie potrafię ci nic wytłumaczyć... po prostu pasuje mi do tego miejsca szeroka perspektywa i kwaśne kolory crossa... obiektyw 17mm, polar, skan z negatywu i to wszystko... :) pozdrawiam roboczo :)
Patrzę cierpliwie, próbuję oswoić się, ale idzie mi opornie i nie wiem co powiedzieć... Powiem tak - zachwytu nie wywołuje we mnie ta fotografia, ale też nie mogę powiedzieć, że jest zła - już sam fakt, że długo ją oglądam i zastanawiam się świadczy na jej korzyść. Jeszcze trochę niedzielników i pewnie będę się zachwycać :) Pozdrowienia przesyłam środowe :)
Przypomina mi się nasza wizyta w Grecji, w Kastorii chyba -- samo południe, jakiś ryneczek, puuuuusto aż słychać muchy na drugim końcu i nagle dzikim pędem przebiega tubylczy dzieciak, drąc się w niebogłosy ;-)
fajne...
cala seria sie mi bardzo podoba...
czerwone musi być!!:)
I słusznie. Czerwony to sól tego zdjęcia :)...
dziękuję :) ...ale czerwonego nie oddam za nic... :)
Bez tych pięknych, czerwonych autek??? Auć!!! ;-)
ciekawy budynek:) - chyba wolałabym go bez samochodów i tego napisu po prawej, ale klimat fajny:)
dziękuję :) siwis > wiadukt jest nad torami... :) pozdrawiam i odpozdrawiam :)
czemu ja widzę jakieś 60siąte?:), pozdrowienia Danuś:)
wygląda na kolejowy... :{)
Kolorystyka dla mnie zachwycająca... To są takie miejsca, takie momenty, które przeżyte oddziałują jeszcze mocniej, niż tylko oglądane na fotografii... Chociaż ja lubię te Twoje niedzielniki, za nastrój, za kolory i za nieefektowność pozorną, za to, że oglądane po raz któryś tam podobają się coraz bardziej.
dziękuję za komentarze :) Michał > a to są Tarnowskie Góry... ów budynek od dawna mnie przyciągał, bo stoi obok wiaduktu, którym zdarza mi się często przejeżdżać... a zielonkawo-brązowa kolorystyka i ornamenta charakterystyczne bardzo... więc się w końcu niedzielnie na spacer wybrałam... i stałam na tym wiadukcie czekając na przysłowiowego psa z kulawą nogą, co by kadr ożywił... dzieciaki są niezawodne... :D mamutku > ja nie potrafię ci nic wytłumaczyć... po prostu pasuje mi do tego miejsca szeroka perspektywa i kwaśne kolory crossa... obiektyw 17mm, polar, skan z negatywu i to wszystko... :) pozdrawiam roboczo :)
Patrzę cierpliwie, próbuję oswoić się, ale idzie mi opornie i nie wiem co powiedzieć... Powiem tak - zachwytu nie wywołuje we mnie ta fotografia, ale też nie mogę powiedzieć, że jest zła - już sam fakt, że długo ją oglądam i zastanawiam się świadczy na jej korzyść. Jeszcze trochę niedzielników i pewnie będę się zachwycać :) Pozdrowienia przesyłam środowe :)
Fajnie widzisz świat...
Przypomina mi się nasza wizyta w Grecji, w Kastorii chyba -- samo południe, jakiś ryneczek, puuuuusto aż słychać muchy na drugim końcu i nagle dzikim pędem przebiega tubylczy dzieciak, drąc się w niebogłosy ;-)
bardzo fajny klimat ;-)