luty był, a oficjalna wersja to "poślizg", po cichu tak przy jakiejś pracy fizycznej ;) z dolinek będzie na wierzchołki ciągnąć, a skakanie po skałkach chyba jeszcze nie dla mnie; chyba pozostanie spokojna wędrówka z żoną po bieszczadach, do tego rowery zabierzemy :)) a miała być wyprawa w Tatry po 20 latach... różnych rocznic :)
również planowałem na wrzesień, i przede wszystkim słowackie, ale nie wiem czy po złamaniu noga da radę, pozostało 'tylko" 2 miesiące; awaryjny plan to Bieszczady; pozdr
byłem w łykend na rekonesansie.. we wrześniu uderzam na łazęgę.. :] biedne biedne ale odżywają.. a ten "wrzos" kładący się wszędzie nadaje niesamowitego smaczku..
no to kuruj sie Mareczku zdrowia życze.. a na wierchy jeszcze nie jeden raz zdążysz.. może kiedyś razem pójdziemy.. pzdr
luty był, a oficjalna wersja to "poślizg", po cichu tak przy jakiejś pracy fizycznej ;) z dolinek będzie na wierzchołki ciągnąć, a skakanie po skałkach chyba jeszcze nie dla mnie; chyba pozostanie spokojna wędrówka z żoną po bieszczadach, do tego rowery zabierzemy :)) a miała być wyprawa w Tatry po 20 latach... różnych rocznic :)
a to gdzie sie brykało że noga poszła..? a jak nie wykurujesz sie zupełnie masz dolinki: jaworowa, białej wody i inne.. ;]
również planowałem na wrzesień, i przede wszystkim słowackie, ale nie wiem czy po złamaniu noga da radę, pozostało 'tylko" 2 miesiące; awaryjny plan to Bieszczady; pozdr
byłem w łykend na rekonesansie.. we wrześniu uderzam na łazęgę.. :] biedne biedne ale odżywają.. a ten "wrzos" kładący się wszędzie nadaje niesamowitego smaczku..
biedne te słowackie ;) ubiegłoroczne?
trochę za Smokowcami..
Słowacja? Wysokie Tatry? Gdzieś w okolicach Smokowców?
Marcych kadrowal bym tak by te drzewa szczytu jednak nie zaslanialy, fajny fot :)