Toko i dziecię. Przekrzywili głowy, by spojrzeć sobie oko w oko. Piach zachrzęścił, jak zwykle na tych szerkościach, w tonacji B-dur. Jeśli w oddali były głosy (autorze - były?), zatrzymywały się nieśmało na granicy kadru. Nie bełtały układu. Ładnie, pomyślał oglądajacy - taka przypadkowa pustka bez nudy. Oko w oko i obiektyw i oko widza. Zapatrzenie...
Toko i dziecię. Przekrzywili głowy, by spojrzeć sobie oko w oko. Piach zachrzęścił, jak zwykle na tych szerkościach, w tonacji B-dur. Jeśli w oddali były głosy (autorze - były?), zatrzymywały się nieśmało na granicy kadru. Nie bełtały układu. Ładnie, pomyślał oglądajacy - taka przypadkowa pustka bez nudy. Oko w oko i obiektyw i oko widza. Zapatrzenie...
...chyba raczej ie
jaki extra ptak :) dobra fotka
...;-)