No psiaki to przysmak glownie na poludniu... no ale nic, co kraj to obyczaj ;) na szczescie juz sie przyzwyczailem przez tyle czasu co tu mieszkam ;) czekam na nastepne. Pozdrawiam!
Głównie z ciekawości. Pies to danie dosyć eksluzywne, smakosze z Hong Kongu jeżdża na wycieczki kulinarne do kontynetalnych Chin, bo u to mięso jest to zakazane. Znajomi z Chin byli natomiast głęboko zszokowani tym, że jadałem królika...
Robione w Pekinie w 2001, Nikon FM2/T, standard 50 mm. Nie wiem, co to było za mięso, ale parę minut póżniej na tej samej uliczce po raz pierwszy jadlem psa.
Nie wykluczam, że wciśnięto mi kit :-/
mi się w Pekinie nie udało skosztować psa, był dostepny tylko w knajpach koreańskich i to bardzo drogo
No psiaki to przysmak glownie na poludniu... no ale nic, co kraj to obyczaj ;) na szczescie juz sie przyzwyczailem przez tyle czasu co tu mieszkam ;) czekam na nastepne. Pozdrawiam!
Głównie z ciekawości. Pies to danie dosyć eksluzywne, smakosze z Hong Kongu jeżdża na wycieczki kulinarne do kontynetalnych Chin, bo u to mięso jest to zakazane. Znajomi z Chin byli natomiast głęboko zszokowani tym, że jadałem królika...
Z przypadku czy z ciekawosci? ja sie jeszcze na psiaki nie natknalem, na szczescie u mnie wola kaczki...
tam się żarcie nie marnuje ;)
super fota "klien nasz pan... " ;-)
Robione w Pekinie w 2001, Nikon FM2/T, standard 50 mm. Nie wiem, co to było za mięso, ale parę minut póżniej na tej samej uliczce po raz pierwszy jadlem psa.
Glowny temat przestrzelony - ostra sciana zamiast sprzedawcy, szkoda. Gdzie robione? Pozdrawiam. p.s. Always - predzej z wieprzowiny :P
niezle
szaszłyczki ze szczura?