Opis zdjęcia
Kawał sztuki bełkotu lat 80tych (Alwaysdesun tylko się nie rozpłacz chłopie, hehe): Używamy wytrawionych symboli przemijania, bo samo przemijanie nam się wytrawiło. Jeżeli mogę odczuć nieistnienie czasu, to właśnie w tej chwili spiker polskiego radia tropi Nicolae Caucescou. A siedzimy razem, pijemy kawę w panczasowym kinie, dawno umarli ze zdjęć wyrażają opinię. Dziadek zmienia kasety w magnetofonie Elki, która w Berlinie daje bywalcom Anfallu. Ceaucescou pije kawę z termosu na lotnisku, w więzienu, w Niebie. Czas nie istnieje, wypełniają się myśli - więc niby czemu Caucescou miałby iść do piekła? W bezwzględnym t e r a z jest zaszczutym facetem po siedemdziesiątce. Gonią go - bo ucieka. Ucieka - bo go gonią. Kiedy był na górze, śpiewali mu pieśni. Kiedy zeszedł na dół, tedy śpiewa cienko. Są tacy, którzy mówią... zresztą, nieważne. Co za róznica? Kawa nam się parzy. Caucescou w Niebie po rumuńsku gwarzy.
super