Opis zdjęcia
Przyleciała sama... usiadła na stole. Przylepiona istnieniem patrzyła zza kantu zapalniczki. Machnęła raz, drugi czułkiem.. tak delikatnie, jakby z zaproszeniem. Przywiatałem się, zmierzyłem wzrokiem. Tak. To była ona. Moja mała imaginacja dramatu minimalizmu egzystencji. Foto robione z ręki, Nikon D50, odwrócony Flektogon 20mm z redukcją m42 i szkłem korekcyjnym (przytknięty, nie nakręcony), czas: 1s, przysłona: max otwarta