Opis zdjęcia
Zdjęcie przedstawia Nadymkę (ang. Whitespotted puffer, łac Arothron hispidus). Ciekawostką jest to, że prawie wszystkie nadymki są dla człowieka bardzo (śmiertelnie) toksyczne: produkowana przez nie tetrodotoksyna jest o wiele bardziej zabójcza niż cyjanek. Mimo to, w Japonii i w Korei ryby z tego gatunku nazywane tam potocznie Fugu są uważane za szczególny przysmak. Legalnie przygotowywać i sprzedawać Fugu mogą jedynie licencjonowani kucharze, co ma na celu właściwe (bezpieczne) przygotowanie. Sprzedawane leganie ryby pozbawione są wątroby, która zawiera najwięcej tetrodotoksyny. Mimo to co roku dochodzi do kilkudziesięciu (!) śmiertelnych wypadków po spożyciu Fugu (głównie z powodu przygotowania ich przez indywidualne osoby). Tetrodotoksyna nie jest podobno wytwarzana przez nadymki a przez pewne bakterie obecne w ich diecie. Ta sama toksyna obecna jest też w jadzie ślimaka zwanego stożkiem (istnieje kilka gatunków, np. Textile cone - Conus textile neovicariuis) oraz niebieskiej ośmiorniczki Hapalochlaena lunulata. Zatrucie tetrodotoksyną powoduje paraliż, w tym mięśni oddechowych, co najczęściej prowadzi do uduszenia ofiary, która przez cały czas pozostaje przytomna (!). Odtrutka nie jest znana, ratunek polega na standardowym (sztucznym) podtrzymaniu funkcji życiowych i odczekaniu aż trucizna przestanie działać. Jeśli ofiara przeżyje 24h, na ogół dochodzi do pełnego zdrowia. Zrobione 14.12.2006 na rafie Lighthouse, Dahab w nocy, na przeciwko wejścia od Planet Divers, głębokość ok. 20m. EOS 5D, 100mm f/2.8 Macro USM, f/8.0, 1/125, ISO 100 plus 2x Ikelite DS125 w trybie TTL.
ale ma ząbki ;) piękna Nadymka
symmetry: polemizowałbym. kolcobrzych zielony (na tyle na ile udało mi się sprawdzić) również należy do Rozdymkowatych ale to jednak nie ta sama ryba. Angielska nazwa k. z. jest Green Puffer Fish.
kolcobrzuch zielony :)
bardzo pouczajace
fota z wiedzą .... ;)
znakomite połączenie obrazu z gładko przekazanymi informacjami - brawo:)
bardzo ładnie ;)) p.s. na miniaturze wygladało na fretkę
sorki za ortografię - chyba ta dyslekcja to nie jedynie wymysł tych, co ortografii nie znają, skoro sam piszę z błędami a potem, przy czytaniu je dostrzegam... :/
bardzo dobre ujecie, ciekawe monstrum i do tego swietnie opisane. Na nastepna wizyte w stolicy (zazwyczaj omijana szerokim lukiem) przydaloby sie parenascie rybek dla moim zdaniem istot z jeszcze mniejsza liczba genomow... a potem z parlamentu szerokim lukiem powrocilbym do wlasnych spraw i jedynie cieszyl sie podziekowaniemi rodakow w wiadomosciach za posprzatanie... wracajac do fotografii: jak widac nawet w podwodnym swiecie stosuje sie kobiece triki typu szminka, by zakamuflowac naturalne, zabujcze predyspozycje :P
Jacku, po twoim opisie chyba nie trącę w piątek makreli...;-) Piknie prawisz o tym podwodnym cholerstwie:-). A-ha właśnie sobie uświadomilem, że Twoja rybka ma piękne ząbki przypiłowane zupełnie tak samo jak Nosferatu wampir z filmu Klausa Kinskiego (kto jeszcze pamięta prawdziwe filmy...). Brak mi ciutkę ostrości na pyszczku (ach te usta...), ale reszta cacy.
Może to i smaczne...ale dla mnie przede wszystkim urocze!Wspaniały opis.Pozdrawiam
Madame Bovary: Prawdę powiedziawszy to Twoje informacje są wyśmienite. Ja po prostu siedziałem nad tematem dłużej, bo z pewnych powodów interesowałem się Fugu, które jak widać jest dosyć ciekawym stworzeniem. Mając tedy okazję zrobić zdjęcie egipskiej krewniaczce Fugu, nie mogłem się oprzeć pokusie, żeby je wystawić pomimo, że moim zdaniem zdjęcie mogłoby być lepszej jakości i sądzę że dostaję oceny raczej za opis, co zauważyła też chyba JoannaW ;)
Masz talent do opisów :)) Świetna fotka
Na miniaturce to wyglądało jak chomik z rybim ogonem ;) Fajne ma ząbki ;)
Dziękuję za wyczerpujące informacje.... moje wiadomości na temat tej ciekawej ryby były jak widać niepełne i trochę błędne. Cieszę się, że dzięki Tobie mogłam je poszerzyć i wzbogacić obrazem :) Dziękuję :)
ja-nusz: Jeśli chodzi o to ile osób można wytruć jednym Fugu: jak pisałem wcześniej, trudno to określić ze wzgledu na dosyć silną zmienność osobniczą. Podobno średnio około 30, choć ślyszałem też o ilości 10x większej. Trucizna zawarta w Fugu, Tetrodotoksyna, jest w/g informacji podawanych w Wikipedii, około 1200 razy bardziej śmiertelna od cyjanku... Pamiętam też, że w jednym z odcinków serialu Coloumbo pewien właściciel restauracji otruł swojego wroga trucizną z Fugu, aplikując ją do wina za pomocą ciśnieniowego "korkociągu" :D Jeśli natomiast idzie o cenę: W Japonii jedna potrawa z Fugo może kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy jenów (kilkadziesiąt do kilkuset dolarów) za porcję w zależności od gatunku ryby, pory roku, potrawy, etc. Ale są to potrawy bez trucizny...
Madame Bovary: Tetrodoksyna zawarta jest głównie w wątrobie oraz w mniejszej ilości w skórze ryby. Faktem jest, że usiłuje się hodować Fugu, które nie zawierałyby trucizny, ale nie wynika to bynajmniej z genetycznego „udoskonalenia”. Nadymki bowiem same nie produkują tetrodoksyny, a jest ona syntezowana przez bakterie Pseudomonas żyjące w nadymkach, a obecne w ich diecie (m. in. w jeżowcach i innych tym podobnych). Aby zatem wyhodować nadymki wolne od Tetrodoksyny, wystarczy zadbać o to, żeby od urodzenia nie miały one styczności z tymi bakteriami, co osiąga się za pomocą sztucznego karmienia (tłumaczy to, czemu jest na nie mniej amatorów - to coś tak jak pomidory hydroponiczne - fuj!). Z tego wynika też empirycznie potwierdzony fakt, że ilość tetrodoksyny zawartej w miesie fugu jest zmienna osobniczo (zależy bowiem od diety danego osobnika) i można zjeść jedną rybę bez problemu, a zatruć się następną. W Japonii, gdzie Fugu są uznawane za szczególny przysmak (szczególnie tzw. Fugu-sashi, czyli saskimi z Fugu) przygotowanie i sprzedaż Fugu wymaga posiadania państwowej licencji, której zdobycie poprzedza min. 3 letnia praktyka, po której trzeba jeszcze zdać egzamin (średnio oblewany przez ok. 30% kandydatów). Sprzedaż szczególnie toksycznej wątroby i jej podawanie jest w Japonii nielegalne, choć co roku nie brakuje amatorów, jest ona bowiem uważana za szczególny przysmak (być może z powodu dreszczyka emocji - przeżyję, czy nie - być może też z powodu specyficznych dosnań smakowych powodowanych przez śladowe ilości truciny zawartej w potrawie). Znana jest anegdota o słynnym aktorze japońskiego teatru Kabuki, który zmarł po spożyciu kilku porcji wątroby, co ponoć kosztowało kucharza, który mu je podał dożywotnią utratę licencji. Nie pomogło tłumaczenie, że po prostu nie śmiał odmówić dostojnemu gościowi… Na koniec dodam może jeszcze jedną ciekawostkę: Otóż rozdymki charakteryzują się najkrótszymi spośród wszystkich dotąd zbadanych kręgowców genomami (mają najkrótszy zapis genów). Z tego powodu są też przedmiotem intensywnych badań w celu ustalenia znaczenia poszczególnych genów. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie Fugu Genome Project http://www.fugu-sg.org/ i http://genome.jgi-psf.org/Takru4/Takru4.home.htm. Polecam też bardzo dobrze opracowany artykuł o Fugu w Wikipedii z którego czerpałem sporo informacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Fugu.
Wreszcie wiem jak wygląda Fugu ! Świetnie wyszła na tym zdjęciu
super uchwycona pzdr
Własnie biorę się za czyszczenie swoich akwarii--cóz za stwory pokazujesz-nie ma jak moje paletki--pozdr
ja-nusz - tylko jak ich zmusić, aby zjedli rybkę?;) ( o matko! znów się wdaję w dyskusję pod cudzym zdjęciem!:) Papo - wybacz!:))
No to teraz wiem, jak wygląda to co uchodzi za taki przysmak.... Wiem, że są już chyba sztuczne hodowle tych "rybek", "udoskonalonych genetycznie" i pozbawionych tych trujących właściwości. Ale nie cieszą się takim powodzeniem jak "oryginały". Pozdrawiam i gratuluje zdjęcia :)
fajny "uśmiech" ma Nadymka:) - ładnie ją złapałeś:) ja-nusz - a kogo chcesz wyprawić do krainy wiecznych łowów?:) (info może być na priv:P:))
he :D fajna, smieszna rybka :)
a myślałem, że to jakaś zmutowana foka ;)