Opis zdjęcia
Po kilkuset ledwie krokach zorientował się nasz Błotniak, że nie ma pojęcia dokąd zalazł. Lekko przekrwionymi oczkami popatrzył na zagradzający mu drogę wielki pień bezwstydnie wystawiający na słońce zieloną od mchu nogę i z chrzęstem poskrobał się po szczeciniastym podbródku. "Jeronie-pieronie!", powiedział. "Sameś jeronie-pieronie", pomyślał Zielononóg.
zielony akcent
Przekrwione oczka to zdecydowanie domena poranków sobotnio-niedzielnych ;-) Fajny podział planów :-)
nie jest dobrze, gdy tekst dominuje nad zdjęciem tam, gdzie obraz powinien być pierwszy... no ewentualnie równorzędne... ale... chętnie poczytam dalej... ;DDD
ciekawe :)
:))
I ja Wasss teszszsz posdrfiam. Rąszki sałuję. S szasunkiem - chaszszowy Błotniak.
Ale równie dobrze można być jednocześnie przeciw i nie za, wtedy też wewnętrzna równowaga. Też pozdrawiam :)
Masz rację... Myślę, żę rozdarcie wewnętrzne może być niezłym powodem do bardzo mocno przekrwionych oczu....Pozdrawiam :)
Ja nie wiem, jaki mam na myśli, tzn. nie mam na myśli żadnego konkretnego. A jeśli Ty masz na myśli ten, o którym myślę, że masz na myśli, to obawiam się, że moje doświadczenie ubogie w tym zakresie. Tym niemniej dobrze jest być jednocześnie za i nie przeciw, bo się wtedy nie jest wewnętrznie rozdartym :)
Jeśli masz na myśli taki sam powód lekko przekrwionych oczek jak ja sie domyślam... to jestem za... i nawet nie przeciw ;))
Madame, przypuszczam, że lekko przekrwione oczka to coś, co da się zorganizować :)
Wprawdzie nie mam lekko przekrwionych oczek, ale też je przecieram i mówię... O jeronie-pieronie... super jest ;))
Ha, super tytuł :)