Opis zdjęcia
W miarę wznoszenia się drogi po stokach osadnikowego wzgórza grunt stawał się suchszy, a Błotniakowy nastrój jakby lepszy. Lecz nie do końca, bowiem - jak niejasno podejrzewał rozglądając się nieufnie - na drodze mogły czyhać jakoweś dziwy, alibo nawet dziwożony. Postanowił tedy chaszczowy Błotniak odbyć część drogi na skróty i mlaskając gumofilcami po podmokłej ziemi jął brnąć przez sterty zeszłorocznych liści.