AnHel - zewnętrznej lampy z fotocelą nie posiadam. zastanawiam się - i pewnie przyjdzie mi to sprawdzić eksperymentalnie - czy takie dopalenia lampą nie spowodują pojawienia się takiego "trupiego" odblasku, który chyba będzie się gryzł z naturalnym, miękkim oświetleniem. Może po prostu następnym razem sam sobie wyprowadzę tę oelkę na punkt przed wachlarzem i już!!! :)))) Pozdrawiam!
ładne zdjęcie, ma taki trochę tajemniczy klimat. trochę mi sie nasuwa skojarzenie z głupimi amerykańskimi filmami, kiedy gł. bohater wchodzi do jakiegoś hangaru i w świetle nielicznych reflektorów widać kształ jakiegoś super-pojazdu :-)
tu też mamy reflektory i super pojazd :-)
Tutaj, Marku, jest problem z wielkością pomieszczeń i lokomotyw - wszystko przeważnie czarne, matowe, chłonie światło jak gąbka wodę... Natomiast mówiąc niżej o tych szczegółach miałem właśnie na myśli "wydobycie" oelki z ciemności - ech, zresztą, co kraj to obyczaj (czyt. co fotomajster to jakiś inny sposób) :-))
Nie tyle o fleszu myślałem, zresztą flesza nie cierpię za czołowe światło, ile o jakiejś strudze światła znad samego dekla dymnicy lub bardziej z boku, ale w płaszczyźnie tego dekla, tak żeby było możliwe znacznie mocniejszego efektu, takiego jak na jej lewym reflektorze i zderzaku. Gdyby udało się osiągnąć taki efekt na wszystkich wystających z przodu elementach... Ale najczęściej można sobie o tym pomarzyć. A co do flesza: jeśli dysponujesz lampą wyzwalaną zdalnie błyskiem lampy wbudowanej, np, to z pomocą kolegi jest to do zrobienia - jeśli masz taką możliwość to spróbuj! Ale też z pomocą drugiej osoby, przy tak długim naświetlaniu można to zrobić ręcznie, "synchronizując się" z pomocnikiem głosem - wystarczy najprymitywniejsza lampa, takich błysków można zrobić kilka, ale bez kilku eksperymentów się chyba nie obejdzie. :-))
Ale świetny portrecik. Szkoda tylko, że nie było tam jakiś świateł, które by mogły poczynić jakieś błyski typu kontra na elementach konstrukcji umieszczonych od czoła - no, ale to nie fotostudio, takie warunki! :-)) Pzdr.
AnHel - zewnętrznej lampy z fotocelą nie posiadam. zastanawiam się - i pewnie przyjdzie mi to sprawdzić eksperymentalnie - czy takie dopalenia lampą nie spowodują pojawienia się takiego "trupiego" odblasku, który chyba będzie się gryzł z naturalnym, miękkim oświetleniem. Może po prostu następnym razem sam sobie wyprowadzę tę oelkę na punkt przed wachlarzem i już!!! :)))) Pozdrawiam!
cieplutkie, ale przyszłość :(
ładne zdjęcie, ma taki trochę tajemniczy klimat. trochę mi sie nasuwa skojarzenie z głupimi amerykańskimi filmami, kiedy gł. bohater wchodzi do jakiegoś hangaru i w świetle nielicznych reflektorów widać kształ jakiegoś super-pojazdu :-) tu też mamy reflektory i super pojazd :-)
Tutaj, Marku, jest problem z wielkością pomieszczeń i lokomotyw - wszystko przeważnie czarne, matowe, chłonie światło jak gąbka wodę... Natomiast mówiąc niżej o tych szczegółach miałem właśnie na myśli "wydobycie" oelki z ciemności - ech, zresztą, co kraj to obyczaj (czyt. co fotomajster to jakiś inny sposób) :-))
AnHel - flesz jest gut. Nie trzeba wcale walic czolowym swiatlem. a co do fotki to szkoda, ze nie widac glownej bohaterki :-(
Nie tyle o fleszu myślałem, zresztą flesza nie cierpię za czołowe światło, ile o jakiejś strudze światła znad samego dekla dymnicy lub bardziej z boku, ale w płaszczyźnie tego dekla, tak żeby było możliwe znacznie mocniejszego efektu, takiego jak na jej lewym reflektorze i zderzaku. Gdyby udało się osiągnąć taki efekt na wszystkich wystających z przodu elementach... Ale najczęściej można sobie o tym pomarzyć. A co do flesza: jeśli dysponujesz lampą wyzwalaną zdalnie błyskiem lampy wbudowanej, np, to z pomocą kolegi jest to do zrobienia - jeśli masz taką możliwość to spróbuj! Ale też z pomocą drugiej osoby, przy tak długim naświetlaniu można to zrobić ręcznie, "synchronizując się" z pomocnikiem głosem - wystarczy najprymitywniejsza lampa, takich błysków można zrobić kilka, ale bez kilku eksperymentów się chyba nie obejdzie. :-))
dzięki. AnHel - myślisz, że błysk fleszem w momencie robienia zdjęcia wydobyłby jakieś szczegóły czoła? Przysłona była dość duża, 16 lub 22...
Siła i moc
Ale świetny portrecik. Szkoda tylko, że nie było tam jakiś świateł, które by mogły poczynić jakieś błyski typu kontra na elementach konstrukcji umieszczonych od czoła - no, ale to nie fotostudio, takie warunki! :-)) Pzdr.
Bardzo mi sie podoba !! :) Chyba nie byloby sie nawet do czego przyczepic ;)