Ocena będzie widoczna gdy zagłosuje co najmniej 5 osób.
mało ocen
Opis zdjęcia
Dawna drewniana cerkiew greckokatolicka Narodzenia Najświętszej Marii Panny
wzniesiona w 1888 roku,
obecnie filialny kościół
rzymskokatolicki, udostępniany także do nabożeństw
greckokatolickich.
o tak, temat bardzo interesujący, tym bardziej że otworzył przede mną nowe zainteresowania, czasu faktycznie miałem bardzo mało na zdjęcia.... ale największa walka to już była w domu, podczas składania tego wszystkiego w całość.... i tak wczoraj po 5 miesięcznej "walce" z tematem, odebrałem moje "dzieło" od introligatora i muszę się pochwalić, gdyż żadko bywam zadowolony z tego co robie, jednakże bardzo podoba mi się owy album....
chciałem zarazem bardzo wszystkim podziękować za pomoc przy gromadzeniu materiałów, a przede wszystkim Antkowi, którego zaangażowanie przy projekcie pozwoliło mi na dokończenie tej książki.....
jeszcze raz wszystkim dziękuję i serdecznie pozdrawiam
I jeszcze na moment do wypowiedzi Antoniego bym nawiązał z tym "prawie na końcu świata" - istotnie tak jest. Jak się jedzie od południa to żeby dalej na północ do Siedlisk dojechać i Hrebennego to trzebaby chyba mieć samochód terenowy. Niby droga jest oznaczona na niektórych mapach samochodowych ale nawet rowerem było bardzo ciężko, bo piachy okrutne. Na wschód też się nie da, bo granica. Właściwie to można dojechać i wrócić...
Dlatego właśnie nie lubię pośpiechu. Raz tylko zaplanowałem trasę rowerem na blisko 130 km. W efekcie wszędzie się musiałem śpieszyć. W sumie dzień był bardzo fajny, intensywny - ale sporo straciłem właśnie na skutek pośpiechu. Później nie planowałem już tras tak ambitnie. Do tego lubię miejscowych pozaczepiać - można się czasem czegoś ciekawego dowiedzieć - jak np. od babci w Siedliskach - pamiętała jeszcze z dzieciństwa księcia Pawła Sapiehę. Lepiej więc chyba wolniej a dokładniej :)
niestety nie byłem, tak jak przy wcześniejszym zdjęciu pisałem.... 15/20 minut na cerkiew.... a że od tej zaczynałem dzień... to chciałem jak najszybciej i najwcześniej objechać następne... zanim słońce zaczęło palić.... tutaj było jeszcze przed 7 rano....
Nową blachę położono wg moich danych w 1997. Byłem tam w 2003 a pani mówiła, że trąba powietrzna przeszła sześć lat wcześniej. Podobno ciemno się naraz zrobiło prawie jak w nocy, zwierzęta przestraszone wyły i ryczały a potem uderzyła nawałnica. Zerwała dachy z kilku budynków...
też mam datę z przewodnika.... każdy podaje inaczej, pozatym jak starałem się datę zweryfikować, to w necie również padają rozbieżne daty.... o widzisz na 87 nie natrafiłem....
T-moth - mam pytanie o datę wybudowania - piszesz 1888 rok. W przewodniku G. Rąkowskiego stoi 1899 a ja w swoich notatkach mam datę spisaną z drewnianej tabliczki na samej cerkwi - 1887 a z dzwonnicy 1897...
ad. blachy, to ja wyczytałem gdzieś, że wymieniono gont na blachę stosunkowo niedawno, więc sam już nie wiem.... ale szczerze to ta blacha i tak, tak bardzo nie razi po oczach jak ten betonowy parkan do okoła cerkiewki, nie wspominając już o tym sławetnym "drutowaniu"....
Antoni - blachą obili bo kilka lat temu nawałnica dach zerwała. Z tego co mi opowiadała jedna staruszka, to wcześniej też była tam blacha, tylko tak po oczach nie biła świeżością...
Ładnie kadr skomponowałeś. Ja mam takie raczej nieciekawe ujęcia z tego miejsca. Starałem się tych drutów unikać - bez skutku rzecz jasna. U Ciebie mało widoczne. Nie wpadłem na to, że można się ich częściowo pozbyć wykorzystując lekkie prześwietlenie.
Znakomita fotka.
warto...
bdb. musze tam podjedchac :). pozdr
:))))))
kończą mi się pomysły na komentarze pod Twoimi zdjęciami :D pozdrawiam
narazie jest jeden egzemplaż :P chociaż ukrywać nie będe, że spróbuję ją wydać :)
A książka się gdzieś ukaże - czy tylko w nakładzie sztuk pięciu?
o tak, temat bardzo interesujący, tym bardziej że otworzył przede mną nowe zainteresowania, czasu faktycznie miałem bardzo mało na zdjęcia.... ale największa walka to już była w domu, podczas składania tego wszystkiego w całość.... i tak wczoraj po 5 miesięcznej "walce" z tematem, odebrałem moje "dzieło" od introligatora i muszę się pochwalić, gdyż żadko bywam zadowolony z tego co robie, jednakże bardzo podoba mi się owy album.... chciałem zarazem bardzo wszystkim podziękować za pomoc przy gromadzeniu materiałów, a przede wszystkim Antkowi, którego zaangażowanie przy projekcie pozwoliło mi na dokończenie tej książki..... jeszcze raz wszystkim dziękuję i serdecznie pozdrawiam
I jeszcze na moment do wypowiedzi Antoniego bym nawiązał z tym "prawie na końcu świata" - istotnie tak jest. Jak się jedzie od południa to żeby dalej na północ do Siedlisk dojechać i Hrebennego to trzebaby chyba mieć samochód terenowy. Niby droga jest oznaczona na niektórych mapach samochodowych ale nawet rowerem było bardzo ciężko, bo piachy okrutne. Na wschód też się nie da, bo granica. Właściwie to można dojechać i wrócić...
kadr, tonacja, bardzo ok
No to bardzo fajny temat pracy sobie wybrałeś. Tylko mało czasu na realizację :)
bardzo lubię z Tobą wędrowanie
:-)))) ale fajna dyskusja :-)) świetny kadr...
czyli czyt. dla przyjemności :)
:))) dla siebie (praca licencjacka).... niestety to na odległość, nie na miasto :)
A tak na marginesie to chyba też bym chciał niestety być z Krakowa ;)
To na zlecenie robiłeś? Bo ja dla przyjemności...
tak.... tyle że ja niestety jestem z krakowa.... miałem tylko tydzień na wszystko :( 2000 kilosów wyszło....
Dlatego właśnie nie lubię pośpiechu. Raz tylko zaplanowałem trasę rowerem na blisko 130 km. W efekcie wszędzie się musiałem śpieszyć. W sumie dzień był bardzo fajny, intensywny - ale sporo straciłem właśnie na skutek pośpiechu. Później nie planowałem już tras tak ambitnie. Do tego lubię miejscowych pozaczepiać - można się czasem czegoś ciekawego dowiedzieć - jak np. od babci w Siedliskach - pamiętała jeszcze z dzieciństwa księcia Pawła Sapiehę. Lepiej więc chyba wolniej a dokładniej :)
niestety nie byłem, tak jak przy wcześniejszym zdjęciu pisałem.... 15/20 minut na cerkiew.... a że od tej zaczynałem dzień... to chciałem jak najszybciej i najwcześniej objechać następne... zanim słońce zaczęło palić.... tutaj było jeszcze przed 7 rano....
Ładna praca
A cmentarzyk na przeciw cerkwi przepatrzyłeś? Kilkanaście bruśnieńskich nagrobków tam stoi w najstarszej części...
ładne:)
Byłem tam w 98 r. Nowa blacha juz była i bardzo błyszczała
nieźle... dobrze że sam obiekt ocalał...
Nową blachę położono wg moich danych w 1997. Byłem tam w 2003 a pani mówiła, że trąba powietrzna przeszła sześć lat wcześniej. Podobno ciemno się naraz zrobiło prawie jak w nocy, zwierzęta przestraszone wyły i ryczały a potem uderzyła nawałnica. Zerwała dachy z kilku budynków...
też mam datę z przewodnika.... każdy podaje inaczej, pozatym jak starałem się datę zweryfikować, to w necie również padają rozbieżne daty.... o widzisz na 87 nie natrafiłem....
T-moth - mam pytanie o datę wybudowania - piszesz 1888 rok. W przewodniku G. Rąkowskiego stoi 1899 a ja w swoich notatkach mam datę spisaną z drewnianej tabliczki na samej cerkwi - 1887 a z dzwonnicy 1897...
Ładna prosta architektura, dobrze skadrowane z tym krzyzem z prawej
no dokładnie
ad. blachy, to ja wyczytałem gdzieś, że wymieniono gont na blachę stosunkowo niedawno, więc sam już nie wiem.... ale szczerze to ta blacha i tak, tak bardzo nie razi po oczach jak ten betonowy parkan do okoła cerkiewki, nie wspominając już o tym sławetnym "drutowaniu"....
A miejscowość ciekawa. Prawie na końcu świata
owszem, posiadam i takie ujęcia... tutaj jednak na potrzeby albumowe zdecydowałem się jeden wyretuszować :(((( przepraszam... przyznaje się :(
dobre:)
Antoni - blachą obili bo kilka lat temu nawałnica dach zerwała. Z tego co mi opowiadała jedna staruszka, to wcześniej też była tam blacha, tylko tak po oczach nie biła świeżością...
Świetnie udało Ci sie ominąć słupy i druty, których tam mnóstwo
Ładnie kadr skomponowałeś. Ja mam takie raczej nieciekawe ujęcia z tego miejsca. Starałem się tych drutów unikać - bez skutku rzecz jasna. U Ciebie mało widoczne. Nie wpadłem na to, że można się ich częściowo pozbyć wykorzystując lekkie prześwietlenie. Znakomita fotka.
:) niestety, naszczęscie obiekt czynny więc szybko w ruinę nie popadnie....
Piekna cerkiew w ciekawym miejscu. Szkoda tylko, ze tak brzydko obili ją blachą. Pozdrawiam