Opis zdjęcia
Wstałem wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca byłem już w lesie. Na niebie nie było ani jednej chmurki, więc dzień zapowiadał się bardzo obiecująco :) Po godzinie marszu wyszedłem z lasu na polanę.Słońce nie wyszło jeszcze zza drzew. Szedłem tak przed siebie, gdy nagle usłyszałem jakiś szelest w krzakach... po chwili zobaczyłem sarnę która właśnie raczyła się śniadankiem. Przykucnąłem, a że byłem widoczny jak na dłoni bardzo powoli zacząłem zdejmować plecak ze sprzętem. Ślicznotka usłyszała mnie i nawet kilka razy patrzyła w moją stronę, ale nie mogła skojarzyć kim lub czym jestem:) W chwilach gdy sarenka skubała zioła, ja powoli rozstawiłem statyw, potem aparat i... coś tam udało się pstryknąć:) najwyższych lotów to może i nie jest, ale najważniejsze, że w ogóle jest!
Ujęcie ciekawe i mogę wyobrazić sobie jakie minki robiłeś w trakcie ściągania plecaka i rozkładania statywu :))))))))))))))). Pozdrawiam!!!!!!
historia podobna do mojej tyle ze ja ma pecha i jak jestem wczesnie w lesie to jak na złośc nie moge nic spotkac
szkoda tylko iz na pierszym planie jakas gorka..
:) fajna opowiastka .."Ślicznotka usłyszała mnie i nawet kilka razy patrzyła w moją stronę,.." ;)
Przyciąłbym z prawej, bo sosna wyrasta zbyt centralnie, a przy okazji może więcej sarenkę by się dało wyeksponować?
"ustrzelona":P
Szczęściarz ;-).
☻ Zdjęcie i tak super ;) i interesująca opowieść ;D;D