ja to zrozumiałem. ale nie podzielam Twojego zdania. zawsze idzie się dokądś. zdarza się, że sami możemy wybrać dokąd. często ta podróż dzieje się tylko w naszej głowie. ale wtedy głową na drugą stronę przebić się to jest dopiero coś. jak śpiewał pewien pan w czasach kartek na wszystko. pzdr.
tylko nie puścić drabiny, mimo cmentarnego czasu, schodów prowadzących na szczyt, gdzieś poza istnieniem? nie wiem?
dobre
o co tu chodzi?
ja to zrozumiałem. ale nie podzielam Twojego zdania. zawsze idzie się dokądś. zdarza się, że sami możemy wybrać dokąd. często ta podróż dzieje się tylko w naszej głowie. ale wtedy głową na drugą stronę przebić się to jest dopiero coś. jak śpiewał pewien pan w czasach kartek na wszystko. pzdr.
No, właśnie nie: kamienny zegar kończy wspinaczkę. Można iść tylko w dół.
ale historia. wierzę, że za tymi schodami są następne. że nic nie mija, tylko się zmienia. a droga, możliwość działania jest nagrodą. pzdr.