Był taki jeden: Klement Gottwald (ur. 23 listopada 1896 w Dědicach na Morawach, zm. 14 marca 1953 w Pradze) – czeski (czechosłowacki) działacz komunistyczny, pierwszy "robotniczy" prezydent Czechosłowacji.
Od 1912 roku był związany z ruchem socjalistycznym. W czasie I wojny światowej był w armii austriackiej na froncie wschodnim. W nowo powstałej Czechosłowacji kontynuował działalność w lewicowym odłamie partii socjalistycznej. W 1921 roku był jednym z założycieli Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz), na czele której stał od 1929 (do 1945 jako sekretarz generalny, następnie jako przewodniczący. Od 1935 sekretarz KW Międzynarodówki Komunistycznej. Od listopada 1939 do kwietnia 1945 przebywał w ZSRR. Po powrocie do Czechosłowacji był wicepremierem w rządzie Żdenka Fierlingera. W wyniku zwycięstwa KPCz w wyborach parlamentarnych w maju 1946 został premierem (lipiec 1946.) W lutym 1948 doprowadził do przejęcia dyktatorskiej władzy przez komunistów. 14 czerwca 1948, po rezygnacji E. Benesza został prezydentem Czechosłowacji. Wprowadził w Czechosłowacji stalinowski system rządów.
Zmarł niedługo po Stalinie, rzekomo zaziębił się na jego pogrzebie. W rzeczywistości jego organizm był wyniszczony przez nieleczoną kiłę, którą zaraził się w latach 20. XX wieku, a także przez alkohol, który Gottwald nadużywał w ostatnich latach życia. Pomimo że lekarze zalecali mu podróż pociągiem z uwagi na problemy z ciśnieniem, do Moskwy wybrał się samolotem. W drodze powrotnej nastąpiło pęknięcie tętniaka aorty i wylew wewnętrzny. Po śmierci jego ciało zostało zabalsamowane i wystawione na widok publiczny w Narodowym Miejscu Pamięci na Žižkovie w Pradze, jednak pomimo wysiłków mumia się psuła i w roku 1962 dokonano jej kremacji. W 1990 po aksamitnej rewolucji urnę z prochami umieszczono we wspólnym grobie dygnitarzy komunistycznych na cmentarzu w Olszanach... Może to nie rodzina :). Byłam w mieście o nazwie Gottwaldowo, już tak się nie nazywa. Ciut historii niezwiązanej z samą fotografią, która jest dobra :)
To jest stary cmentarz w Czechach... ale nie wiem gdzie ... pewnie już tam nigdy nie trafie , a szkoda , mialem tylo jeden obiektyw i jeszcze stały..:)... to nie moja tematyka , ale czasem warto coś innego...
bardzo dobre i jeśli chodzi o jakość i podejście do tematu
Był taki jeden: Klement Gottwald (ur. 23 listopada 1896 w Dědicach na Morawach, zm. 14 marca 1953 w Pradze) – czeski (czechosłowacki) działacz komunistyczny, pierwszy "robotniczy" prezydent Czechosłowacji. Od 1912 roku był związany z ruchem socjalistycznym. W czasie I wojny światowej był w armii austriackiej na froncie wschodnim. W nowo powstałej Czechosłowacji kontynuował działalność w lewicowym odłamie partii socjalistycznej. W 1921 roku był jednym z założycieli Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz), na czele której stał od 1929 (do 1945 jako sekretarz generalny, następnie jako przewodniczący. Od 1935 sekretarz KW Międzynarodówki Komunistycznej. Od listopada 1939 do kwietnia 1945 przebywał w ZSRR. Po powrocie do Czechosłowacji był wicepremierem w rządzie Żdenka Fierlingera. W wyniku zwycięstwa KPCz w wyborach parlamentarnych w maju 1946 został premierem (lipiec 1946.) W lutym 1948 doprowadził do przejęcia dyktatorskiej władzy przez komunistów. 14 czerwca 1948, po rezygnacji E. Benesza został prezydentem Czechosłowacji. Wprowadził w Czechosłowacji stalinowski system rządów. Zmarł niedługo po Stalinie, rzekomo zaziębił się na jego pogrzebie. W rzeczywistości jego organizm był wyniszczony przez nieleczoną kiłę, którą zaraził się w latach 20. XX wieku, a także przez alkohol, który Gottwald nadużywał w ostatnich latach życia. Pomimo że lekarze zalecali mu podróż pociągiem z uwagi na problemy z ciśnieniem, do Moskwy wybrał się samolotem. W drodze powrotnej nastąpiło pęknięcie tętniaka aorty i wylew wewnętrzny. Po śmierci jego ciało zostało zabalsamowane i wystawione na widok publiczny w Narodowym Miejscu Pamięci na Žižkovie w Pradze, jednak pomimo wysiłków mumia się psuła i w roku 1962 dokonano jej kremacji. W 1990 po aksamitnej rewolucji urnę z prochami umieszczono we wspólnym grobie dygnitarzy komunistycznych na cmentarzu w Olszanach... Może to nie rodzina :). Byłam w mieście o nazwie Gottwaldowo, już tak się nie nazywa. Ciut historii niezwiązanej z samą fotografią, która jest dobra :)
++++
Dobry kadr, ładnie dobrana kompozycja. Mroczne z odrobiną grozy... W dobrej ciemej tonacji, podoba mi się.
Daje do myślenia, ale lubię takie klimaty.
wybitne pozdrawiam
W okolicach rzeki Orlicy:)...
bardzo fajne ! ++++++ na plus! ma klimacik, a to jest to, czego zdjecie potrzebuje.
zaraz zaraz, jak to - "nie wiem gdzie'?
Piotrku nie wolno przestawiac nagrobków...
fajny kadr lecz zamiast pnia drzewa mogly by byc nagrobki
klimat pierwsza klasa,GO, kontrast i tonacja rowniez :) pzdr !
swietnie pokazane.
To jest stary cmentarz w Czechach... ale nie wiem gdzie ... pewnie już tam nigdy nie trafie , a szkoda , mialem tylo jeden obiektyw i jeszcze stały..:)... to nie moja tematyka , ale czasem warto coś innego...
Bardzo, bardzo...
ładne
dobre
constan constan?
oj joj joj, rewelka tonacja, ach!!! widzialbym jednak foto w kwadracie +++
świetne!!
świetny kadr, świetne miejsce. Gdzie to?
fajna GO