Opis zdjęcia
Ilekroć chciało się wejść do Bazy Wyprawy trzeba było wspiąć się na morenę boczną lodowca Annapurny. Vlado (na zdjęciu), geolog z wykształcenia, pokazywał wśród rumowiska żyły granatów i innych minerałów, snuł opowieści o lodowcach i można było się chwilę zrelaksować, do momentu aż huk nad głową informował o kolejnej kamienicy lecącej w dół żlebu, przed którą trzeba było uskoczyć. Tym rumowiskiem z Bazy pod ścianę trzeba było wędrować ok. 1,5h (w dzień). W nocy, cóż, trochę dłużej Yashica mat.
surowy krajobraz ... człowiek dobrze oddaje skalę ...
rzecz o potędze gór... świetne! no a Ty, Alku, powiedz mi, no powiedz!, dlaczego takie fotografie pomijane są milczeniem, obchodzone łukiem... uchhh :(
bomba czlowiek pokazuje wielkosc piargu
bo tak sie wkomponował, miedzy te kamyki
aha, bo ja myślałem że Vlado
piotr mikszewski- tego nikt nie lubił, uwierz mi. jedynie obietnica namiotu i śpiwora ciągnęła nas tam i z powrotem.
ciekawe jest to, ze nawet takie paskudne miejsce ktos moze polubic
swietna przestrzen! +
podoba się +++
gobo32- a każdy kamień ułożony jest tak, żeby Ci przeskadzał;) nadal jednak nie wolę włosków:)
Jeżeli nie ma się geologa pod ręką, przejście takim rumoszem jest obrzydliwie monotonne, męczące i... wulgaryzmogenne:) Chyba już wolę kręcone włoski:D
1056858
świetny kadr